12 gru 2009

Akt zgonu i testament.

Kolejnymi istotnymi rzeczami w całej sprawie, które wymagają dokładnego przeanalizowania są dwa dokumenty udostępnione do publicznej wiadomości po dniu 25.06.2009. Mowa oczywiście o akcie zgonu i testamencie Michaela Jacksona.Aby bezbłędnie odczytać owe papiery na początku musimy odpowiedzieć sobie na podstawowe pytania, czym właściwie jest akt zgonu i testament i jak powinny wyglądać oba prawidłowo sporządzone dokumenty. Zacznijmy od aktu zgonu.

Akt zgonu: jest to dokument wydawany przez urzędników państwowych (w każdym kraju organy te noszą inne nazwy), który określa datę, miejsce i przyczynę zgonu osoby zmarłej.Sporządza się go w celu, oficjalnego potwierdzenia śmierci, jest on również potrzebny do zorganizowania pogrzebu oraz używany przy wyliczeniach statystycznych. Przed wystawieniem aktu zgonu władze z reguły wymagają zaświadczenia, potwierdzającego od lekarza lub koronera w celu rzetelnego ustalenia tożsamości i przyczyny śmierci.
W Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii akt zgonu uważany jest za dokument dostępny publicznie, i w zasadzie każdy ma prawo wglądu w jego treść niezależnie czy jest spokrewniony w jakikolwiek sposób z osobą zmarłą czy też nie. Dlatego w przypadku ludzi sławnych akty zgonu często pojawiają się np. w prasie czy internecie.
W niektórych przypadkach zastrzega się jednak pewne części np. numery dokumentów denata, koronera itp, itd.
Hmm wracając do sprawy w internecie pojawiły się trzy wersje aktu zgonu Michaela Jacksona, my natrafiłyśmy na dwie, które różnią się od siebie w zasadzie tylko numerem kodu kreskowego. Pierwszy nosi numer: *109006163*, drugi: *172000042*  trzeciej wersji nie udało nam się znaleźć chociaż wiadomo, że była dostępna. Co się z nią stało?, niestety nie jesteśmy w stanie wyjaśnić. 

 

Dokument o numerach: "109006163"


  

Dokument o numerach: "172000042"

Według nas w każdym z tych dwóch wersji aktów jest wiele nieścisłości, i zaryzykujemy stwierdzenie, że wszystkie są fałszywe. Za chwilę wyjaśnimy, dlaczego tak właśnie sądzimy.
Udało nam się natrafić na wzór aktu zgonu, jaki jest stosowany w Stanach Zjednoczonych, porównałyśmy go z aktami zgonu Michaela i pierwsze, co rzuciło się nam w oczy to to, że na wzorze nie ma takiej rubryki jak „zawód wykonywany” w opisie, oraz kilku umieszczonych w internecie aktów zgonów osób anonimowych również nic takiego nie figuruje.  

Na akcie Michaela, natomiast widzimy ewidentnie w podpunkcie, 17 w którym zamieszczono pytanie o zawód wykonywany przez większość życia. Hmm czyżby rodzina chciała bardziej podkreślić fakt, że mamy do czynienia z aktem zgonu Michaela Jacksona – króla popu?.  - Na to wygląda. To jednak nie koniec zastanawiające jest również miejsce pochówku. Z tego, co widzimy na dole dokumentu, został on wystawiony dnia 7.07.2009 czyli w ten sam dzień, kiedy w hali Stamples Center w Los Angeles odbył się memoriał. Czy to nie dziwne, że został on wystawiony dopiero 12 dni po śmierci i właśnie w dniu memoriału?.
W końcu w punkcie, 40 jako miejsce pochówku podano cmentarz Forest Lawn, Memorial Park, niby wszystko się zgadza, tylko jedno, ALE, z tego, co sobie przypominamy dnia 7.07 nie, było jeszcze rozstrzygnięte gdzie zostanie złożone ciało Michaela. Owszem pojawiało się wiele spekulacji i brano pod uwagę Forest Lawn ale przecież do końca sierpnia nie pojawiła się ostateczna decyzję. W takim razie skąd ten wpis na akcie?,…. Kolejne jakże nurtujące pytanie. Spójrzmy dalej w punkcie 26 w rubryce, w której należy podać imię i nazwisko osoby, która udzielała informacji na temat śmierci i była obecna przy wystawianiu aktu zgonu. Kogóż podano?, tak siostrę La Toyę Jackson, tę samą osobę, która rozmawia z papugą, i widzi ducha Michaela w swoim domu. Czemu swoim imieniem i nazwiskiem nie sygnował tego dokumentu, ktoś bardziej wiarygodny?. My nie wierzymy w ani jedno jej słowo, więc w to ten dokument również nie. W załączniku do wzoru amerykańskiego aktu zgonu jest dokładnie opisane, jakie dodatkowe informacje powinny być w tym dokumencie zawarte, mowa o dokładnej przyczynie zgonu, zdarzeniach prowadzących do śmierci (łańcuch wydarzeń chorób, urazów, powikłań prowadzących bezpośrednio do śmierci), wynikach autopsji jeśli, takowa została przeprowadzona, nałogi, i sposób zejścia. Wygląda na to, że musi to być długi, dokładnie wypełniony dokument. W przypadku Michaela znacznie uproszczono jego wersję.

