W poprzednich notkach przedstawiłyśmy wam ciekawe wywiady z osobami, które w ostatnim czasie współpracowały z Michaelem. Do tej pory mało miejsca poświęciłyśmy rodzinie… teraz postanowiłyśmy naprawić swój błąd i przeanalizowałyśmy dość wnikliwie kilka wywiadów. Uważamy, że w ogólnym rozrachunku rodzina wspaniale trzyma się planu i mówi niewiele podejrzanych rzeczy lub też wzorowo je maskuje, w odróżnieniu np. od panów Ortegi czy Payne. Nam udało się wychwycić jednak kilka słów, które wzbudziły nasze zainteresowanie i zaprowadziły do zbudowania teorii na temat ról, jakie w całej sprawie odgrywają poszczególni bliscy Michaela.
Zaczniemy od dwóch osób, którym przypadły najtrudniejsze zadania, jednak jak od dawna wiadomo są to osoby bardzo odporne psychicznie, więc z wszystkim idealnie sobie radzą.
Mowa o ojcu Michaela Joe i jednej z jego sióstr La Toyi. Joe od kilkunastu lat zmaga się z negatywnymi opiniami na swój temat po tym jak na światło dzienne wyszły metody, jakie wprowadzał i stosował w wychowaniu dzieci, La Toya po swoich przygodach związanych z występami w filmach dla dorosłych oraz nieudanych próbach zaistnienia na scenie muzycznej też nie cieszyła się zbytnią sympatią. W podsumowaniu wyjaśnimy wam, dlaczego włożyłyśmy Joe i La Toyę do jednej szuflady.
Ale wszystko po kolei, pierwszym wywiadem, jaki rozpiszemy będzie wywiad z Joe, który przeprowadził nie, kto inny jak doskonale nam znany Larry King.
Na samym początku Joe zdradził, iż rzekomo od fanów dowiedział się, że Michael umiera stwierdził nawet, że nie śledził przebiegu wydarzeń w TV tylko, że to właśnie fani na bieżąco informowali go jaka jest sytuacja.
A więc ojciec miał kontakt z fanami syna hmm i na dodatek tak bardzo się przejmował tym, że Michael umiera, że nie skontaktował się z pozostałymi członkami rodziny lub najbliższymi przyjaciółmi czy też współpracownikami… no bardzo ciekawa historia. Zdecydowanie fani są bardziej poinformowani niż np. osobisty ochroniarz.
Larry: "Joe jak się czujesz po czterech tygodniach od śmierci twojego syna?"
Joe: Bardzo mocno to wszystko przeżyłem, ale jestem silną osobą, więc nie dałem tego po sobie poznać.
Zaskakujące wyznanie zaledwie po 4 tygodniach od tak traumatycznego wydarzenia. Jeśli go to nie ruszyło to albo jest on całkowicie pozbawiony uczuć albo też ma świadomość tego, że Michael żyje. „Jestem silną osobą” – człowieku mówisz o swoim dziecku.
L: „ A jak to wszystko znosi Kathrine?”
J: „Kathrine jest bardzo ciężko, zresztą mnie to nie dziwi. Cały świat cierpi z powodu tej ogromnej straty, naszej straty.
J: „Kathrine jest bardzo ciężko, zresztą mnie to nie dziwi. Cały świat cierpi z powodu tej ogromnej straty, naszej straty.
Szkoda tylko, że Larry nie zapytał o reakcje świata (czyżby chęć zwrócenia uwagi na to ile osób na całym świecie rozpacza teraz po Michaelu?), ale konkretnie o to jak się czuje Kathrine, Joe a i owszem udzielił odpowiedzi, ale bardzo krótkiej i mało konkretnej, jakby nie chciał drążyć dalej tematu. W sumie, o czym miał opowiadać? O tym, że matka dzień po śmierci syna odwiedziła manicurzystkę czy udała się na zakupy, a może o tym, że brała udział w programach rozrywkowych, w których tematem przewodnim była muzyka Michaela?. Czy tak się zachowuje rodzić po stracie ukochanego dziecka?
L: „a jak trzymają się dzieci?”
J: „ dzieci mają się dobrze, dziękuję, bardzo dobrze”
(2:48 - widać lekki uśmieszek)
L: „a jak trzymają się dzieci?”
J: „ dzieci mają się dobrze, dziękuję, bardzo dobrze”
(2:48 - widać lekki uśmieszek)
Na logikę, jak mogę czuć się dobrze po stracie najbliższej sobie osoby? Niemożliwe. Chociaż z drugiej strony taka reakcja w ogóle nas nie dziwi. Wydaje nam się, że Joe został poproszony o to by nie opowiadać o dzieciach. Zastanawia nas tylko ten uśmiech, który pojawia się na jego twarzy. Najwyraźniej zapomniał, o czym właściwie mówi.
L: „A co z Janet?”
J: „Również wszystko dobrze, to się zdarza”
….ale co się zdarza?. Zdarza się, że ludzie umierają, czy może, że kiedy odchodzi ktoś bliski niektórzy członkowie rodziny bardzo szybko dochodzą do siebie po takim wydarzeniu?..
Co Joe chciał przez to powiedzieć?!.
L: „Jermine powiedział, że wołałby umrzeć zamiast Michaela. Co o tym myślisz jako ojciec?
J: „Nie wiem, to powiedział Jermine”
L: „Co czułeś jak to usłyszałeś”?
J: „To mówił Jermine, być może to jest sposób, w jaki odreagowywał to wszystko,., ale to Michael nie żyje, tak to już jest”
W ogóle zastanawia nas, dlaczego Larry zadał takie pytanie?!, czyżby chciał obudzić w Joe jakieś rodzicielskie reakcje?. Tak czy inaczej niezbyt mu się to udało. Joe pozostał nieugięty i z uporem maniaka sugerował, że takie jest życie. Podkreślił również, że Michael nie żyje, aby już nikt nie miał żadnych wątpliwości. A może Larry (niewątpliwie zamieszany w hoax) nie nawiązał do słów Jermy przypadkowo?, może chciał zaznaczyć, że Jermaine to istotna osoba w całym hoax?!
L: „Czy to jest trudne do zaakceptowania?”
J: „… do zaakceptowania, czego?”
L: Tego, że twój syn odszedł.
J: „Oczywiście, to jest bardzo ciężkie i to nie tylko dla mnie, ale również dla całej rodziny i dla całego świata. Michael wiele znaczył dla wielu ludzi. Mało osób było mu wdzięcznych za to, co robił.
I w tym wywiadzie no mogło zabraknąć podkreślenia tego, jak wspaniały „był” Michael.
Ok. 4.00 minuty Joe ewidentnie wyglądał na zagubionego i nie wiedział, w jaki sposób ma powiedzieć (zaczyna się jąkać), że Michael był niedoceniany.
L: „Przemówienie małej Paris było bardzo uczuciowe i niesamowite, czy według ciebie powinna była ona w ogóle przemawiać?”
J: „Ona jest jedną z Jakcosnów i tyle mogę o tym teraz powiedzieć. Była dość zdenerwowana.”
L: „Czy to są geny?”
J: „Ona jest jedną z Jakcosnów i tyle mogę o tym teraz powiedzieć. Była dość zdenerwowana.”
L: „Czy to są geny?”
J: „hah, oczywiście, że to geny. Cóż, innego to by mogło być.”
No tak Paris „była dość zdenerwowana” chyba każdy by był zdenerwowany i to nie dość zdenerwowany a bardzo zdenerwowany. Przemawiać w tak ciężkim momencie swojego życia przed milionami widzów.
Joe zbytnio nie rozwinął tego tematu, ponieważ tak jak wspominałyśmy wcześniej nie mógł. Oczywiście geny ahhh, to by wyjaśniało odporność Michaela przy podjęciu wielu niewątpliwie ciężkich decyzji przy całym organizowaniu hoaxa. Najbardziej zastanawia jednak stwierdzenie „tyle mogę o tym teraz powiedzieć” teraz???, tzn, że kiedyś dowiemy się więcej, a kiedy?, może jak wróci Michael i wszystko sam nam wyjaśni?!
L: „Myślisz, że dzieci Michaela zaistnieją w show-biznes?”
J: „Na razie nie mogę na ten temat nic powiedzieć, po prostu nie wiem. Obecnie, odpoczywają, oglądają tv itd.”
L: „Wszyscy z twojej rodziny są obecni w show-biznes, gdyby twoje wnuki też chciały zgodziłbyś się na to?”
J: „wiem, w jakim kierunku zmierzasz Larry”
L: „Wszyscy z twojej rodziny są obecni w show-biznes, gdyby twoje wnuki też chciały zgodziłbyś się na to?”
J: „wiem, w jakim kierunku zmierzasz Larry”
L: „ nie zmierzam w żadnym konkretnym kierunku”
J: „One powinny być tym, kim są teraz tzn dziećmi”
L: „Czyli, to całe zamieszane że chcesz wkręcić dzieci do show-biznesu to...?”
J: (podniesiony ton) „To nie prawda”.
L: „Spędzasz czas z wnukami?”
J: „Jestem w Las Vegas, dlatego nieczęsto mam możliwość się z nimi widywać.”
L: „Czyli, to całe zamieszane że chcesz wkręcić dzieci do show-biznesu to...?”
J: (podniesiony ton) „To nie prawda”.
L: „Spędzasz czas z wnukami?”
J: „Jestem w Las Vegas, dlatego nieczęsto mam możliwość się z nimi widywać.”
Ponownie użył słowa „na razie” hmm wygląda na to, że tatuś miał sporo do powiedzenia ale coś lub ktoś mu na to nie pozwalało.
L: „Gdzie jest ciało Michaela?”
J: (Chwila zastanowienia) „Nie wiem...Nie wiem...”
L: „Jesteś ojcem?!”
J: „Byłem na memoriale, teraz muszę się dowiedzieć, gdzie jest. Powiadomię cię jak tylko się o tym dowiem.”
L: „Jako ojciec powinieneś to wiedzieć.”
J: „Tak powinienem, ale nie chcę teraz o tym rozmawiać”
L: „Jako ojciec powinieneś to wiedzieć.”
J: „Tak powinienem, ale nie chcę teraz o tym rozmawiać”
Najbardziej dziwna odpowiedz, jak można nie wiedzieć, gdzie znajduje się ciała własnego dziecka?. Najwyraźniej było to kłamstwo albo forma zasugerowania, że podczas memoriału, który odbywał się w Stamples Center w trumnie nie znajdowało się ciało Michaela. Sama forma wymiany informacji też była dziwna wyglądało to tak jakby obaj panowie wcześniej ustalili sobie cały scenariusz.. Larry świadomie podpytywał Joe…, następnie naprowadzając go na mało konkretną odpowiedz.
„Nie chcę teraz o tym rozmawiać” – teraz nie, ale kiedyś na pewno.
L: „Jermine powiedział mi, że widział ciało Michaela i, że pożegnał się z bratem. Czy ty również miałeś szansę ostatni raz zobaczyć syna?