Przejdźmy teraz do informacji mniej oficjalnych, czyli podanych przez prasę, otóż rozpisywano się o tym, że lekarze i to zarówno doktor Murray jak i lekarze z ULAC nie chcieli podpisać swoim nazwiskiem aktu zgonu. To wszystko jest bardzo niespójne, po pierwsze, czemu specjaliści, którzy robią to praktycznie codziennie nie chcieli w tym przypadku podpisać tak istotnego dokumentu?, po drugie tyle dni po śmierci lekarze obecni przy zgonie mają podpisać akt?, czy nie jest to bardzo dziwne?.
Dyskutowano również o autentyczności wszystkich opublikowanych papierów. Stwierdzono, że to, co zostało przekazane opinii publicznej to tylko wersja informacyjne nie oryginał. 
„this copy not valid unless prepared on engraved border displaying seal and signature of registrar” 
czyli: ta kopia jest NIEWAŻNA bez pieczęci i podpisu sekretarza. Zrozumiałe, tylko gdzie jest ta pieczęć?.
Ostatnia, jednak najbardziej szokująca rzecz, jaka jest związana z aktem zgonu Jacksona jest informacja podana notabene ponownie przez La Toyę Jackson. Chodzi o możliwość kupna kopii aktu zgonu Michaela Jacksona. W celu nabycia należy się zgłosić do Departamentu Zdrowia w Los Angeles. Dokument ten kosztuje 12 dolarów. Wspaniała pamiątka dla fanów nieprawdaż?. Ciekawo czy można było sobie wybrać jedną z dwóch lub trzech wersji, jaką chce się zabrać do domu???. Brak nam słów…
Poświęćmy teraz chwilę testamentowi.

Czym jest testament wszyscy wiemy. Nie będziemy opisywać wzoru testamentu, ponieważ w każdym kraju wygląda jest on elastyczny i wygląda inaczej.Co do samego testamentu Michaela wypiszemy najistotniejsze informacje, które dany dokument zawiera. Testament został sporządzony dnia 7.07.2002 roku o godzinie 5 miejscowego czasu w Los Angeles. Według dokumentu cały majątek Jacksona ma zostać podzielony pomiędzy matkę Katherine Jackson, trójkę jego dzieci: Prince I, Paris i Prince II oraz organizacje charytatywne. Michael całkowicie pominął w testamencie swojego ojca Joe Jacksona i wykluczył byłą żonę Debbie Rowe. Wykonawcami testamentu zostali prawnicy Michaela: John Branca, John McClain oraz Barry Siege. Opiekę nad dziećmi ma sprawować matka Katherine Jackson w razie jej śmierci dzieci przejdą pod opiekę wieloletniej przyjaciółki Diany Ross. „Cały majątek przekazuję rodzinie. Chcę, by moimi dziećmi opiekowała się moja matka Katherine Jackson”. Artysta nie wspomniał w dokumencie o swojej woli, co do pogrzebu. To tyle, co do ogólnych informacji.

Link do kopi testamentu Michaela Jacksona.

Rodzina a dokładniej bracia kwestionują prawdziwość dokumentu, podobno dnia 7.07.02 Michael nie przebywał w Los Angeles i nie mógł podpisać dokumentu. O co dokładnie chodzi czy rodzina jest wściekła na to, że Michael im nic nie zapisał, czy też o prawdę?. Nas mimo wszystko dziwią te siódemki, wszędzie siódemki, testament 7.07.2002, akt zgonu 7.07.2009, memoriał 7.07.2009 a jak wiemy siódemka to ulubiona liczba Michaela, on wierzy w jej wyjątkowość i moc. Jeszcze jedno parafki stawiane przy każdej części spisanego dokumentu są jakieś dziwne, no chyba, że Michael nie przywiązywał do tak przyziemnych rzeczy większej uwagi i dokładności.

Osobiście nie wierzymy w numerologię jednak postanowiłyśmy trochę poszperać. Okazało się, że całym życiem Michaela kierowała ta magiczna liczba. Na początku rok urodzenia gdyby zsumować liczby 19 + 58 wychodzi 77 dodatkowo Michael urodził się, jako siódme dziecko z dziewięciorga dzieci. Jego imię i nazwisko zawierają po 7 liter. Kilka jego piosenek utrzymywało się na szczytach największych list przebojów przez 7 tygodni. W końcu rzekoma śmierć 2+5 = 7. Najprawdopodobniej Michael nie wybrał sobie tej daty bez przyczyny.

gadulek.pl

Spójrzmy jeszcze co w numerologii oznacza liczba "7":


Siódemki to myśliciele, chłonący wiedzę praktycznie z każdego źródła. Są to intelektualiści o refleksyjnym, badawczym umyśle, którzy nigdy nie przyjmują żadnego założenia, dopóki dokładnie nie przeanalizują sytuacji i nie wyciągną własnych wniosków. Nie lubią sugestii ze strony innych, przede wszystkim, dlatego, że uważają siebie za autorytet w każdej dziedzinie. Są wyczulone na niesprawiedliwość, ale nigdy nie powinny starać się o wyrównanie rachunków, gdyż każde tego typu posunięcie wróci do nich jak bumerang, raniąc je bardziej niż osoba, do której było skierowane. Siódemki mogą być znakomitymi naukowcami, nauczycielami, okultystami, pisarzami, ogrodnikami, wynalazcami, prawnikami, aktorami, analitykami i przywódcami religijnymi.
Sprawy uczuciowe - siódemki mają duże trudności w doborze odpowiedniego partnera i rzadko znajdują szczęście i stabilizację w związkach. Są bardzo uczuciowe, ale nie potrafią o tym mówić. Najodpowiedniejszym partnerem, jest 7, 4 i 9.
Siedmiokrotność, liczba 7, albo Siódemka jest najciekawszą i najbardziej tajemniczą pośród liczb podstawowych.
Siódemka najlepiej sprawdza się, jako:

Foksal.com.pl 
Wszystko się zgadza…. 