J: „Tak pożegnałem się z nim, kiedy był hm…kiedy był tam naprzeciwko nas no wiesz… cały czas się z nim żegnam/teraz również się z nim żegnam. Odczuwam wielką stratę po moim synu Michaelu (był międzynarodową gwiazdą, był popularny na całym świecie).
L: „Nie widziałeś ciała?, nie złożyłeś mu ostatniego hołdu, nie powiedziałeś kilku słów?”
L: „Nie widziałeś ciała?, nie złożyłeś mu ostatniego hołdu, nie powiedziałeś kilku słów?”
J: „Nie, nie zrobiłem tego.”
L: „Ale, mógłbyś?”
J: „Tak, mógłbym, ale chcę zobaczyć...tzn zapamiętać Michaela żywego. Nie chcę oglądać go w trumnie”
L: „Ale, mógłbyś?”
J: „Tak, mógłbym, ale chcę zobaczyć...tzn zapamiętać Michaela żywego. Nie chcę oglądać go w trumnie”
L: „W nawiązaniu do pogrzebu, czego po nim oczekujesz?”
J: „oczekuję, wielu rzeczy ale wiem, że nie wszystkie oczekiwania mogą się spełnić”
Nie uwierzymy w to, że ojciec, (jaki by nie był) nie pożegnałby się ze swoim własnym synem. Zastanawia fragment zdania „…kiedy był tam naprzeciwko nas” na przeciwko kogo?, rodziny?, Kogo?, no i gdzie?, na memoriale w SC?. Zero konkretów.
„Chcę zobaczyć….tzn zapamiętać Michaela żywego” no cóż za dyskretna pomyłka.., zobaczyć a zapamiętać, chyba jest pomiędzy tymi dwoma słowami dość spora różnica…
Kolejne „ale” czemu ojciec nie opisuje Michaela w sposób np.: Michael był wspaniałym człowiekiem, dobrym, szlachetnym itd. (tak zazwyczaj robią rodzice).? czemu opisuje go tylko i wyłącznie, jako międzynarodową gwiazdę wielkiego formatu?, może, dlatego, że w tej metodzie ukryty jest jakiś głębszy sens… może chodzi o zabezpieczenie się przed zdradzeniem jakiegoś szczegółu, który mógłby skomplikować całą sprawę?, coś niewątpliwie musi w tym być.
Od tego momentu do rozmowy dołącza znany promotor Leonard Rowe, który zajmował się promowaniem gwiazd wytwórni Motown między innymi zespołu „The Jackson 5” .
L: „Czy z Michaelem w ostatnim czasie działo się coś złego?, czy był uzależniony od jakichś leków?”
L.R: „Wiedziałem, że z Michaelem dzieje się coś niepokojącego, znam go od ponad 30 lat i wiem, kiedy jest wszystko w porządku a kiedy coś jest nie tak”.
L: „Joe co o tym myślisz?”
J: „Zgadzam sie z nim , on dobrze znał Michaela promował nas w Motown”
L: „ Ale jak podsumujesz słowa Leonarda, że z Michaelem nie było najlepiej?”
J: „ No tak wiem o tym, próbujemy dojść do tego, jak ta sprawa naprawdę wyglądała.”
L: „Nie byłeś zaskoczony, kiedy Leonard o tym mówił?”
J: „Nie, nie byłem”
L: „ Ale jak podsumujesz słowa Leonarda, że z Michaelem nie było najlepiej?”
J: „ No tak wiem o tym, próbujemy dojść do tego, jak ta sprawa naprawdę wyglądała.”
L: „Nie byłeś zaskoczony, kiedy Leonard o tym mówił?”
J: „Nie, nie byłem”
Skoro zarówno Leonard Rowe jak i Joe wiedzieli, że z Michaelem coś się dzieje, czemu nie zareagowali?, czy to nie zastanawiające, że bliscy ludzie patrzyli na autodestrukcję Michaela i w żaden sposób mu nie pomogli?..., to wręcz niewiarygodne.
L: „ A co z wynikami autopsji, która była wykonana na zlecenie rodziny?”
J: „ Nie znam szczegółów, nie dostarczono mi jeszcze dokładnych wyników”.
L: „ Zupełnie cię nie rozumiem, jesteś przecież jego ojcem!”
J: „Tak jestem”
J: „Tak jestem”
L: „a więc masz pełne prawo iść do nich i powiedzieć- chciałem prywatnej autopsji proszę pokazać mi jej wyniki”
J: ”Oni nie chcieli mi tego pokazać”.
Widocznie kiepsko się starał, albo żadnej autopsji najzwyczajniej w świecie nie było a on, żeby jakoś odwrócić uwagę po prostu zasłaniał się brakiem informacji.
Zwróćmy uwagę jak Larry drążył temat, naprowadzał, ale w taki sposób aby nie dostać konkretnej odpowiedzi. Niewątpliwie jest mistrzem talk showu umie tak manipulować swoim gościem, aby usłyszeć to co chce.
L: „Czy uważasz, że to tabletki stanowiły zagrożenia dla życia twojego syna?”
J: „To, co się stało Larry to coś innego niż tabletki.”
L: „Co masz na myśli?”
J: „Myślę, że to spisek”
L: „Czy uważasz, że to tabletki stanowiły zagrożenia dla życia twojego syna?”
J: „To, co się stało Larry to coś innego niż tabletki.”
L: „Co masz na myśli?”
J: „Myślę, że to spisek”
L.R: „Według mnie jest wiele podejrzanych wydarzeń wokół całej sprawy śmierci Michaela.
Przez całe życie Michael był kontrolowany i manipulowany. Nie mógł samodzielnie podejmować, jakich kol wiek decyzji, nie mógł żyć tak jak chciał.
Podczas gdy Leonard mówił Joe kilkakrotnie szyderczo się uśmiechał jakby bardzo bawiły go słowa promotora.
L.R: „W ostatnich dniach życia Michaela oraz zaraz po jego śmierci w całej sprawie pojawiło się mnóstwo podejrzanych i niejasnych zachowań i zdarzeń.
Było wielu ludzi, którzy kontrolowali Michaela, i mam tu na myśli ludzi, którzy zajmowali się jego finansami”
L: „Masz na myśli ludzi zarządzali ranczem „Neverland”?”
L.R: „To byli ludzie, którzy zajmowali się promocją trasy koncertowej, ludzi związani z AEG”
L: „Ale po co AEG miałoby to robić?, przecież, koncerty Michaela miały przynieść również spore zyski im samym”
Leonard zamiast przejść do konkretów ponownie zaczął się powtarzać i obwiniać o wszystko ludzi z AEG.
Leonard zamiast przejść do konkretów ponownie zaczął się powtarzać i obwiniać o wszystko ludzi z AEG.
Przez cały czas, gdy promotor mówił na twarzy Joe a momentami również i na twarzy Larrego pojawiał się uśmiech. Odniosłyśmy nawet wrażenie, że obaj panowie nabijali się z niedoinformowanego Leonarda. Widać, że albo człowiek zupełnie nie wie, o co chodzi lub też odgrywa rolę nieuświadomionego.
L.R: „Lekarz pomagał Michaelowi w domu, dostawał spore wynagrodzenie za swoją prace”
Hmm jesteśmy ciekawe jak to w ogóle było z Dr. Murrayem. Po co Michaelowi stała opieka lekarska skoro podobno był zdrowy (spójrzmy na wyniki autopsji i raportu, które tego dowodzą). Drugie sprawa jak zostało podane do opinii publicznej Murray nie miał podpisanej żadnej konkretnej umowy z AEG i ostatecznie nie otrzymał za swoją pracę pieniędzy. Więc kto w takim razie podpisał umowę z Dr. Conradem Murrayem?, czyżby sam Michael?!.
L.R: „ze mną lekarz nie mieszka, a z tobą Larry?
(Joe się śmieje)
Michael Jackson był uzależniony od leków i innych środków każdy o tym doskonale wie i nie jest to żadną tajemnicą.
(Joe ponownie się śmieje)
Leonard używając metafory zapytał: "czy umieściłbyś pod jednym dachem człowieka uzależnionego od kokainy i dilera?"
L: „Sugerujesz, że lekarz miał w domu kokainę?”
L.R: „ Tego nie powiedziałem Larry, chodzi o to, że lekarz był upoważniony do tego by podawać Michaelowi silne leki”
Od samego początku wywiadu Pan Rowe był zdecydowanym przeciwnikiem firmy AEG i starał się za wszelką cenę obwinić kogoś za to, co się rzekomo stało. A może jednak wie doskonale, o co chodzi i słowa, które wypowiedział miały być dla nas wskazówką. Może firma, AEG nie jest tutaj całkowicie bez winy, może była ona jednym z powodów, dla których Michael zdecydował się mistyfikować swoją śmierć.
L: „Joe, co myślisz o tym, co powiedział Leonard?”
J: „Jeżeli lekarz faktycznie podał Michaelowi jakieś leki uspokajające i on się więcej nie obudził to jest coś nie tak. Doktor nie był z nim obecny podczas snu. Nie wiem, co się tak naprawdę stało. Kiedy sanitariusze próbowali przywrócić Michaelowi podstawowe funkcje życiowe, on był już martwy”
Joe wcześnie kilkakrotnie bronił się swoją niewiedzą tym razem zabłysną i dowiódł, że jednak jest nieźle poinformowany np. na temat tego, że kiedy do domu Michaela przyjechała karetka jego syn już nie żył. Warto spojrzeć na oburzenie i dobitność, z jakimi Joe wypowiedział słowa „ He was dead”
L: „Joe rozmawiałeś z Michaelem o tych tabletkach i o jego problemach?”
J: „Nie”
L: „Dlaczego nie?”
J: „Nie miałem szansy.”
L: „Jesteś ojcem, mogłeś zadzwonić i powiedzieć, że się o niego martwisz. Widziałeś, że miał z tym problem. Dlaczego tego nie zrobiłeś?
J: „Utrudniała mi to ochrona Michaela”
J: „Kiedy ekipa medyczna nie mogła już nic zrobić, doktor uciekł. Szukano go 3 dni.
L: „A co powiesz o tym, że wszyscy wiedzą ze krzywdziłeś Michaela, kiedy był dzieckiem?
J: „To bzdura. Nigdy go fizycznie nie krzywdziłem, ja go tylko wychowywałem. To jest mój syn bardzo go kochałem i dalej go kocham.
Nie miał szansy na spotkanie się z własnym synem?, nie miał szansy na to, aby porozmawiać z nim telefonicznie?. Mocno naciągane.
L: „Czy czujesz sie winny? Masz wrażenie, że mogłeś coś zrobić?
J: „Mogłem, ale ochrona Michaela wszystko komplikowała”
L: „a co powiesz o tym wypadku, który wydarzył się na planie podczas kręcenia reklamy dla Pepsi?”
J: „Wiele czasu upłynęło zanim wrócił do pełni zdrowia. Ten wypadek zmienił całe jego życie”
Jak wiemy video z tego wypadku ujrzało światło dzienne dopiero po „śmierci” Michaela Jacksona, wcześniej wiedzieli o tym tylko najwięksi fani Michaela. Owszem wspominano o tym, ale nie przywiązywano do tego wypadku większej wagi. Według nas opublikowanie tego nagrania i cały szum wokół niego to nie przypadek. To jedyne video z udokumentowanym wypadkiem, więc posłużyło, jako dobre wytłumaczenie rzekomego uzależnienia Michaela od leków przeciwbólowych. Dowodem potwierdzającym nasze słowa niech będzie pytanie Larrego właśnie o to wydarzenie i odpowiedz ojca.
L.R: „Kiedy poznałem Michael nie miał żadnych problemów z lekami nie pił alkoholu ani nawet coli czy pepsi. W 1984 roku zaczął brać silne leki przeciwbólowe, aby uśmierzyć ból i z czasem zaczął się uzależniać. Powiedział mi o tym”
L: „Czy w związku ze skutkami tego wypadku i poważnym poparzeniom, jakim uległ robił sobie operacje plastyczne?”
J: „Nie wiem, jakie były powody, dla których robił sobie te operacje plastyczne, ale być może”
L: „A więc miał ich więcej tak?”
(Joe wyciąga telefon z kieszeni)
L: „Joe wszystko w porządku?:
J: „haha tak wszystko dobrze.”
L: „Czy w związku ze skutkami tego wypadku i poważnym poparzeniom, jakim uległ robił sobie operacje plastyczne?”
J: „Nie wiem, jakie były powody, dla których robił sobie te operacje plastyczne, ale być może”
L: „A więc miał ich więcej tak?”
(Joe wyciąga telefon z kieszeni)
L: „Joe wszystko w porządku?:
J: „haha tak wszystko dobrze.”
Świetnie tylko, czemu wcześniej nikt nie mówił o tym wypadku, jako głównym powodzie wielu operacji plastycznych Michaela czy też właśnie, jako o początku uzależnienia od silnych leków?. Łatwiej było wypisywać głupoty typu: „Michael poddaje się kolejnym operacjom ponieważ chce być biały, Michael wszczepił sobie włosy, Michael bierze narkotyki itd. itp.). To video jest niewątpliwie istotną częścią całej sprawy, wiele wyjaśnia.
L: "Byłeś zaskoczony tym, że Michael nie uwzględnił cię w testamencie?”
J: „Nie, nie byłem zbytnio zaskoczony. To była jego decyzja, jego ostatnia wola. Nie czuję się pokrzywdzony, że nie wziął mnie pod uwagę. To się zdarza. Zostawił wszystko matce, która zadba o to by wszystko było tak jak ma być”.
L: „Jesteście w separacji?”
J: „Nie”
L: „Nadal jesteście małżeństwem?”
J: „tak”
L: "Byłeś zaskoczony tym, że Michael nie uwzględnił cię w testamencie?”
J: „Nie, nie byłem zbytnio zaskoczony. To była jego decyzja, jego ostatnia wola. Nie czuję się pokrzywdzony, że nie wziął mnie pod uwagę. To się zdarza. Zostawił wszystko matce, która zadba o to by wszystko było tak jak ma być”.
L: „Jesteście w separacji?”
J: „Nie”
L: „Nadal jesteście małżeństwem?”
J: „tak”
Wygląda na to, że wszystkie informacje na temat tego, że Joe rości sobie prawa do części majątku syna i jest w stanie zrobić wszystko by dowieść, że on mu się należy to zwykłe plotki.
L: „Czy 25 marca otrzymałeś list od Randyego Phillipsa podpisanego przez Michaela, w którym było napisane, że zostałeś jednym z promotorów ?”
L.R: „to prawda”
L: „ a co z drugim listem pochodzącym z 20 maja 2009, w którym napisano, że tracisz swoje stanowisko na rzecz Franka Dileo i samego Randyego Phillipsa?”
L.R: „to prawda”
L: „ a co z drugim listem pochodzącym z 20 maja 2009, w którym napisano, że tracisz swoje stanowisko na rzecz Franka Dileo i samego Randyego Phillipsa?”
L.R: „Nigdy nie otrzymałem takiego listu. Michael mógł się ze mną skontaktować przez telefon, napisać maila itd. jednak tego nie zrobił. Naprawdę nic o tym nie wiedziałem. AEG nie chciało, aby przy Michaelu był ktoś z poza ich grupy, która cały czas go kontrolowała.
L: „Joe czy planowałeś jechać na koncerty Michaela do Londynu?”
J: „Tak chciałem tam jechać, ale oni w ogóle nie chcieli, żebym kontaktował się z moim synem. Mieli świadomość tego, że będę obserwował wszystko, co oni robią”
L: „a ty Leonard?”
L.R: „Tak, ponieważ Michael mnie zatrudnił”
L: „ale przecież cię zwolnił…”
L.R: „Larry ja nigdy nie dostałem tego listu. Byłem na spotkaniu z Michaelem, Frankiem Dileo, Randym Phillipsem oraz Katherine i mogli mi wtedy spokojnie o tym powiedzieć albo wręczyć list nic takiego się jednak nie stało”.
L: „więc Michael nigdy nie powiedział, że cię zwalnia?”
L.R: „Nie, powiedział mi coś takiego: „Nie mogę wrócić z Londynu bez pieniędzy, mam dzieci”. Ja dałem mu słowo, że zrobię wszystko w mojej mocy, żeby było dobrze.
L.R: „Nie, powiedział mi coś takiego: „Nie mogę wrócić z Londynu bez pieniędzy, mam dzieci”. Ja dałem mu słowo, że zrobię wszystko w mojej mocy, żeby było dobrze.
Byłem jedyną osobą, która myślała o Michaelu, inni patrzyli na niego przez pryzmat pieniędzy i chcieli to, co uda się zarobić na koncertach spożytkować w inny sposób.
L: „Także mówisz, że z tym listem jest coś nie tak?”
L.R: „Mówię, że nigdy go nie dostałem”
L: „Nie powiedział ci o tym liście nawet wtedy, kiedy spotkałeś się z nim w „Beverly Hills hotel” 3 tygodnie przed jego śmiercią?”
L.R: „Nie”
L: „Joe jak wyglądało to spotkanie?”
J: „Chciałem, żeby zapłacili Michaelowi w funtach, funt ma zawsze lepszy kurs niż dolar. AEG miało jednak inną opinię na ten temat”.
L: „Nie powiedział ci o tym liście nawet wtedy, kiedy spotkałeś się z nim w „Beverly Hills hotel” 3 tygodnie przed jego śmiercią?”
L.R: „Nie”
L: „Joe jak wyglądało to spotkanie?”
J: „Chciałem, żeby zapłacili Michaelowi w funtach, funt ma zawsze lepszy kurs niż dolar. AEG miało jednak inną opinię na ten temat”.
Dziwna historia z tym drugim listem. Tak właściwie nie wiadomo, o co chodzi, i czego tak naprawę oczekiwało AEG. Dalej twierdzimy, że koncerty w ogóle nie miały się odbyć a AEG niewiele o tym wiedziało. W momencie, kiedy Michael powiedział Randyemy Phillipsowi zdanie „…Randy dziękuję, że zaprowadziłeś mnie tak daleko, od tego momentu sam sobie poradzę”, skończył się bezpośredni udział Randyego w sprawie.
L: „Mówiłeś o tym, że AGE stosowało nieetyczne metody, możesz jeszcze raz o tym opowiedzieć Joe?
L.R: „Mogę odpowiedzieć za ciebie?”
J: „Jasne, jesteś w tym lepszy.”
L.R:„kiedy spotkałem się z MJ i poprosił mnie o współprace mówił, że musimy zrobić show dla AGE. Ale nie mogę zrobić 50 koncertów zgodziłem się na10 a nie na 50. Zapytałem go, jaka jest twoja umowa Michael?, odpowiedział: "nie wiem nawet jak wygląda ta umowa"
L: „Chcesz powiedzieć, że decyzja o 50 koncertach była podjęta bez zgody Michaela?”
L.R: „Oczywiście, że tak”
L: „ale przecież bilety na 50 koncertów zostały wyprzedane”
L.R:„kiedy spotkałem się z MJ i poprosił mnie o współprace mówił, że musimy zrobić show dla AGE. Ale nie mogę zrobić 50 koncertów zgodziłem się na
L: „Chcesz powiedzieć, że decyzja o 50 koncertach była podjęta bez zgody Michaela?”
L.R: „Oczywiście, że tak”
L: „ale przecież bilety na 50 koncertów zostały wyprzedane”
L.R: „Michael o tym nie wiedział i się na to nie zgadzał”.
L: „jesteśmy w posiadaniu oświadczenia AEG, w którym napisano, że pierwotnie miało się odbyć 31 koncertów i, że początkowo sprzedawano bilety tylko na pierwszych 10 koncertów. Następnie po rozmowie z Michaelem dodano kolejne 19 koncertów.”
L.R: „ale nie posiadacie właściwego kontraktu więc nie wiemy co dokładnie podpisał Michael”
L.R: „ale nie posiadacie właściwego kontraktu więc nie wiemy co dokładnie podpisał Michael”
Media wykreowały nieskończenie wiele historii na temat liczby koncertów i kulis wszystkich ustaleń. Każdy z zabierających zdanie w tej kwestii mówił, co innego. Najbardziej szczegółowo skomentował całą tę sprawę Randy Phillips (wywiad z Randym znajdziecie w poprzedniej notce).
W tym momencie po raz kolejny powracają pytania: czy Michael zgodziłby się na zagranie kilkudziesięciu koncertów w tak, krótkim odstępie czasowym?, i czy 50 letni człowiek dał by sobą do tego stopnia manipulować?... Michael to bardzo inteligentny człowiek i nie ma takiej możliwości, żeby podpisał coś, co byłoby dla niego krzywdzące.
Nie wiemy czy Leonard jest wtajemniczony w całą sprawę czy też nie, ale wiemy, że angielska trasa koncertowa to ściema.
L: „Czy to prawda, że nie mieszkasz już z Katherine i nie będziesz miał udziału w wychowywaniu dzieci?”
J: „Nigdy nie mówiłem, że podpiszę jakiekolwiek dokumenty związane z tą sprawą. To nie jest prawdą”.
L: „Czy Michael był wyznawcą islamu?”
L.R: „Joe tego nie wie”
J: „ nie wiem”
L: „Czy masz jakieś zastrzeżenia, co do testamentu?”
L.R: „Larry podstawą jest to, że nikt tego testamentu nie potwierdził”.
No tak testament nie jest potwierdzony podobnie jak kilka innych dokumentów związanych ze „śmiercią” Michaela … np. akt zgonu dziwne, czemu żaden z lekarzy nie chciał go podpisać.
L: „Wiem, że mówisz, że nie biłeś Michaela, ale czy teraz zmieniłbyś coś w metodach wychowawczych?, czy możesz przyznać się do jakiegoś błędu?.