J.A.M

9 gru 2009

25.06.2009 - Kulminacja (część druga)

Kontynuując analizę poczynań doktora Murray z dnia 25 czerwca musimy przedstawić wam dokładny zapis (z wyszczególnieniem godzinowy) nazw i dawek leków, jakie zostały zaaplikowane Michaelowi. Przyznajemy, że lista jest imponująca i trochę zaskakująca. Jesteśmy ciekawe czy w tak krótkim odstępie czasowym, można podawać pacjentowi tyle medykamentów i to pochodzących z jednej rodziny leków - benzodiazepin. Z tego, co udało nam się znaleźć i dowiedzieć wynika, że żadnego z wymienionych niżej leków nie powinno się łączyć z pozostałymi gdyż może to grozić najróżniejszymi niepożądanymi reakcjami takimi jak: paraliż, nadmierna pobudliwość, drgawki itd…Czy doktor Murray nie bał się konsekwencji zaserwowania Jacksonowi takiej mieszanki?!. Najwyraźniej nie….

godzina:  1:30--10 miligramów Diazepamu (Valium)

godzina: 2:00—2 miligramy Lorazepamu

godzina: 3:00--2 miligramy Midazolam

godzina: 5:00—2 miligramy Lorazepamu

godzina: 7:30—2 miligramy Midazolam

godzina: 10:40—25 miligramów Propofolu

Jesteśmy wam jeszcze winne krótki opis leku o nazwie Diazepamu: 

Diazepam (Valium): 

jest pochodnią 1,4-benzodiazepiny. Jest substancją psychotropową o działaniu zmniejszającym lęk, napięcie i pobudzenie emocjonalne; wykazuje działanie uspakajające; ułatwia zasypianie. Zbyt duże dawki valium lub połączenie valium razem z alkoholem , czy innymi środkami działającymi na układ nerwowy może spowodować nadmierną lub obniżoną pobudliwość .
Valium oraz inne szeroko dostępne środki uspokajające są narkotykami i prowadza do uzależnienia ( uzależnienie narkotykowe).


Jakby tego było mało po podaniu tylu silnych leków „wykwalifikowany”, i podobno bardzo dobry kardiolog decyduje się zostawić Michaela samego nie monitorując jego reakcji na podane farmaceutyki. Jak sam twierdził: „udałem się do toalety, Michaela zostawiłem tylko na dwie minuty”.  Podczas zeznań przyznał się, że pozostawił go nie jak wcześniej wspominał na 2 minuty a na 20.
Hmm to nie wymaga komentarza, jednak to jeszcze nie jest najgorsze. Około godziny 11.00 Murray jak sam twierdził rozpoczął resuscytację (CPR) , którą przeprowadza UWAGA, na łóżku. Potwierdzenie można znaleźć na nagraniu rozmowy z pogotowiem ratunkowym.
Wydawać by się mogło, że wykwalifikowany lekarz wie, co zrobić z pacjentem, który nie oddycha, tym bardziej, że zdaje sobie sprawę z tego, co jest przyczyną braku oddechu.
Doktor Murray uznał, że zacznie robić CPR (dokładnie opisałyśmy to w pierwszej części posta). Zastanawiacie się, co w tym dziwnego? Otóż sporo. CPR czy inaczej resuscytacja krążeniowo oddechowa, to w skrócie sztuczne oddychanie + masaż serca. Przeprowadza się ją u pacjentów u, których nie wyczuwa się oddechu ani tętna. Michael podobno tylko nie oddychał jego serce pracowało, więc dlaczego zdecydowano się na przeprowadzenie CPR?, w dodatku robiąc to na łóżku tzn miękkim podłożu, co jest totalnie bezmyślne. Każdy, kto ma chociażby minimalne pojęcie o pierwszej pomocy wie, że w wielu przypadkach przeprowadzanie resuscytacji na miękkiej powierzchni może zaszkodzić a nie pomóc. Naprawdę nie trzeba być po medycynie, żeby to wiedzieć.
Kiedy lekarz zauważył, że resuscytacja nie dawała żadnych efektów, postanowił wezwać karetkę. Zanim jednak poprosił bliżej niezidentyfikowanego mężczyznę przebywającego w tym czasie w domu MJ ( przypuszczamy, że mógł to być jeden z ochroniarzy króla popu) o wykonanie telefonu na 112, sam trzykrotnie telefonował, rozmowy te trwały łącznie bagatela 47 minut. Czy to niezastanawiające, że próbując ratować komuś życie wykonuje się jednocześnie inne czynności w tym przypadku prowadzi konwersacje telefoniczne?!.
Strona TMZ poinformowała, że dzwonił on do swojej dziewczyny o godzinie 12:03 i 12:13. Jak zeznała wspomniana kobieta, rozmawiała z doktorem zaledwie 5 min, następnie Murray odrzucił telefon. „Słyszałam jak Conrad zadecydował o rozpoczęciu CPR”
O godzinie 12.21 nieznany mężczyzna dzwoni na 112.

http://www.youtube.com/watch?v=gGMBQuj3Ncw 

Posłuchajcie sami, jak bardzo podejrzana jest ta rozmowa. Po pierwsze osoba, która telefonuje na pogotowie nie zależnie, w jakim kraju powinna na wstępie się przedstawić, następnie rzeczowo nakreślić sytuację. Po drugie, dlaczego dyspozytor, wspominając o pomocy przy resuscytacji następnie odkłada słuchawkę?, powinien on poczekać, aż do samego przyjazdu ambulansu. Czy gdyby dzwoniący mężczyzna wspomniał, że nieprzytomnym pacjentem jest Michael Jackson karetka nie pojawiłaby się dużo szybciej?, w końcu to wielki Michael Jackson. Dodatkowo chyba prawie każdy mieszkaniec  Los Angeles wie gdzie mieszka Michael, także dyspozytor najprawdopodobniej również. Może stąd jego zdziwienie gdy usłyszał „Carlwood Drive”.
Jest jeszcze jedna ciekawa sprawa w tym telefonie otóż wielu ludzi słuchając nagranie, dwukrotnie wychwycili w tle głos samego Michael Jacksona, który podobno był wtedy nieprzytomny. Nie chcemy nikomu nic sugerować, ale według nas jest to głos Mike’a. Nikt przecież nie ma takiego aksamitnego i specyficznego głosu. Zwróćcie uwagę na: 0:17 – 0:22, 0:38 – 0:40.
Jeśli faktycznie jest to głos Michaela, pojawiają się kolejne pytania, kiedy właściwie powstało to nagranie i czy jest ono oryginalne, oraz to, czemu ujrzało ono światło dzienne?, w przypadku innych sław zapis nagrania nie wyciekł. 