J: Nie, Michael jest dobrze wychowany. Często narzekał, że nie miał się z kim bawić, ale miał przecież braci i siostry. To ma swoje dobre strony, nie szwendał się po ulicach, nie miał żadnych problemów z prawem tak jak wiele innych dzieciaków. Chcę zaznaczyć, że większość z tych dzieci już nie żyje”
L: „Czy Michael nie mówił, i nie miał ci za złe, że go krzywdziłeś?”
J: „Nie robiłem tego”
L: „ale czy Michael tak powiedział?”
J: „nie wiem co on mówił”/
L.R: „Przepraszam mogę coś powiedzieć?”
J: „Moment Leonard, muszę coś wyjaśnić. Wiele osób uważa, że biłem Michaela, ale to nie prawda. Musicie zrozumieć, jaka jest różnica pomiędzy biciem dziecka znęcaniem się nad nim a danie zwykłego klapsa. Prawie każdy rodzić w Ameryce tak robi, jeśli mówią , że nie to po prostu kłamią. Nigdy nie biłem Michaela.
L: „Gdybyś miał jeszcze jedną szansę wychować Michaela czy coś byś zmienił?”
J: „Był bym bardziej stanowczy wobec mediów. Nie pozwoliłbym, aby wypisywali i wygadywali takie głupoty o Michaelu i relacjach panujących w naszej rodzinie.
Miałem dwie prace, zajmowałem się promowaniem chłopców. Miałem naprawdę wiele na głowie, ale wszystko mi się udało”
Idealny moment i miejsce na odkupienie wszystkich swoich win. O dziwo, to pierwszy temat,
na który Joe wypowiedział się dość szczegółowo. Zastanawia zdanie o dzieciach, które są wychowane bez dyscypliny i które zdaniem Joe w konsekwencji giną, czy Joe zapomniał, że jego syn też oficjalnie nie żyje?. Najwyraźniej tak.
Podkreślił, również, że media w zauważalny sposób uprzykrzyły życie Michaelowi.
L: „Jaka jest twoja ulubiona piosenka Michaela?”
J: „”Earth song”, Michael uwielbiał zwierzęta”
Kolejna piosenka, która jest istotna, przypomnijmy sobie całą otoczkę, jaka towarzyszyła jej
w filmie „This is it” słowa wypowiedziane na początku i zmiany w tekście „death” zamiast „us”. Nie wspominamy już o tribute, jaki został przygotowany i zaprezentowany na ostatnim rozdaniu nagród Grammy. To pytanie Larrego zadane prawie na samo zakończenie wywiadu miało sygnalizować, że ta piosenka pojawi się w hoax jeszcze nie raz.
L: „Jak twoim zdaniem powinien zostać zapamiętany Michael?”
J: „ Powinien być zapamiętany… będzie zapamiętany, jako osoba, która jest ogólnie znana i która sprzedała najwięcej płyt w historii”
Z powyższego wywiadu należy wyciągnąć następujące wnioski, które dowodzą, że ta rozmowa była niedorzeczna i momentami bardzo naciągana.
- zaskakująco bliskie kontakty Joe z fanami Michael, którzy informowali go o stanie zdrowia a następnie śmierci jego syna Michaela. Jego wersja wydarzeń różni się zdecydowanie od wersji innych członków rodziny.
- okrojone odpowiedzi na te najważniejsze pytania, sprytne wymijanie i zasłanianie się niewiedzą.
- próba obalenia wszystkich plotek, jakie w ostatnim czasie pojawiły się w mediach (chęć wprowadzenia dzieci do show biznesu, separacja z Kathrine itd. itp.).
- nie wiedział gdzie znajduje się ciało Michaela i nie znał szczegółów zawartych w raporcie z wynikami autopsji syna.
- dziwna pomyłka „chcę zobaczyć” zamiast „chcę zapamiętać” Michaela żywego.
- niejasna sytuacja z liczbą koncertów, podpisanym przez Michaela kontraktem z firmą AEG, doktorem Murrayem oraz zatrudnieniem i zwolnieniem Leonarda Rowe.
- próba oczyszczenia się z wszelkich zarzutów, jakie miał na swoim koncie Joe.
- nawiązanie do filmu z wypadku, jaki wydarzył się podczas kręcenia reklamy dla firmy Pepsi oraz przypomnienia, że był on głównym powodem uzależnienia Michaela od leków przeciwbólowych.
- zwrócenie uwagi na piosenkę „Earth song”
- dziwne zachowanie Joe przez cały okres trwania wywiadu, szydercze uśmieszki, wybuchowe reakcje na niektóre fakty, w końcu motyw z telefonem.
Przed ogólnym podsumowaniem przejdźmy do następnego wywiadu, tym razem osobą, której słowom postanowiłyśmy się przyjrzeć jest La Toya Jackson.
Redaktor: Witaj
La Toya: „Dzień dobry, jak się macie?”
R: „Wszystko w porządku?”
La Toya: „Tak”
O dziwo La Toya była bardzo zadowolona i ewidentnie bawiło ją uczestnictwo w tym programie. W końcu była w swoim żywiole a cała uwaga telewidzów skupiła się tylko na niej i jej czerwonej bluzie.
R: „To musiał być ogromny szok dla rodziny, wiemy jak na wiadomość o śmierci Michaela zareagował świat. Minęło już trochę czasu od tego wydarzenia, ale fani nadal są pogrążeni w żałobie.
L: „Właściwie to minęło już ponad trzy miesiące”
Lol cóż za informacja, z pewnością wszyscy zapomnieli, kiedy „umarł” Michael Jackson niewątpliwie trzeba było o tym wszystkim przypomnieć. Brak słów.
R: „Kiedy po raz ostatni się z nim widziałaś?”
L: „Jakieś trzy tygodnie przed jego odejściem. Michael był bardzo zajęty przygotowaniami do koncertów w Londynie”
R:„Kiedy usłyszałaś, tę smutną wiadomość?”
L: „Najpierw zadzwonił do mnie mój menager i poinformował o śmierci znanej mi osoby i pomyślałam: O Boże, ciekawo, kto będzie następny, bo to tak zawsze jest. Następnie, zadzwonił do mnie ojciec i kazał mi natychmiast przyjechać do szpitala. Powiedział, że Michael jest w szpitalu i muszę tam jechać. Wsiadłam w samochód i pojechałam. Rozmawiałam przez telefon z moją matką i siostrami i zapytałam, co z nim?. Nie chciały mi powiedzieć, chociaż je prosiłam. Nagle moja matka zaczęła krzyczeć, że Michael nie żyje. Na miejscu była moja matka, oraz dzieci Michaela, które płakały.”
Ciekawa historia, tylko znacząco różni się od wypowiedzi innych członków rodziny i np. Franka Dileo. Czemu La Toya nie wspomniała, że w szpitalu byli również Randy Jackson i Frank Dileo?. I od kiedy to jest coś takiego jak prawo serii? Umiera jedna osoba to znaczy, że w niedługim odstępie czasowym musi umrzeć kolejna?. Może bez przesady.
R: „A co z twoją mamą Kathrine, to ona zajmuje się dziećmi Michaela. Jak ona się czuje?, jak radzi sobie z tą odpowiedzialnością?”
L: „Ona pomimo wieku cały czas jest młoda sercem i duszą. To, co robi jest wspaniałe, zajmuje się wszystkimi naszymi kuzynami, Myślę, że sprawia jej to przyjemność, ona naprawdę kocha dzieci”.
R: „Wiem, że twoja starsza siostra Rebbie ma długi staż małżeński i ma trójkę dzieci to naprawdę duży sukces. Nie zaskoczyło ją to, że ma się zajmować dziećmi Michaela?”
L: „Nie, opieka nad dziećmi Michaela to zadanie mojej mamy i tak jest dobrze.”
Czemu La Toya miała taki wielki problem z odpowiedzią na pytanie związane z dziećmi i siostrą Rebbie?. Sprawiała wrażenie zagubionej, zaczęła się jąkać i zupełnie nie miała pomysłu na wybrnięcie z tej sytuacji. Skwitowała wszystko bardzo uniwersalnym słowem „fine”. Kolejna osoba po Joe Jacksonie, która nie jest zbyt wylewna w temacie dzieci i całej rodziny.
R: „Podobno Paris mówiła, że tata zbyt ciężko pracuje, czy to prawda?”
L: „Paris bardzo kocha swojego tatę. Jak opuszczałyśmy szpital mówiła, że zmuszali Michaela do zbyt ciężkiej pracy. Ona jest dokładnie taka jak jej matka. Michael powiedział kiedyś Paris bardzo smutną rzecz, że jeśli jego zabraknie to ona ma przejąć rolę matki.
To bardzo emocjonalne, kiedy mała dziewczynka mówi takie rzeczy. To wszystko stało się tak szybko.”
R: „Tak to bardzo smutne. Ale czy jest prawdą, że Michael miał zagrać 50 koncertów?. Nie mogę w to uwierzyć, czy on dałby sobie z tym radę?”
L: „Tak 50 koncertów to stanowczo za dużo. On słyną z tego, że w każde show wkładał całe swoje serce. Nikt się go nie zapytał czy zgadza się na 50 koncertów, zgodził się tylko na 10.”
Jak dotąd rodzina zgadza się ze sobą tylko w jednej sprawie. Wszyscy jednym głosem mówią, że Michael miał zagrać tylko 10 koncertów a do reszty zmusiła go firma AEG. Czyżby było to prawdą?. Przypominamy, że jak dotychczas w prawie każdym szczególe zdania rodziny, oraz współpracowników różniły się diametralnie, w tym przypadku mamy pierwszą jednomyślność. Całkowicie od siebie musimy dodać, że nam liczba 50 koncertów też się bardzo nie podoba i była bodźcem, do tego, aby zacząć myśleć, że koncerty są tylko przykrywką.
R: „ Zdaję sobie sprawę, że ten temat jest przykry dla całej rodziny, ale muszę zapytać, co ze śledztwem?. Jaka jest twoja opinia na temat współpracy Michaela z firmą AEG?
L: „Michael był zawsze bardzo miły i uprzejmy. Ludzie, którzy znajdowali się w jego bliskim otoczeniu nie zawsze byli w porządku i nie zawsze chcieli jak najlepiej dla Michaela”
La Toya nawiązała w tym fragmencie do pseudo przyjaciół i współpracowników, którzy chcieli się wzbogacić kosztem samego Michaela. Jak wiemy to najprawdopodobniej jeden z powodów, dla których Michael zdecydował się na hoax.
R: „Czy Michael podejmował sam w ogóle jakieś decyzje?”
L: „Ludzie z jego otocznie kontrolowali go a jemu było bardzo ciężko komukolwiek odmówić”
R: „Widzę, że miałaś świadomość tego, że oni mu szkodzili, byłaś w stanie coś z tym zrobić?, mogłaś zmienić tę sytuację?”
L: „To bardzo trudne, dlatego, dlatego, że oni nas do niego nie dopuszczali, wiem coś o tym ponieważ sama kiedyś byłam w podobnej sytuacji. To nie jest takie proste, nikogo do ciebie nie dopuszczają nie ma się nawet telefonów w domu”
R: „Cieszysz się, że śledztwo w sprawie śmierci twojego brata niedługo dobiegnie końca?”
L: „ Spisują się doskonale (robi bardzo dziwną minę) będziecie zaskoczeni niektórymi rzeczami, które wyjdą na jaw. To, co się teraz dzieje jest naprawdę niesamowite, ale póki co nie mogę o wszystkim mówić”
R: „A kiedy dowiemy się czegoś więcej?”
L: „Może za miesiąc – dwa”
”będziecie zaskoczeni niektórymi rzeczami, które wyjdą na jaw. To, co się teraz dzieje jest naprawdę niesamowite, ale póki, co nie mogę o wszystkim mówić” to najciekawszy fragment całego wywiadu. Czy La Toya, aby na pewno mówiła o śledztwie?, czy raczej, o hoaxie?. My nie mamy żadnych wątpliwości, bo co nas może zaskoczyć w śledztwie dotyczącym śmierci?, raport z kolejnej autopsji?.
R: „Porozmawiajmy chwilkę o twojej piosence „Home””
L: „Tak, nazywa się „Home”, wytwórnia zdecydowała się ją wydać a ja uznałam, że każdy grosz z tej piosenki zostanie przeznaczony na jedną z fundacji, którą wspierał Michael. Napisał ją mój wspólnik 5 lat temu opowiada ona o rodzinie, która od długiego czasu jest obecna w show biznesie i o Michaelu, o tym jak show biznes nas rozdzielił i o tym jak wszyscy za sobą tęsknimy”
A więc piosenka „Home”, którą tak promowano nie została napisana ku czci Michaela, to zdecydowanie dobra informacja, która dowodzi, że La Toya nie stworzyła nic dla „zmarłego” brata.
R: „Czy jest prawdą, że w przyszłym roku odbędą się koncerty w hołdzie dla Michaela?”
L: „Tak, odbędą się, jeszcze nie wiem dokładnie, kiedy ale się odbędą”.
L: „Tak, odbędą się, jeszcze nie wiem dokładnie, kiedy ale się odbędą”.
Jak wiemy zrezygnowano z organizowania jakichkolwiek tributów. Ale patrząc na to, z jaką pewnością mówiła o tym La Toya możemy być pewni, że coś wielkiego nas czeka.
Podsumowując oba omówione przez nas wywiady musimy stwierdzić, że nie mamy żadnych wątpliwości, że zarówno Joe jak i La Toya nie są w większości swoich wypowiedzi szczerzy. No cóż to właśnie takie role w całej sprawie zostały im przydzielone. Wbrew temu, co mówi większość uważamy, że są oni jednymi z osób, które aktualnie najbardziej pomagają Michaelowi. Jako osoby posiadające opinie niezrównoważonych psychicznie jest im łatwiej opowiadać niestworzone historie, które tylko mieszają fanom w głowach. Zwróćmy uwagę również, którzy członkowie rodziny podróżują sobie po Europie (Niemcy, Polska)? Czyż nie Joe i La Toya? Otóż to. Mogą robić, co chcą, bo i tak nie bierze się ich na poważnie.
Na zakończenie jeszcze kilka ciekawych słów pochodzących z jednego z najnowszych wywiadów z Jermaine Jacksonem.
"To były jego przygotowania do wielkiego show. To on rozdawał karty, dbał o przyszłość wszystkich, którzy tworzyli z nim „This is it” troszczył się żeby każdy zaistniał, żeby każdy miał szansę stanąć w świetle reflektorów”
Zdecydowanie, cała rodzina Jacksonów ponownie stała się popularna. Zaczęto zapraszać całe rodzeństwo do różnego rodzaju programów. Tancerze ciągle dostają nowe propozycje współpracy w wielu ogromnych przedsięwzięć. Gitarzystka Orianthi Panagaris niedawno wydała płytę. Plan Michaela został zrealizowany.
„Każdy kto widział „This is it” wie, że Michael dawał z siebie tylko 30% to były próby, który miały za zadanie przetestowanie oświetlenia, chórków i tancerzy”
Idealne tłumaczenie dla niektórych dziwnych ruchów i zachowań Michaela, jakie są widoczne w filmie „This is it”. Weźmy to na logikę dwa tygodnie przed rozpoczęciem trasy Michael dawał z siebie 30% ??, ten niesamowity profesjonalista? Nie możliwe.
”Jak się dowiedziałeś o śmierci swojego brata?.”
”Jak się dowiedziałeś o śmierci swojego brata?.”
„Moja mama zadzwoniła….. nie, czekaj, CNN zadzwoniło do mojej żony – Larry King zapytał czy wiemy coś o Michaelu?
Oj tak można się już pogubić w tym wszystkim, Jermaine najwyraźniej zapomniał, jaką wersję on miał przekazywać. W każdym wywiadzie mówił zupełnie, co innego. Ponownie pojawia się postać Larrego Kinga.
Oj tak można się już pogubić w tym wszystkim, Jermaine najwyraźniej zapomniał, jaką wersję on miał przekazywać. W każdym wywiadzie mówił zupełnie, co innego. Ponownie pojawia się postać Larrego Kinga.
W dalszym fragmencie tego ekskluzywnego wywiadu, rozmawiają o tym, że przez 17 lat ostatecznie nie zamknięto śledztwa w sprawie molestowania, powodem tego była chęć zniszczenia Michaela.
Może to był jeden z powodów hoaxu? W końcu trzeba było zamknąć sprawę kogoś, kto oficjalnie nie żyje.
" Michael był jest i zawsze będzie dobrym człowiekiem.."
" Michael był jest i zawsze będzie dobrym człowiekiem.."
To motyw przewodni tego wywiadu, ale to nas w ogóle nie dziwi.
„Po tym jak Michael został uniewinniony nie skończyły się jego problemy… dalej był prześladowany i zastraszany”
Z tego fragmentu rozmowy wynika, że to było głównym powodem wyjazdu (ucieczki) Michaela do Bahrajnu. Wszystko wskazuje na to, że to, czego jesteśmy teraz świadkami to nie pierwsza ucieczka Michaela.
Na tą niewątpliwie trudną decyzję Michaela najwyraźniej miało wpływ , kilka poważnych spraw, które się na siebie nałożyły od problemów zdrowotnych, po chęci zemsty na mediach na zagrożeniu życia kończąc
J.A.M
Powiem jedno:
OdpowiedzUsuńJeżeli to nie jest hoax, a Michael rzeczywiscie umarł to bardzo bardzo mu współczuje... Zewsząd otaczali go dwulicowli ludzie... Ojciec, które mowi ot tak o śmierci SYNA miesciac po tym wydarzeniu? Ojciec, który nie pożegnął się z własnym synem? Ej no sorry, coś tu jest nie tak... To MUSI być hoax, bo inaczej.. nie no nie chce nawet o tym myślec.
Jestem zaskoczona, bo najwięcej nadzieji dała La Toya a macie rację, ja np nigdy nie brałam jej słów na poważnie. Zapytam, ponieważ jestem pełna podziwu. Chciało się wam pisać tak długi i wyczerpujący post?. Nawet nie ma o co spytać tak perfekcyjnie wszystko wyjaśniłyście. Brawa dla was, i muszę powiedzieć, że ten blog jest po prostu świetny. Zgadzam się również z częścią komentarza powyżej jeśli to nie hoax to świat stanął na głowie. Jakby nie było Michaelowi należy współczuć rodziny.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam was
to nie jest normalne zachowanie rodziny to wszystko jest takie fałszywe albo ja oszalałam
OdpowiedzUsuńja nie mogę szkoda że miał taką rodzinę pomimo że to Stany Zjednoczone AMEN
OdpowiedzUsuńsuper ten blog , macie dar przekonywania , świetnie interpretujecie te filmiki , rzeczywiście te ich zachowania są podejrzane.Dziękuje Wam za to co robicie , dajecie mi nową nadzieje.
OdpowiedzUsuńnikaragua
Haha xD Każdy co innego xD Widać, że coś nie gra xD Gratulacje dziewczyny! :)
OdpowiedzUsuńŚwietna interpretacja... no i proszę nikt nigdzie wcześniej nie wychwycił tych "potknięć" rodzinki...
OdpowiedzUsuńDziewczyny szacun.
Dziękuję Wam za tę notkę. ! ; ** Jesteście świetne i kochane . :)
OdpowiedzUsuńTu na pewno coś nie gra, od dawna to wiedziałam, ale teraz jestem baardzo o tym przekonana. ;)
Jeszcze raz, dziękuję. ;))
Werona.
Ooo jest moj ulubiony wywiad z Joe 'nie wiem, gdzie jest jego cialo' Jacksonem ! :D Dzięki dziewczyny, bo dzieki wam zrozumialam wszystko co tam mowią :) Joe to moj boss :D
OdpowiedzUsuńsuper notka, szkoda ze tak wczesnie sie skonczyla, ale czekam na nastepna!
jak mozecie to piszcie zawsze jak najwiecej tego co oni mowia w tych wywiadach, nawet jesli cos wam sie wyda malo interesujacego. po prostu ja wole wiedziec wszystko co oni mowia, a ze sluchu z angielskiego to rozumiem mniej niz bym chciala :)) pozdrawiam
@MichaelFan haha nie jesteś sama, my również jesteśmy wielbicielkami Joe :D... ujawniła się kolejna jego niesamowita umiejętność - jest świetnym aktorem :D.. podobnie zresztą jak jego synowie.
OdpowiedzUsuńDziękujemy wszystkim za pochlebne opinie i pozytywne przyjęcie tego posta. Jednocześnie chcemy was zapewnić, że jeżeli tylko trafimy na jakiś chociażby najmniejszy fragment wywiadu, który będzie zawierał coś ciekawego napiszemy o tym.
Pozdrawiamy
J.A.M
Hahah :D No uśmiałam się nieprawdopodobnie, czytając wypowiedzi Joe'go :D On, skubaniec, to jest TAKI tajniak, że aż miło. A te jego odpowiedzi na pytania... Jakby chciał, a nie mógł. On ewidentnie mówił tylko to, co mógł powiedzieć. Odpowiadał bardzo wymijająco. No i się trochę w tym zaplątał. Z resztą La Toya była nie lepsza. Wesoło, krótko mówiąc.
OdpowiedzUsuńKolejna świetna notka:). Kocham tego bloga i bardzo wam dziękuję:). Mam nadzieję, że jak MJ już wróci to da wam jakąś nagrodę, bo taka jest prawda, że to wy znacząco wzmacniacie wiarę wierzących w Polsce:).