O godzinie 12:26 pod rezydencję Michael Jacksona przyjeżdża karetka o 13:14 karetka z Michaelem dociera do szpitala UCLA. Z prostego obliczenia wynika, że od pojawienia się karetki w domu do przyjazdu do szpitala minęło 48 minut. Załóżmy, że karetka jechała około 10 minut (patrząc na odległość domu od szpitala). Wygląda na to, że ekipa ambulansu opuściła posesję około 13:04.
Co robili sanitariusze w domu przez całe 38 minut????. Dlaczego zwlekali tak długo z przewiezieniem Jacksona do kliniki?. Był przecież poddany resuscytacji i teraz wymagał zaawansowanej opieki medycznej, wydaje nam się, że w takim przypadku liczy się każda sekunda.
Co działo się w tym czasie? Być może nigdy się nie dowiemy, ale najprawdopodobniej z North Carlwood Drive  w ciągu tych 38 minut wyjechały dwie karetki. Postaramy się wam to pokazać korzystając z artykułu (udostępnionego nam prze Ulę_Mihalovic). Pierwotnie miałyśmy skorzystać również ze zdjęć jednak zaniechałyśmy tego pomysłu i ograniczyłyśmy się tylko do filmów i tekstu. To powinno zdecydowanie wystarczyć, zdjęcia pochodzą z filmików.
Podzielmy sobie wszystko na części, zacznijmy od istotnych szczegółów z pod posiadłości Jacksona.
Poniżej mapa ulicy, tak dla jasności:



Na początek zastanówmy się, kto tego dnia był pod domem Michaela i widział karetki
-TYLKO 3 Fotoreporterów - Chris Weiss, Ben Evenstad i Alfred Ibanez.
Mieli oni za zadanie robić tego dnia zdjęcia pod domem MJ’a. Wszyscy oni pracują dla agencji fotograficznej NPG. (jest to agencja współpracująca z Michaelem od około 10 lat, a jej szefem jest Ben Evenstad, czyli dobry znajomy Mike’a) Przypadek? Tu nie ma przypadków o tym wszyscy wiemy doskonale. 


 Ben Evenstad 


Chris Weiss
(młoda i twórcza ekipa.....)
- następnym punktem jest kobieta w czerwonym samochodzie, oraz 2 autobusy z turystami (na tej stronie możecie zobaczyć rozkład jazdy busów z dnia 25.06 www.starlinetours.com)
Bardzo ważnym elementem, który był powodem wielu dyskusji jest wóz strażacki (E71), który był wezwany do ugaszenia rzekomego małego pożaru u sąsiada Michaela. Hmm dobrze, tylko dlaczego wóz był pusty i stał na ulicy, na której mieszka tylko Michael (Carolwood  100) a nie u sąsiada, do którego owa straż pożarna była wezwana??
Odpowiedź jest prosta – wszystko została tak przygotowane aby można było udowodnić, że zdjęcia były robione właśnie tego dnia.
Teraz zastanówmy się, co po kolei działo się przed domem
1. Przyjazd wozu strażackiego E71 - jeszcze przed samym wezwaniem karetki
2. O godzinie 12:26 przyjazd karetki pogotowia co Alfred Ibanez uwiecznia swoją kamerzą.
Do tej pory wszystko jest jak najbardziej zgodne, ale patrzmy dalej.
3. Między 12.30 a 12.50 wyjeżdża pierwszy ambulans
4. Około 13.04 wyjeżdża drugi ambulans.
(takie same modele LAFD)
Jak to możliwe? Jedna karetka, która była najprawdopodobniej własnością Michaela stała od rana na placu. Zaraz wyjaśnimy  wam o co dokładnie chodzi. 
Na tym filmie (film Hollywood TV, agencja Bena):

http://www.youtube.com/watch?v=QuXRaJFdmKU
 

Widzimy odjazd karetki i wszyscy byliśmy święcie przekonani, że film nagrywany był w okolicach godziny 13:04.  Błąd. W istocie ma to miejsce między 12.30 a 12.50. Dopiero ten film pochodzący ze strony TMZ dostarczony przez pasażerkę busa
pokazuje faktyczny odjazd karetki o godzinie 13.04.

http://www.youtube.com/watch?v=Z_VWCpIgrJI 

Dlaczego Michael pozwolił sobie, aby do mediów trafił film zupełnie inny niż ten którego nagranie sam zlecił? Najprawdopodobniej nie przypuszczał, że jakaś osoba obecna w busie wpadnie na pomysł  wysłania nagranego przez siebie filmu do TMZ.
Aby skwitować to w prosty sposób uważamy iż Ben Evenstad jest zamieszany w całą sprawę mistyfikacji i pomagał Michaelowi. Zmontował swój film w taki sposób, aby wszyscy myśleli, że z posiadłości Jacksona wyjechała tylko jedna karetka.
Jeszcze jedna rzecz, która jest zastanawiająca, czy to normalne, że z reguły pozbawieni jakichkolwiek zasad moralności paparazzi tym razem zachowują się tak spokojnie i kulturalnie. Nie przepychają się, aby znaleźć się jak najbliżej okien karetki i zrobić zdjęcie wręcz przeciwnie ustawiają się w kolejkę hmmm?. Dziwne jest również zachowanie jednego z ochroniarzy, który zasłania okna ale w taki sposób, aby jeden dziennikarz mógł odegrać scenę robienia zdjęcia.  Oto zdjęcie, które jest wam na pewno doskonale znana.



To zdjęcie z ambulansu to zaraz po filmach największy dowód na mistyfikację. Musimy tutaj podkreślić ważną rzecz. To zdjęcie nie jest zwykłym fotomontażem. Było zaplanowane dużo wcześniej i udowodnimy wam, że Michael wiedział dokładnie jak i kiedy powstanie.
Zzrobione było z prostej przyczyny chciano mieć dowód, że w karetce był Michael i odwrócić naszą uwagę od tego, że nie wiemy, co lub kto przyjechał pod UCLA, co lub kto był w helikopterze, co lub kto odjechał vanem koronera i co lub kto był w trumnie. 


Po rozłożeniu zdjęcia na czynniki pierwsze i to dosłownie widzimy, że zdjęcie ma w sobie zarówno informacje oraz dowody wizualne jak i techniczne.
Zaczniemy od rzeczy, których nie widać gołym okiem, czyli od ustalenia EXIFa.
Exif = Exchangeable Image File Format. Exif to taki kod fotografii, jej DNA ukryte w pliku, którego nie da się zmienić. Wyciąga się go w specjalnym programie z oryginalnego zdjęcia od fotografa Oto, co wyszło po takim eksperymencie:


 
Widzicie te czerwone napisy na dole? (te na górze 2007 to tylko data zainstalowania programu). Tak.. tak... zdjęcie zostało zrobione 25.06.2009 o godz. 12:08.  Przypominamy, że telefon na pogotowie został wykonany o 12:21, przyjazd tegoż pogotowia to 12:26. Czyli Chris Weiss zrobił zdjęcie o 56 min za wcześnie bo ambulans (oficjalny) wyjechał z posesji o godzinie 13:04. Mało tego, to zdjęcie zostało zrobione jeszcze przed przyjazdem karetki i
telefonem po tę karetkę. Zaraz powiecie, że miał złą datę ustawioną w aparacie. Tylko, że Chris i inni paparazzi mają obowiązek ustawienia dobrej daty i godziny, bo przy zgrywaniu plików na komputer w ten sposób się archiwizują, a oni bez problemu mogą wtedy je odnaleźć. Biorąc pod uwagę fakt, że Chris Weiss mieszkał i pracował w stanie California uważamy, że zdjęcie zostało naprawdę zrobione o 12:08. Zapytacie, po co zrobił zdjęcie o tak wczesnej porze? Zaraz wytłumaczymy. Przyjrzyjmy się samej fotografii. Według nas została zrobiona techniką wielokrotnej ekspozycji, czyli nałożenia na siebie kilku zdjęć. Próbowałyśmy tworzyć wiele zdjęć w ten sposób i jest to bardzo proste. Charakterystyczną cechą tej funkcji w photoshopie jest sposób przenikania przez siebie obrazów i ustawienie poziomu przezroczystości. Głowa Michaela przenika właśnie w ten sposób przez nogę sanitariusza. Widzimy też, że ta noga dosięga do końca zdjęcia natomiast już podłoże, na którym powinien leżeć Michael do dołu zdjęcia nie dosięga - ba podłoża w ogóle tam nie ma. Co dowodzi, że obrazy są ponakładane na siebie. Jasna i wyrazista twarz Michaela nie pasuje do przyciemnionych i niewyraźnych sanitariuszy. Również samo ich przenikanie jest nienaturalne. Przy robieniu zdjęcia przez szybę ( pomijając fakt, że była to szyba przyciemniana) odbija się bardziej obraz zewnętrzny a to co w środku mniej albo dokładnie na odwrót. Na tej fotografii zarówno obraz zewnętrzny jak i wewnętrzny są zbyt wyszczególnione (pomijając też to, że obraz z sanitariuszami jest proporcjonalnie za duży). Skoro mówimy o nakładaniu zdjęć, to z ilu obrazów tak naprawdę składa się ten fotomontaż? Najprawdopodobniej z 3-4. Pierwsza to sanitariusze w jakiejś karetce, druga to twarz Michaela z innego zdjęcia, i trzecia to odbicie czerwonego samochodu, ale nie w szybie tejże karetki. Plus oczywiście retusz by dopasować twarz ustnika. Każde z tych plików miało swój exif, ale w momencie nakładania na siebie kilku, zachowują się dane z ostatniego.

Teraz powiemy wam skąd mogą pochodzić zdjęcia, które Chris zmontował. Przede wszystkim z exifa wiemy, że korzystał z programu Adobe XMP Core 4. Ten program służy do dodatkowego opisywania zdjęć. Co jest bardzo pomocne dla paparazzi, który tylko wpisuje hasła na kompie i z milionów plików na dysku wyszukuje te, o które mu chodzi np. Michael Jackson karetka. Tak, więc pewnie znalazł te fotografie (lub wiele innych):






Ale skąd wziął foto z sanitariuszami? Przecież nie mógł wziąć pierwszej lepszej fotki z karetki LAFD, bo co by było gdyby ktoś ją rozpoznał. Fotografia z Michaelem jest teraz bardzo znana na świecie. Tak się przypadkowo składa, że nasz Chris Weiss w wywiadzie mówi, że ma uprawnienia EMT (Emergency Medical Technican) czyli, że był kiedyś sanitariuszem (EMT łączy się z LAFD). Robi też tytuł licencjata na USC (University Southern California) - kierunek medyczny. Więc nie miałby żadnego problemu w zdobyciu takiego zdjęcia z zajęć czy kursu ze swoich prywatnych archiwów. Wiemy też już na 100%, że twarz Michaela na zdjęciu to fotomontaż, więc dlaczego medycy, którzy podobno byli w karetce nie zgłosili tego faktu do mediów? Przecież musieli widzieć fotografie. Również nie kwestionują swojej obecności na zdjęciu, chociaż my już wiemy, że to fotomontaż. Odpowiedź- byli w TO zamieszani.
Zostało nam ustalenie pochodzenia tajemniczego odbicia samochodu w szybie. Owszem czerwony samochód był tam tamtego dnia, widać też, że siedziała w nim tajemnicza kobieta.