OdpowiedzUsuńPzdr
Wesoła rodzinka, nie ma co :D Mam ubaw po pachy.. Oni sami też się nieźle bawią, pojawiając sie gdzie tylko można ;)
OdpowiedzUsuńTatuś Joe 'of course I'm a father' Jackson ma mistrza.. Jemu się nawet grać za bardzo nie chce ;) Reszta przynajmniej stara się zachować pozory..
Brawo dziewczyny! Dzięki Wam poszerza się krąg 'wierzących' ;)
W I D Z I E L I Ś C I E ??
OdpowiedzUsuńJermaine pobił wszystkich !!
http://www.youtube.com/watch?v=b3Tf5OV1aSY&feature=player_embedded
! ! ! ! ! ! ! ! ! ! ! !
:)))))))))))
właśnie obejrzałam ten fragment... o co chodziło Jermainowi??? on nie jest głupi najpierw powiedział, że to jeszcze nie koniec, że to dopiero początek no i proszę dalej mówi bardzo interesujące rzeczy...
OdpowiedzUsuńMichael żyje to jest pewne...niektórzy uważają że to głupie, ale jeszcze wszyscy się przekonają...
OdpowiedzUsuńTo co chcę powiedzieć to że bardzo żal mi Michaela. Człowiek z tak dobrym sercem i z tak dobrym nastawieniem do świata i ludzi, człowiek pełny miłości,powinien być obdarzony przez ludzi tym samym, natomiast on za to wszystko co zrobił, zostaje poniżony, jest wykorzystywany...To niedorzeczne!!! Gdybym tylko mogła coś z tym zrobić, poświęciłabym nawet siebie żeby tylko mu pomóc...
Wiele osób myśli " Kurcze ale fajnie być gwiazdą" albo "ale ja bym chciał mieć takie życie jak Michael Jackson", ale niestety jego zycie to nie bajka...Michael potrzebuje miłości i zrozumienia, tylko tyle w zamian za wszystko co robi...Dziś dla ludzi liczą się tylko pieniądze, pieniądze i pieniądze, Michael jest inny za to tak bardzo go kocham...Proszę was, was wszystkich, brońcie Michaela kiedy któś będzie źle o nim mówić, starajcie się przedstawić światu jaki jest naprawdę, by ludzie zaczęli zauważać że przez tyle czasu mieli o nim złe bądź błędne zdanie...Choć tyle możemy dla niego zrobić...
I LOVE YOU SO MUCH MICHAEL!!! WE LOVE YOU!!! DON'T WORRY EVERYTHINK WILL BE FINE!!!
A to widzieliście? ;)
OdpowiedzUsuńJermaine coś za często się myli w tych wywiadach. ;)
http://www.youtube.com/watch?v=bd0SoaOe-cs
będzie dobrze. . . .
OdpowiedzUsuńL.O.V.E
www.lastfm.pl/music/Michael+Jackson/+images/42402235 zobaczcie na to zdjęcie, jakoś nie wydaje mi się że jest to prawidzy MJ
OdpowiedzUsuńWłaśnie, dzisiaj oglądałam po raz enty TII i dokładnie w tym miejscu zatrzymałam.. Nie Jego oczy, Nie Jego policzki.. Jakieś takie strasznie mocno zarysowane.. Kto jeszcze zwrócił na to uwagę??
OdpowiedzUsuńPo pierwsze to co mówi rodzina to jedna wielka ściema... przygotowali się perfekcyjnie a to, że ich wersje znacząco się od siebie różnią jest zaplanowane. To oczywiste.
OdpowiedzUsuńJermaine zaczyna sypać, La Toya również pomogła w tym aby wiedzieć, że to hoax. Co do fotki jaką podajecie powyżej to to nie jest Michael nie ma takiej możliwości ... inna postura inne kości policzkowe i nie ma tutaj mowy o perspektywie itd...
Ściema goni ścieme ale powinniścmy się cieszyć:).
Pozdrawiam i czekam na next notkę:)
Takie małe podsumowanko - gdyby nie było hoaxu i Michael by nie żył, to byłaby jedna wersja wydarzeń - nikt by się nie mylił w tak prostych sprawach..
OdpowiedzUsuńJeśli jednak Michael żyje (a wiemy, że tak :)), to przy takiej ilości 'wtop' zabroniłby rodzince udzielać wywiadów. Więc mamy dowód, że te 'wtopy' są na życzenie Michaelka :D
Czekamyn kolejne notki, rodzinka na pewno będzie dalej sypać :D
Rety... Zaczynam nie mieć wątpliwości. Wy tworzycie jakąś nową sektę. Nawet wykasowujecie wpisy osób, które myślą inaczej niż wy. Pierzecie sobie nawzajem umysły.
OdpowiedzUsuńChcę jeszcze dodać, że jestem fanka twórczości MJ ale w zdrowym znaczeniu tego słowa. Nie uczyniłam sobie z tego człowieka Boga tak jak Wy to robicie. Tak trudno Wam zaakceptować, że on po prostu zmarł? To co tu wypisujecie to jakiś fanatyzm ale Wy nawet tego nie dostrzegacie. Ja jestem przerażona...
OdpowiedzUsuńna podanym zdjęciu jest osoba o wiele młodsza od Michaela, ale wytłumaczenia mogą być 2- albo to hoax albo w celu "ulepszenia" TII wmontowano sceny z sobowtórem
OdpowiedzUsuńDo Aniomowej z 20.27/29
OdpowiedzUsuńTeraz to ja jestem przerażona.. Jestem fanką MJ, uwielbiam jego muzykę, dostrzegam jego geniusz i wiem, że byłby zdolny do hoaxu.. To po prostu bardzo ciekawa sprawa, takie troszkę Kryminalne Zagadki MJ ;) Na pewno nie jest Bogiem, ani żadnym z bóstw.. Po prostu go lubię i doceniam to, co robi. Przynajmniej jest jednym z niewielu w tym popapranym świecie "gwiazd" typu Paris H, Britney i innych.. Początkowo sądziłam, że nie żyje (i się z tym pogodziłam), ale zdarza mi się też trzeźwo myśleć i szukać prawdy. Mass media potrafią zmielić człowiekowi mózg, czego dowodem jest choćby Coca Cola. Więc proszę, nie osądzaj ludzi po pozorach, tylko też otwórz swój umysł :)
A tak z innej beczki.. Skoro negujesz to, że żyje, to co robisz na tym blogu? Czyżbyś.. szukała prawdy? A więc jednak ;)
Owszem, bardzo bym chciała żeby on żył. Jednak nie wydaje mi się to prawdopodobne a rozkładanie na czynniki pierwsze słów jego bliskich i doszukiwanie się za jakimiś niejednoznacznościami dowodów na to, że on nie umarł - banalne i niepoważne. Zrozumcie, że to można interpretować na wiele sposobów i moim zdaniem na tym właśnie polega otwarcie umysłu. Tak samo znaczenie kolorów kwiatów na Memoriale. Biały oznacza nieśmiertelność, owszem, wierzymy, że jego dusza jest nieśmiertelna. To, że tam było zdjęcie z Liberian Girl? Może to po prostu przypadek? Zdjęcie zostało wybrane może dlatego, że MJ bardzo dobrze na nim wygląda. Tak samo na wiele sposobów można interpretować inne rzeczy, o których tu piszecie. Moim zdaniem Janet podczas wywiadu wyglądała na szczerze przybitą, tak samo jak matka MJ podczas pogrzebu we wrześniu. Ona chyba nie potrafiłaby tak grać...
OdpowiedzUsuńNie zauważyłam, żeby dziewczyny usuwały jakiekolwiek komentarze z tego bloga jeśli już to spam... no ale jak widzę ty po prostu masz swoje teorie.
OdpowiedzUsuńDokładnie skoro nie wierzysz w hoax po co w ogóle się tu pojawiasz i denerwujesz ludzi?. Masz wybór możesz wierzyć lub też nie, możesz wchodzić na tego bloga albo nie. Skoro myślisz inaczej po prostu daj spokój innym. Od siebie mogę dodać, że jesteś raczej kiepską fanką, mało wiedzącą o Michaelu. Widać, że nie masz pojęcia co dla niego było ważne, jak chciał zrobić film, zadziwić świat. Na twoim miejscu zanim użyłabym słów "fanka Michaela" przeanalizowałabym w swojej głowie co tak naprawdę o nim wiem i ile z tego wszystkiego wyniosłam.
No nic szczęścia życzę.
Jedna z należących do sekty :D.
Chyba może wchodzić tu każdy, bo żyjemy w świecie, gdzie obowiązuje wolnośc myśli. Dlaczego nie miałabym wypowiedzieć swojego zdania na temat tego całego hoaxu? Wiem jak bardzo MJ chciał zadziwić świat i jednocześnie, przy całym moim zamiłowaniu do jego twórczości i talentu, mam dystans do niego i wiem że nie był kryształowy i miał swoje skrzywienia. No cóż, życzę Wam powodzenia i przede wszystkim cierpliwości w oczekiwaniu na jego powrót.
OdpowiedzUsuńMówisz o wolności myśli, a sama krytykujesz.. Mówisz o sekcie, o pieprzeniu umysłów, o fanatyzmie, etc... Żądasz wolności myśli - daj ją innym..
OdpowiedzUsuńNie atakuję Cię, szanuję Twoje zdanie na ten temat, ale i Ty nas nie krytykuj. Nie wierzysz w hoax - to po prostu przejdź do innej strony www..
Niech każdy wierzy w co chce... a Michael i tak żyje.
OdpowiedzUsuńTylko spokojnie.. szkoda czasu na nerwy najlepszym zamknięciem ust niedowiarkom będzie powrót Michaela a ten zbliża się już wielkimi krokami. Te wskazówki, które pojawiły się ostatnio podkreślają, że to wielka gra.
OdpowiedzUsuńGrajmy dalej.
Szykują się jakies nowe notki? :)
OdpowiedzUsuńA i owszem szykuje się notka poświęcona Forest Lawn. Cały szkielet już jest pozostaje jeszcze poprawić i uzupełnić. Najprawdopodobniej pojawi się w weekend.
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy
J.A.M
http://www.antimusic.com/news/10/feb/24VH1_Promise_New_Details_of_Michael_Jacksons_Death_This_Friday.shtml
OdpowiedzUsuńPodejrzewam, że będzie to nowe, ogromne źródło informacji :) Czekamy na rewelacje ;)
No to trzeba bedzie sledzic VH1 w piatek. Ja nie mam tego programu, ale kto ma to niech oglada i napisze co mowili, bo maja dawac jakies odniski palcow, testy DNA etc. lol, ciekawe co tam wymysla, piszcie spostrzezenia :)
OdpowiedzUsuńPo rzekomej śmierci M nie kontaktował się z rodziną, zresztą zerwał z nimi kontakty już dawno i utrzymywał sporadycznie z tylko z wybranymi członkami (zresztą obawia się, że ktoś może być włączony w to wszystko). Jest tylko jedna osoba która WSZYSTKO WIE i nie należy do rodziny, choć M zna ją od bardzo dawna, osoba ta nie była ani na memoriale, ani na pogrzebie. Przede wszystkim w trumnie nie leży ciało Michaela. Rodzina to wie, ale została zmuszona do kłamstw i całej mistyfikacji, nie wiedzą jednak czy M żyje, czy został zabity znacznie wcześniej niż 25.09. M nie upozorował i nie zmistyfikował swojej śmierci. To stało się poza nim i niejako przez przypadek. Wchodzą w to naprawdę wielkie pieniądze, nie tylko "czyste" i "Oni" przez których M stał się zwierzyną łowną. "Oni" - to ślad. podążajcie za tym tropem.