W momencie oficjalnego robienia tego zdjęcia wspomniany samochód stoi w sporej odległości. Używamy słowa oficjalnego bo na zdjęciu poniżej jest godzina 13:04, ale z Exifa fotki wiemy, że zostało zrobione o 12:08.
Ważna jest też perspektywa. Widać, że zdjęcie auta w szybie musiało być robione na wprost, bo nie ma przechyłu. Musiało być też robione na wysokości samochodu osobowego
a nie szyby z karetki, która jest wysoko. Pytanie po co fotograf chciał za wszelką cenę mieć odbicie czerwonego auta w szybie, i zrobił to o 12:08 jeszcze przed przyjazdem karetek? Odpowiedź: Perfekcyjnie przygotowana mistyfikacja. Sprytnie musieli mieć wcześniej przygotowany fotomontaż (bo jednego dnia nie zdążyłby tego wszystkiego wykonać) ale potrzebowali jakiegoś odniesienia dlatego odbili w jakimś innym aucie czerwony samochód. I dlatego wszyscy się nabrali. Wierzyli, że zdjęcie jest prawdziwe, bo samochód stał tam tego dnia. Nie wiadomo w ogóle czy to auto było przypadkowe. Bo wszyscy wyszli na ulicę, a kobieta sobie siedzi w samochodzie na poboczu, przynajmniej od 12:08. Po co? (...) Takich zagadkowych pytań i kruczków w feralnej fotografii jest całe mnóstwo. Np. sam sposób reanimacji sanitariuszy (pomińmy fakt, że oni na niego nawet nie patrzą). CPR robią na obojczyku, a nie na klatce piersiowej (jedną ręką ?!). Istotny jest też sam dobór sprzętu. To, co Michael ma niby na ustach nazywa się bodajże ETI. Fachowi medycy się wypowiadali, że największym wskaźnikiem przeżywalności cieszy się użycie takiej maski (która na pewno była w wyposażeniu).  Nawet osobom świadomym dużo łatwiej jest oddychać przez taką maskę. Najważniejsze jednak, że jest ona jedynym sposobem zamknięcia nosa, dzięki czemu nie ucieka przez niego cenny tlen! Zdjęcie to jednak to fotomontaż, a Chris nie użył na nim maski po to by pokazać twarz. Logiczne. Pokusimy się też o stwierdzenie, że zdjęcie z medykami mogło być zarówno z archiwów Chrisa jak i z pozowania specjalnie na tą okazję przebranych aktorów (Michael miał ambulans w którym można to zrobić). Jak na to wpadłyśmy? Patrzcie na perspektywę znów. Widać, że fotografia z medykami była robiona na wprost (nie ma przechyłu). Tylko oficjalnie zdjęcie jest zrobione przez szybę karetki, a gdyby tak naprawdę było to zobaczylibyśmy zespół ratunkowy, ale od pasa w górę- bo szyba jest za wysoko. Jak więc Chris uchwycił fotkę na wprost gdzie widać dół sanitariuszy? Bardzo prosto. Musiały być otwarte prawe drzwi. Wracając do tego, że sprzęt był założony nieprawidłowo myślimy, że za pośrednictwem Michaela pozowali zdjęcie, a wszystkim instruował niedoświadczony pseudo medyk Chris.
Same zdjęcia, które można znaleźć w internecie też różnią się między sobą, ale tu nie ma się czego doszukiwać bo może ktoś chciał je tylko podrasować. Ciekawe jest jednak to, że to właśnie OK.! magazine pierwsze wydrukowało to zdjęcie, a jak wiemy Michael od zawsze pozował dla tej właśnie gazety. 




I jeszcze parę porównań. Zwróćcie uwagę, że widać jak oddzielnie paparazzi raz w czerwonej raz w żółtej koszulce podchodzi do okna karetki i robi zdjęcie w ten sam sposób, a mimo to utrzymuje się, , że istnieje tylko jedno zdjęcie z ambulansu. Teraz najlepsze porównanie, które udowadnia po raz kolejny, że ambulanse były 2. Raz paparazzi w czerwonej koszulce robi zdjęcie w cieniu, a potem robi je w ten sam sposób, ale jest w słońcu! A skoro były 2 to paparazzi nie mieliby żadnego powodu by drugi ukryć. Zrobili to jednak, więc Michael brał w tym udział. A Chris, Ben i cała spółka okazali się też dobrymi aktorami.
 Podsumowując kwestię zdjęcia. Agencja NPG współpracująca i przyjaźniąca się z Michaelem Jacksonem wyszła na tym podwójnie dobrze. Dostali pieniądze od mediów i od samego Króla Popu za drobną przysługę. Mamy dostęp także do jeszcze jednaj fotki z tamtego dnia. Jest to screen ze zgłoszenia na 911 z 25.06 zrobiony w wozie strażackim, który stal na ulicy w bardzo bliskiej odległości.

Oficjalnie agencja NPG dała do netu to zdjęcie: 




Zwróćcie uwagę, że niektóre miejsca przed oddaniem tej fotografii do mediów wypikselizowali. Czyli nie widzimy adresu i telefonu. Słusznie zrobili, by nie naruszać ustawy o ochronie danych osobowych z 1996 roku, ale jednocześnie w internecie pojawiło się inne zdjęcie, prawie identyczne. 



Fotografia pochodzi od niejakiego Arturo z x17online. Ktoś zrobił exifa tej fotki i wyszło to:
Exif screen
Filename : 2cmqbz6.jpg
Comment : AppleMark
JFIF_APP14 : Photoshop 3.0
JFIF_APP2 : ICC Profile (offset:4357 size:1359bytes)
AdobeResource
Color halftoning information : 72Byte
Color transfer functions : 112Byte
Title : Michael Jackson
Photographer : Arturo/X17online.com
Place of dispatch : Beverly Hills
Subtitle : Michael Jackson's ambulance screen EXCLUSIVE
Credit : Arturo/X17online.com
Copyright Info : Arturo/X17online.com
Caption : Michael Jackson's ambulance computer screen showing that Michael was not breathing at all an hour before he arrived at the hospital June 25, 2009 /X17online.com EXCLUSIVE
Unknown (183) : CP_2
Unknown (232) : Model: DiMAGE X1
Camera Date: 2009:06:25 11:24:33
ISO: 80
Aperture: 3.8
Exposure Time: 1/40
Focal length:
23.1 mm
Flash: Auto, Did not fire 


Godz zrobienia zdjęcia to 11:24,  25 czerwca, model aparatu, z którego z robione jest zdjęcie wygląda tak: 



Nie możliwe więc, że taki mały i nienajlepszej klasy aparat zrobił to zdjęcie, zwłaszcza, że mamy film jak paparazzi z NPG bierze ujęcie z profesjonalnego teleobiektywu. Od razu pomyślałyśmy, że ktoś zmienił sobie datę w swoim małym aparaciku i pstryknął fotkę ekranu komputera, na którym otworzone było to zdjęcie. I chciał zrobić sensację. To jedyne wytłumaczenie. Ale zobaczcie ważny szczegół! Ta fotka nie jest wypikselizowana. Więc skąd Arturo z x17online miał oryginał zdjęcia? Tylko fotograf miał oryginał. Arturo z x17online musiał pstryknąć zdjęcie sprzed komputera agencji NPG. Wszystko pięknie tylko jak tego dokonał?, cuda.

Dzień 25.06. oficjalnie zapoczątkował cały ten perfekcyjnie przygotowany scenariusz, to wszystko dowodzi, że jest w to zamieszanych spora liczba ludzi. Michael to rewelacyjny reżyser i dramaturg, zafundował nam największy nie thriller ale  horror jaki kiedykolwiek powstał - MISTRZ.

Uli bardzo dziękujemy za wspaniały tekst. 

J.A.M

6 gru 2009

Podstawowe fakty z czerwca 2009.

Dzień 25 czerwca 2009 roku był niewątpliwie jednym z tych dni, które zmieniły życie wielu ludzi na całym świecie i wpisały się trwale do historii. Tego dnia media podały informację o śmierci największej ikony współczesnej muzyki pop Michaela Jacksona.
Poniżej wnikliwie opiszemy cały ten dzień i udowodnimy wam, że Michael w cale nie umarł. Chyba, żadne wydarzenia, które śledzimy przez 7 miesięcy nie były tak ewidentnymi dowodami, że jest to sprytnie przygotowana mistyfikacja jak właśnie ten dzień. Podejrzany dr.Murray, całkowicie niepoprawnie przeprowadzona resuscytacja, dziwne nagranie z wezwania karetki, sprzeczne zeznania Murraya oraz ludzi pracujących dla Michaela, w końcu nieprawdziwe zdjęcie z karetki.
Zważywszy na sporą ilość materiału postanowiłyśmy podzielić ten post na dwie części w celu jak najbardziej dogłębnego przeanalizowania każdego nawet najmniejszego szczegółu. Mamy nadzieję, że dojdziemy do jakichś nowych interesujących wniosków. W tej części zajmiemy się najważniejszymi faktami, które będą pomocne w dokładnym zrozumieniu całej sprawy.
Na początku skupmy się na tym, w jakim stanie był Michael kilka dni przed śmiercią, aby dobrze to opisać posłużymy się raportem policyjnym przedstawionym przez stację telewizyjną CNN. Otóż jak wiemy Michael przez ostatnie miesiące ciężko przygotowywał się do wielkiej powrotnej trasy koncertowej o nazwie „This is it”. Ponieważ kosztowało go to sporo wysiłku firma AEG główny organizator koncertów w londyńskiej O2 arena zatrudniła w maju tego roku kardiologa Dr.Conrada Murraya, który miał dbać o to, by Jackson był w jak najlepszej formie. W sumie tak naprawdę nie wiadomo, czym kierowano się przy wyborze doktora, nie wiadomo również, kto właściwie zdecydował, że to Murray zostanie osobistym lekarzem Michaela. Spójrzmy na to, co my wiemy o tej tajemniczej osobie.




Tak naprawdę to posiadamy niezbyt wiele informacji, zważywszy na fakt, że był on lekarzem największej gwiazdy muzyki popularnej naszych czasów. Można by pomyśleć, że taka osoba jak Michael Jackson powinna znajdować się pod opieką uznanych w świecie specjalistów. Patrząc na wygląd gabinetu w którym przyjmował pan doktor wątpimy w jego wielkie umiejętności i sławę.



 


Jesteśmy, jednak pewne, że Conrad Murray nie jest aktorem (ewentualnie może być statystą ale jakoś i w to nie wierzymy)  i nie grał w żadnym teledysku Michaela . Jest on lekarzem który swoją edukację medyczną ukończył w 1995 roku. Poniżej znajdziecie potwierdzenie naszych słów.

Dodatkową informację jaką odnalazłyśmy jest to, że człowiek ten miał w ostatnim czasie rozprawę o wysokość alimentów (z której wiarygodnością można dyskutować ponieważ rozprawy sądowe nie mogą być nagrywane a poza tym nie ma czegoś takiego jak płacenie gotówką na sali sądowej).
  
http://www.youtube.com/watch?v=HnEm52TyLpI 

Podczas przesłuchania sprawie śmierci Michaela, Murray powiedział policji o tym, że jego klient od dawna cierpiał na bezsenność, i przyjmował silny lek usypiający i znieczulający o nazwie Propofol. Sugerował nawet, że gwiazdor był od tego środka uzależniony. „Przez sześć tygodni podawałem Jacksonowi kroplówkę z propofolem zmieszanym z lidokainą, aby mógł on zasnąć” – mówił.
Zbliżające się wielkimi krokami koncerty tylko nasiliły problemy Michaela z zasypianiem, w związku z tym był on zmuszony brać leki codziennie. Podobno lekarz martwił się, że Michael całkowicie uzależni się od propofolu, dlatego też postanowił stopniowo odstawiać lek.
22 czerwca zaczął podawać Jacksonowi mieszankę trzech leków: niewielkiej, ilości propofolu, lorozepam (lek uspokajający) oraz midazolem (lek psychotropowy). Mieszanka ta miała dużo łagodniejsze działanie i jej zadaniem było odzwyczajenie organizmu od silnego propofolu. Przez dwa dni dawało to pożądane rezultaty jednak 24 czerwca Michael zasygnalizował, że ponownie nie może usnąć. Do tego jednak wrócimy.