OdpowiedzUsuńP.S.
M żyje, jest zdrowy i wygląda zupełnie inaczej niż się wszystkim wydaje. Jako MJ nie może się ujawnić i nigdy jako MJ już się nie ujawni.
A..S
Skąd te rewelacje?!
OdpowiedzUsuń@AS
OdpowiedzUsuńJasne, jasne MJ to teraz Dave, Dave po śmierci prawdziwego Dave kupił sobie od jego rodziny jego dokumenty i całe jego życie... no proszę was ale głupoty. Hahaah kim niby jesteś, że piszesz takie rzeczy?. Kolejnym anonimowym informatorem?, może jesteś zamieszana w to wszystko?... Jakie to przykre...
Ha i jeszcze poinformuj nas czemu niby piszesz to w komentarzach na tym blogu?.
Szkoda słów.
Piszę, bo blog wydaje mi się ciekawy i wnikliwie analizuje pewne rzeczy, choć błędem jest nagminne, życzeniowe podejście do powrotu MJa. To nie w jego stylu. To wspaniały człowiek i gdyby ktoś go dobrze znał, wiedziałby, że nigdy swoich fanów nie zrobiłby w ten sposób.
OdpowiedzUsuńTo, że MJ żyje pod innym nazwiskiem (już od dłuższego czasu i jeszcze przed śmiercią) jest o wiele bardziej realne niż to, że kolory wstążeczek na pogrzebie miały wskazywać jakiś głębszy sens, albo, że Larry King jest zamieszany w zniknięcie MJ!
Show Biznes w Ameryce jest wart miliardy dolarów i wmieszane są w niego największe grupy niekoniecznie "grzecznych chłopców". Przewalają się tony niekoniecznie czystych pieniędzy, a MJ to była fabryka czystej komercji (czytaj kasy). On sam się w tym pogubił i zaczął mieć coraz mniejszy wpływ na wszystko co się wokół niego działo. Pewne rzeczy wymknęły się spod kontroli i tak się stało.
Zresztą nie muszę nic już pisać.
Serdeczne pozdrowienia mimo wszystko. Nie chcę się na razie ujawniać, przepraszam za anonimowość.
A..S
Dowody, dowody.. Masz??
OdpowiedzUsuńRównie dobrze ktoś może napisać, że MJ wybudował szałas na Marsie.
Każdy może opisać własny punkt widzenia.. Ale bez dowodów nikt nie potraktuje tego poważnie..
a świstak siedzi zawija w sreberka...
OdpowiedzUsuńzatem jak wytłumaczysz wszystkie wskazówki np z "This is it"? poza tym skoro MJ nie zafundowałby takich akcji fanom to jak może patrzeć na to, że fani tak strasznie cierpią a on sobie żyje? to nie jest właśnie w jego stylu... i przypominam, że nikt tutaj nie pisał o żadnych wstążeczkach.
Nie uciekaj i skonfrontuj się z nami.
some ppl need attention...:)
OdpowiedzUsuńtak każdy mam prawo do swego punktu widzenia:) ale my nie staramy sie "nagminnie i życzeniowo" pisac o powrocie Michaela. Lecz nic nie dzieje się bez przyczyny i wszystko ma swój początek i koniec a jak wiemy, ta przygoda się jeszcze nie skonczyla:)
ps. przepraszam , ze z tego konta: J.A.M
Witam...dawno tu nie zaglądałam,bo moje nadzieje gasną, ale dzisiaj śnił mi się Michael... to było niesamowite doznanie.Był dokładnie taki, jakim go sobie wyobrażałam.
OdpowiedzUsuńUważam,że został nam zesłany z niebios...
Co jakiś czas między nami przebywa ANIOŁ...i Michael jest jednym z nich...I jak zwykle nie zostało w pełni zauważone przez świat Jego wielkie serce...To boli...
Mam nadzieję,że żyje,chociaż zdrowy rozsądek podpowiada mi,że nie mógłby taką mistyfikacją zranić tak wielu ludzi - fanów i współpracowników, którzy włożyli wiele pracy i serca w przygotowania do koncertów.
Wielu z nich było wpatrzonych w Niego jak w obraz.Dzisiaj wiem,że Michael wzbudzał tak niesamowite uczucia u wszystkich, którzy tylko mieli szansę go poznać.
Po dzisiejszej nocy jestem zafascynowana jeszcze bardziej Jego Duszą, Sercem, Niewinnością i Jasnością...
Kocham Cię...
Dowody?
OdpowiedzUsuńCzy ktoś ma tutaj dowód na to, że Michael Jackson żyje? A może ktoś z nim rozmawiał, albo widział go po jego śmierci i cyknął fotkę?
Proszę nie rozśmieszajcie mnie.
Nie podam wam jego nazwiska, ani nr karty ubezpieczeniowej, ani nawet gdzie obecnie się znajduje. Nawet jeśli wiem to wszystko i przede wszystkim z uwagi na bezpieczeństwo (powiązania ze śwatem przestępczym są tu niestety bardzo duże). Zdaję sobie sprawę, że wiele osób nie potraktuje moich słów poważnie. Nie dbam o to i nie zależy mi na tym, choć korci mnie, aby więcej osób wiedziało jaka jest prawda, nawet jeżeli w tej chwili nie potrafię jej wam udowodnić.
Teraz jego życie wygląda bardziej jak film typu "Bourne Indentity", i nie ma czasu na rozpatrywanie "co powiedzą jego fani"
Nie przygląda się swoim fanom, ani ich nie żałuje. Teraz musi walczyć o swoje życie.
A..S
P.S.
OdpowiedzUsuń"This Is It" to fikcja. Michaela tam nie szukajcie, bo go tam nie ma. Zresztą gdy poszukacie w necie Joe Jackson próbował o tym powiedzieć, jednak zamknięto mu usta, a nawet przekupiono aby był na premierze.
A..S
Z TII to się zgadzam:)... ale gdyby Michaelowi nie zalezalo na fanach nie zostawiałby tyle wskazówek
OdpowiedzUsuńDziewczyno/ chłopaku bardzo ci się nudzi?. Skoro jak sam wspominałeś/łaś wie o tym tylko jedna osoba to skąd ty niby masz taką wiedzę?. No i ponawiam pytanie czemu nie powiesz tych nowości na jakimś forum czy popularnej stronie? czemu piszesz na tym blogu?.
OdpowiedzUsuńNo i poinformuj nas czy na konferencji był Michael?
Aha i ostatnie pytanie: czyli sugerujesz, że Michael ma nas teraz wszystkich gdzieś tak? chyba zapominasz, że on w pierwszej kolejności zawsze myślał o innych a dopiero na końcu o sobie.
oj a ekipa J.A.M nie zareaguje na takie głupoty?
OdpowiedzUsuńwolimy sie nie wypowiadac:) wolny kraj :P każdy może pisać co chce:) ale wy i tak wyciągniecie wnioski. Małe sprostowanie co do TII to nie uważam, że go tam wcale nie bylo. Zresztą do tego jeszcze dojdziemy:)
OdpowiedzUsuńCo do TII.. Ja miałam wrażenie, że tylko podczas wykonywania piosenki 'Earth song' MJ zachowywał się 'normalnie', jego ruchy były naturalne..Swobodne.. Takie, do jakich przywykliśmy.. Mieliście podobne odczucia?
OdpowiedzUsuńA to widzieliście?? Na mnie zrobiło wrażenie:
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=wDXjZ1vPelw
Chodzi mi głównie o pierwszą połowę filmiku.. The MAN..
Ostatni wątek był tutaj poruszany, o ile się nie mylę.. ;)
Nie nudzi mi się, wręcz przeciwnie badam bardzo dokładnie całą sprawę i wiele przede mną jest jeszcze do wyjaśnienia. Tyle jest nieprawdopodobnych zdarzeń, w które trudno uwierzyć, że także często wątpię.Jednak wszystko układa się powoli w piękną całość.
OdpowiedzUsuńTen blog czy inny, co za różnica? Nie zależy mi na rozgłosie, ani na sensacji, ot po prostu chcę się podzielić informacją i tyle.
Czy M był na konferencji? Szczerze - tego jeszcze nie wiem. Na pewno był na swoim pogrzebie i na memoriale, no i ostatnio na Grammy, w styczniu. To na pewno.
Nie przyszedł jeszcze czas na to, aby ujawnić skąd ta wiedza.
Nie piszę, że M ma wszystkich gdzieś - to nie wynikało z moich słów. Jednak wiele osób przecenia M. To nadal jest tylko człowiek, nawet jeżeli w jakimś sensie genialny i nie ma wpływu na wszystko. Najprostszy choćby przykład: w wywiadzie dla CNN jego doradca twierdzi, że M nie widział kontraktu na trasę w Londynie, choć go ponoć podpisał? Myślicie, że podpisał i nie chciało mu się go czytać? Czy ktoś podpisał go jego nazwiskiem? A może ktoś zmusił go do podpisania? Skoro miał managerów na miejscu, to dlaczego zatrudnił starego managera sprzed 30 lat, aby pilnował jego interesów?
Takie rzeczy trzeba czytać wprost.
Poszukajcie wywiadu La Toyi, która mówiła o tym, jak były mąż więził ją przez lata i nie dopuszczał do rodziny. To ciekawe...
A..S
To czemu nie zalogujesz się na forum: mjzyje.pl albo na forum Souzy i nie poinformujesz o tym?. Ah tak no ok powiedzmy, że ci wierze ale wyjaśnij jeszcze skoro wie o tym tylko jedna osoba skąd niby jakaś osoba z Polski jest w to zamieszana?.
OdpowiedzUsuńNie napisałaś dosłownie, że Michael ma fanów gdzieś ale to wynikało z twoich słów. A co ma La Toya do całej sprawy?
Czy ktoś wreszcie coś opisze?
OdpowiedzUsuńMożna zwariować...
Do A.S.
OdpowiedzUsuńAutorki tego bloga zrobiły masę dobrej roboty, każdą tezę popierają określonymi argumentami, więc nie krytykuj ich pracy. Ty piszesz ni z gruszki ni z pietruszki jakieś twierdzenia, w dodatku sprzeczne (MJ "musi walczyć o swoje życie", jego życie jest zagrożone, nie można ujawniać pewnych informacji o nim, ale na Memoriale, pogrzebie i Grammy się świetnie bawił- tam z pewnością był bezpieczny, tak??). Jeśli bawisz się w śledztwo i opisujesz wyniki, to podaj przynajmniej, dlaczego tak sądzisz.. Jakiekolwiek argumenty. A jak ich nie masz to po prostu więcej nie pisz, bo nikt Cię nie traktuje poważnie.