 Teraz krótko opiszemy każdy z wymienionych leków, abyście mieli świadomość z jak poważnymi medykamentami mamy do czynienia:

Propofol:


Środek znieczulający, usypiający stosowany głównie do uzyskania narkozy. Dożylne podanie tego leku wywołuje narkozę po 30 sekundach, utrzymuje się ona ok. 5-10 minut. Oznacza to, że jego działanie jest szybkie i stosunkowo krótkotrwałe. Ma konsystencję mlecznej cieczy.
Lek używany jest m.in. do pierwszej fazy znieczulenia przy różnego rodzaju zabiegów chirurgicznych. Może być stosowany w praktyce ambulatoryjnej. Jest zalecany do narkozy chorych podczas bolesnych i nieprzyjemnych zabiegów diagnostycznych oraz podczas zabiegów wykonywanych w znieczuleniu przewodowym. Uważany jest za najkorzystniejszy składnik znieczulenia całkowicie dożylnego.
Propofol powinny podawać osoby wyszkolone w zakresie anestezjologii lub lekarze wyspecjalizowani w intensywnej opiece medycznej. Propofol należy stosować wyłącznie w oddziałach, w których jest dostępny system ciągłego monitorowania pacjenta, sprzęt do zapewnienia drożności dróg oddechowych, oddychania kontrolowanego, podawania tlenu oraz resuscytacji. Należy go stosować bardzo ostrożnie, jednoczesne podanie  Propofolu z silnymi lekami przeciwbólowymi, narkotycznymi itd może zwiększyć działanie uspokajające propofolu oraz zwiększyć ryzyko niewydolności układu oddechowego lub układu krążenia.


Lorazepam:
lek psychotropowy z rodziny benzodiazepin o działaniu przeciw lękowym i uspokajającym. Lek może w zależności od sytuacji pobudzać, jak i działać nasennie. Bywa stosowany, jako lek nasenny. Czas działania 1 mg lorafenu to około 12 godzin. W przypadku przyjęcia wyższych dawek, lorazepam może wykazywać lekkie działanie amnestyczne. Lek wykazuje silne zdolności uzależniające, jednak sporadyczne stosowanie nie grozi możliwością uzależnienia.






  Midazolam: 
lek psychotropowy z rodziny benzodiazepin Charakteryzuje się szybkim początkiem działania oraz średnio krótkim czasem działania. Po podaniu doustnym działa on ok. 4 h, a po podaniu dożylnym ok. 1 h. Podlega efektowi pierwszego przejścia przez wątrobę, dlatego jego biodostępność przy podaniu doustnym nie przekracza trzydziestu kilku procent. Działa nasennie, i rozluźniająco na mięśnie.Niekiedy Midazolam może powodować działania niepożądane w postaci depresji krążeniowej działającej bezpośrednio na mięsień sercowy.


Musimy przyznać, że dziwi nas fakt zmieszania leków o podobnym działaniu szczególnie Lorazepamu i Midalolamu, które należą do leków z tej samej rodziny benzodiazepin. Dlaczego wykwalifikowany lekarz podawał Michaelowi leki, które powinny być stosowane pod stałym nadzorem generalnie tylko w szpitalach i klinikach???

Na koniec pierwszej części posta napiszemy jeszcze kilka słów o tym jak dr Murray „starał się ratować” życie Michaela Jacksona. To kolejna ciekawa sprawa, bogata w dziwne zdarzenia, zbiegi okoliczności i niejasności. Chcemy abyście czytając nasze przemyślenia i opinie nie mieli żadnych wątpliwości i wszystko dokładnie zrozumieli. Oto podstawowe informacje o zabiegach, jakich podjął się Murray i o tych, jakich powinien się podjąć.
Istnieje spora różnica pomiędzy resuscytacją a reanimacją, te dwa pojęcia są ze sobą bardzo związane jednak są innymi zabiegami. Niestety wielu ludzi je myli (między innymi prasa na całym świecie pomyliła te dwa pojęcia opisując śmierć Jacksona). Poniżej wypiszemy różnice:


RESUSCYTACJA KRĄŻENIOWO ODDECHOWA:
(RKO, CPR) - jest zespołem zabiegów, których zadaniem lub skutkiem jest przywrócenie podstawowych objawów życia, tj. co najmniej krążenia krwi lub krążenia krwi i oddychania.
Polega ona na dostarczeniu tlenu do płuc (sztuczne oddychanie) oraz utlenowanej krwi do mózgu i innych narządów(dzięki masażowi pośredniemu serca)


REANIMACJA: zespół zabiegów, których celem jest doprowadzenie nie tylko do przywrócenia podstawowych funkcji życiowych: krążenia i oddychania, ale również i powrotu poszkodowanego do świadomości.


Tak powinien zostać poprawnie przeprowadzona akcja resuscytacyjna:
1.Jedną z podstawowych zasad CPR jest nie wykonywanie tego zabiegu na miękkiej powierzchni (np. na łóżku) powinien być on wykonywany tylko i wyłącznie na twardym podłożu
2. prawidlowe przeprowadzenie CPR
- udrożnij drogi oddechowe odchylając głowę do tyłu i przyciągając żuchwę poszkodowanego
- sprawdź przez 5-10 sek. Czy poszkodowany oddycha, popatrz czy unosi się klatka piersiowa, słuchaj i wyczuj ruch powietrza
- wykonaj 5 pierwszych oddechów ratunkowych (każdy po 1 sek.) ??? zaciśnij najpierw skrzydełka nosa poszkodowanego, usta pozostaw lekko otwarte
- rozpocznij ucisk klatki piersiowej:
- ułóż nadgarstek albo dwie ręce w połowie klatki piersiowej
- uciśnięcia powinny być na tyle silne, aby obniżyć mostek o ok. 1/3 głębokości klatki piersiowej
- należy uciskać klatkę piersiową z częstotliwością ok. 100 ucisków na minutę
- po 30 uciśnięciach klatki piersiowej należy udrożnić drogi oddechowe i wykonać 2 wdechy (po 1 sek. każdy)
- uciskanie klatki piersiowej i oddechy powinno się kontynuować w stosunku 30:2
- kontynuuj cykle 2 oddechów i 30 uciśnięć do czasu powrotu samoistnego krążenia, dostarczenia AED lub przybycia pomocy medycznej



Czy po tym wszystkim powinniśmy wierzyć w słowa dr Murraya, czy możemy wierzyć w to, że wykwalifikowany specjalista nie wie, że resuscytację  przeprowadza się na twardej powierzchni, w końcu czy lekarz kardiolog nie posiada wiedzy medycznej, która mówi, że nie powinno się mieszać ze sobą takich leków???, o ilościach zaaplikowanych Michaelowi już nawet nie wspominamy…..


J.A.M