Miałyśmy nie reagować na to co ostatnio zaczęło się tutaj dziać, ale wydaje nam się, że musimy. Niech każdy wierzy w to co chce, my opisujemy tutaj nasze wnioski ale zdajemy sobie sprawę z tego, że każdy może mieć inne zdanie i szanujemy to. Kto ma rację mamy nadzieję, okaże się już niebawem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy a A.S poprosimy o więcej informacji.
J.A.M
Wydaje mi się że A.S (może i ma duzo informacji na temat "śmierci" Michaela) ale chce zwrócić na siebie uwagę...mówi tak jakby sam Michael powiedział jej całą prawdę i poprosił o tymczasową dyskrecję...to głupie...wszyscy jesteśmy w to zamieszani i powinniśmy razem doszukiwać się prawdy, a nie wiadomo dlaczego nowy gość naszego, tzn. waszego blogu nie chcę się z nami podzielić info na ten temat...Co do "załogi" J.A.M to nie wiem nad czym teraz pracujecie ale mogłybyście przyjrzec się tej sprawie z nowym amerykańskim serialem w którym bracia Michaela wylewają przed kamerą "sztuczne łzy" jak doczytałam się w jednej z gazet. To może byc całkiem ciekawy temat...I muszę przyznac że ta notka jest "strasznie"ciekawa...
OdpowiedzUsuńM.W
Chcemy zachować chronologię także zajmujemy się aktualnie Forest Lawn jutro ukażą się efekty naszej pracy. Na wszystko przyjdzie pora, jest jeszcze kilka miesięcy.
OdpowiedzUsuńChcemy was również poprosić o dostarczanie nowych informacji, jeśli coś uda wam się znalezć piszcie albo tutaj albo na truthaboutmjdeath@gmail.com
z góry dziękujemy.
J.A.M
"Rodzina to wie, ale została zmuszona do kłamstw i całej mistyfikacji, nie wiedzą jednak czy M żyje, czy został zabity znacznie wcześniej niż 25.09."
OdpowiedzUsuń25.09? czy to błąd rzeczowy?... czy my o czymś nie wiemy
25.09 ???
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=vALVGgB_DUg&feature=sub w to widziałyście? :>
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy poruszano tutaj ten wątek.. Czytałam wszystkie wątki, ale nie pamiętam (tyle tu informacji ;))
OdpowiedzUsuńCzytam właśnie tweety Kennego z ostatnich dni MJ, z dnia Jego śmierci i dalej.. I nie mogę :/ Opisuje, jak cudowne są próby, jak nie może się doczekać "wyzwania", a jak dowiedział się o "śmieci" to napisał parę słów już o 6.54 p.m. No trzymajcie mnie.. Umiera Wam wieloletni przyjaciel, człowiek, z którym spędziliście ostatnie Jego miesiące, podczas prób, przygotowań do największego show na ziemi! UMARŁ KRÓL POPU, geniusz muzyczny, który odmienił świat, nie tylko muzyki.. Miliony ludzi czekało na tą trasę, miliony $ zabrał ten projekt i szansa na miliony $ przeszła koło nosa (ok, kasa nie jest najważniejsza, ale nie wmówicie mi, że Kenny na nią nie liczył). A on sobie zasiada przed lapkiem i tweeta. PARANOJA. Kto miałby ochotę rozmawiać z kimkolwiek w takiej chwili?? I jakie pozytywne są te tweety. Zresztą, przeczytajcie sami, jeśli macie ochotę:
http://twitter.com/KennyOrtegaBlog
Ten jest z 27.06. KO prawdopodobnie pisał o filmie, ale kto wie ;) beLIEve ;)
"As we close our eyes on this sad day, DREAM, BELIEVE, THIS IS NOT IT. In time, we will celebrate and honor his vision with you all."
http://www.youtube.com/watch?v=sgD4COfhrLU
OdpowiedzUsuńTo link do pierwszego z 4 dostępnych filmików z programu VH1- Crime scene - Michael Jackson, o którym niedawno wspominałam. Dobry dokument, ale kilka elementów się chyba nie zgadza.. m.in. to, że Murray nie monitorował pracy serca MJ po podaniu propofolu. Tak?
Wierzę, że MJ żyje, ale ciężko się to oglądało :/
Kiedy nowa notka? xD
OdpowiedzUsuńWitajcie,
OdpowiedzUsuńnotka już jest gotowa czeka tylko na uzupełnienie zdjęciami i filmami. Jeszcze dzisiaj pojawi się na łamach bloga.
W odpowiedzi na program jaki przygotowała telewizja VH1 powiemy tylko tyle, że bazowali na tym co zostało podane opinii publicznej, żadnych nowych dowodów które potwierdzałyby, że Michael nie żyje. Zupełnie nie zrobiło to na nas wrażenia, uzupełnienie zaawansowanymi animacjami komputerowymi oraz dołączenie fabularnych fragmentów z rzekomo ostatnich chwil Michaela sprawiało raczej wrażenie programów z cyklu "kroniki kryminalne".
Nie należy się tym przejmować.
J.A.M
Faktycznie to mój błąd nie chodziło mi o wrzesień, tylko o czerwiec.
OdpowiedzUsuńNie jestem osobą, która chce zwrócić na siebie uwagę. Nie mam informacji od samego M, a osoba która się czymś takim pochwali powinna skontaktować się z psychiatrą. M się z nikim nie kontaktuje, nie ma żadnych informatorów dla fanów, a przede wszystkim nie potrzebuje rozgłosu. Nie ma go nigdzie w internecie, zresztą słabo się w nim porusza i mało korzysta.
Nie będę już się wam naprzykrzać. To mój ostatni post.
Jeszcze raz tylko powiem, że jako MJ już nigdy się nie ujawni. Może pod jakimś innym nazwiskiem wydawać muzykę, poważnie przygotowuje się teraz do napisania symfonii. Możecie także spotkać się z nową postacią: kimś bardzo podobnym do niego, uważanym za jego syna, choć będzie temu zaprzeczał.
A..S
a może skomponuje operetkę albo przedstawienie hip - hop -owe?. Ludzie mam nadzieję, że nie wierzycie tej osobie... skoro nikt nie wie ona też by nie wiedziała to logiczne.
OdpowiedzUsuńA.S...
uciekasz? czyli nie odpowiesz nam na pytanie czyn na marcowej konferencji w O2 był prawdziwy Michael Jackson czy też nie? ...
Witam wszystkich serdecznie!
OdpowiedzUsuńDziewczyny świetna robota! Dziękuję wam za to, ponieważ od jakiegoś czasu twierdzę, że MJ żyje i ja to czuję, już zaczęłam myśleć, że mam w głowie nie pokolei, jednak dziś zaczęłam szukać po raz pierwszy więcej informacji bo mi jakoś ta cała śmierć i pogrzeb kupy się nie trzymało no i znalazłam.
Wygląda na to, że niebawem świat się dowie więcej na ten temat, a jeżeli MJ powróci do żywych to będę szczęśliwa, bo dopiero po jego śmierci zrozumiałam o wielkiej stracie i poznałam go od każdej strony, oraz jego piosenki, których nie znałam, dopiero teraz wiem kim jest dla mnie i dla wielu MJ, jeśli wróci to wiwatujcie, nie osądzajcie. Dodam, że zapewne miał swoje powody aby tak postąpić, jednak mój szósty zmysł mnie nie zawodzi :-)! POZDRAWIAM!!
Witam serdecznie,
OdpowiedzUsuńintresuje sie Waszym blogiem od dłuższego czasu i muszę powiedziec, że podziwaiam Was za to co robicie. Tak naprawde sam nie wiem co po tylu miesiącach mam już myślec, co jest prawdą, gdzie tak naprawdę przebywa teraz nasz Mike. Mam do Was wielką prośbę, skoro potraficie tak doskonale analizowac i rozkładac na czynniki pierwsze wszelkie wydarzenia to może spróbujecie zając sie filmem This is it. Mam na myśli to ile tak naprawde jest Michaela w tym filmie, w którym momencie występuje Michael a w którym jest to tylko, dodkonale ucharakteryzowany sobowtór? "Znam" i obserwuje Michaela od lat i nie daje mi spokoju myśl, żę tak naprawdę to Michaela w tym filmie jest tylko gościnnie, w kilku piosenkach. Byc może się mylę, dlatego prosił bym, że może Wy, jeśli znajdziecie chwile czasu pomozecie wyjaśni mi tą moją niepewnośc. Dzieki i trzymajcie się cieplutko. Wielki podziw i szacunek dla tego co robicie. Powodzenia
heY!
OdpowiedzUsuńStoi w miejscu? -Mam nadzieje, iz Wasza wiara nie poległa ..
Pozdrawiam Kasia.
Hej!
OdpowiedzUsuńStoi - ale przynajmniej moja wiara się tylko umocniła, w każdym razie każdy ma swoje problemy, ale wiara w MJ pozostała!
Pozdrawiam!
Anna.
chciałabym powrócić do sprawy z koncertami. raz mówią, że aż piędziesiąt a drugim, że tylko dziesięć. z tym, że dziesięć to prawda. kiedyś czytałam na jednej stornie a mianowicie o akcji jaka była przeprowadzana jeszcze jak TII było wyświetlane. akcji This Is Not It. było napisane, że dziewczyna miała okazje 'pobycia' z Michaelem tak na luzie. że podarowała mu nawet taka pomarańczową kurtkę. a szczegóły? dziewczyna napisała, że jak jechali limuzyną Mike strasznie się złościł na AEG, że to oni narzucili mu tyle koncertów. ale po tym co u was przeczytałam, jestem strasznie skołowana, i zaczynam coraz bardziej wierzyć w swoje teorie na podstawie waszych wpisów. wiem, że i tak mi nie uwierzycie, ale ja tak czytałam. to była ta strona, ale nie moge tam znaleźć już tych świadectw... ;(
OdpowiedzUsuńhttp://www.this-is-not-it.com/pl.html
OdpowiedzUsuńdzis rozprawa... zobaczymy co będzie..
OdpowiedzUsuńKasia .
Nie no... ja nie mogę w to uwierzyć!! Jest mnóstwo dowodów że Michael żyje. Coś tu jest nie tak. Jest jeszcze na dowód cytat samego Jasksona:"Muszę odpocząć od tego gwaru, będę miał zawał serca. A potem wrócę na święta i będzie prawdziwy thriller" No ja nie mogę...to są chyba jakieś żarty!!!
OdpowiedzUsuńSportsbet 1xbet korean betting review – a legalbet.co.kr
OdpowiedzUsuńWe analyze the current legal betting market choegocasino in South Korea by analysing the legality 1xbet korean of 바카라 사이트 legal gambling in the country.