15 lut 2010

Rodzina ah rodzina

W poprzednich notkach przedstawiłyśmy wam ciekawe wywiady z osobami, które w ostatnim czasie współpracowały z Michaelem. Do tej pory mało miejsca poświęciłyśmy rodzinie… teraz postanowiłyśmy naprawić swój błąd i przeanalizowałyśmy dość wnikliwie kilka wywiadów. Uważamy, że w ogólnym rozrachunku rodzina wspaniale trzyma się planu i mówi niewiele podejrzanych rzeczy lub też wzorowo je maskuje, w odróżnieniu np. od panów Ortegi czy Payne. Nam udało się wychwycić jednak kilka słów, które wzbudziły nasze zainteresowanie i zaprowadziły do zbudowania teorii na temat ról, jakie w całej sprawie odgrywają poszczególni bliscy Michaela.
Zaczniemy od dwóch osób, którym przypadły najtrudniejsze zadania, jednak jak od dawna wiadomo są to osoby bardzo odporne psychicznie, więc z wszystkim idealnie sobie radzą.
Mowa o ojcu Michaela Joe i jednej z jego sióstr La Toyi. Joe od kilkunastu lat zmaga się z negatywnymi opiniami na swój temat po tym jak na światło dzienne wyszły metody, jakie wprowadzał i stosował w wychowaniu dzieci, La Toya po swoich przygodach związanych z występami w filmach dla dorosłych oraz nieudanych próbach zaistnienia na scenie muzycznej też nie cieszyła się zbytnią sympatią. W podsumowaniu wyjaśnimy wam, dlaczego włożyłyśmy Joe i La Toyę do jednej szuflady.
Ale wszystko po kolei, pierwszym wywiadem, jaki rozpiszemy będzie wywiad z Joe, który przeprowadził nie, kto inny jak doskonale nam znany Larry King.
Wywiad ten jest wart uwagi, zwróćmy uwagę głównie na zachowanie Joe.






Na samym początku Joe zdradził, iż rzekomo od fanów dowiedział się, że Michael umiera stwierdził nawet, że nie śledził przebiegu wydarzeń w TV tylko, że to właśnie fani na bieżąco  informowali go jaka jest sytuacja.

A więc ojciec miał kontakt z fanami syna hmm i na dodatek tak bardzo się przejmował tym, że Michael umiera, że nie skontaktował się z pozostałymi członkami rodziny lub najbliższymi przyjaciółmi czy też współpracownikami… no bardzo ciekawa historia. Zdecydowanie fani są bardziej poinformowani niż np. osobisty ochroniarz.

Larry: "Joe jak się czujesz po czterech tygodniach od śmierci twojego syna?"
Joe: Bardzo mocno to wszystko przeżyłem, ale jestem silną osobą, więc nie dałem tego po sobie poznać.

Zaskakujące wyznanie zaledwie po 4 tygodniach od tak traumatycznego wydarzenia. Jeśli go to nie ruszyło to albo jest on całkowicie pozbawiony uczuć albo też ma świadomość tego, że Michael żyje. „Jestem silną osobą” – człowieku mówisz o swoim dziecku.

L: „ A jak to wszystko znosi Kathrine?”
J: „Kathrine jest bardzo ciężko, zresztą mnie to nie dziwi. Cały świat cierpi z powodu tej ogromnej straty, naszej straty.

Szkoda tylko, że Larry nie zapytał o reakcje świata (czyżby chęć zwrócenia uwagi na to ile osób na całym świecie rozpacza teraz po Michaelu?), ale konkretnie o to jak się czuje Kathrine, Joe a i owszem udzielił odpowiedzi, ale bardzo krótkiej i mało konkretnej, jakby nie chciał drążyć dalej tematu. W sumie, o czym miał opowiadać? O tym, że matka dzień po śmierci syna odwiedziła manicurzystkę czy udała się na zakupy, a może o tym, że brała udział w programach rozrywkowych, w których tematem przewodnim była muzyka Michaela?. Czy tak się zachowuje rodzić po stracie ukochanego dziecka? 

L: „a jak trzymają się dzieci?”
J: „ dzieci mają się dobrze, dziękuję, bardzo dobrze”
(2:48 - widać lekki uśmieszek)

Na logikę, jak mogę czuć się dobrze po stracie najbliższej sobie osoby? Niemożliwe. Chociaż z drugiej strony taka reakcja w ogóle nas nie dziwi. Wydaje nam się, że Joe został  poproszony o to by nie opowiadać o dzieciach. Zastanawia nas tylko ten uśmiech, który pojawia się na jego twarzy. Najwyraźniej zapomniał, o czym właściwie mówi.

L: „A co z Janet?”
J: „Również wszystko dobrze, to się zdarza”

….ale co się zdarza?. Zdarza się, że ludzie umierają, czy może, że kiedy odchodzi ktoś bliski niektórzy członkowie rodziny bardzo szybko dochodzą do siebie po takim wydarzeniu?..
Co Joe chciał przez to powiedzieć?!.

L: „Jermine powiedział, że wołałby umrzeć zamiast Michaela. Co o tym myślisz jako ojciec?
J: „Nie wiem, to powiedział Jermine”
L: „Co czułeś jak to usłyszałeś”?
J: „To mówił Jermine, być może to jest sposób, w jaki odreagowywał to wszystko,., ale to Michael nie żyje, tak to już jest”

W ogóle zastanawia nas, dlaczego Larry zadał takie pytanie?!, czyżby chciał obudzić w Joe jakieś rodzicielskie reakcje?. Tak czy inaczej niezbyt mu się to udało. Joe pozostał nieugięty i z uporem maniaka sugerował, że takie jest życie. Podkreślił również, że Michael nie żyje, aby już nikt nie miał żadnych wątpliwości. A może Larry (niewątpliwie zamieszany w hoax)  nie nawiązał do słów Jermy przypadkowo?, może chciał zaznaczyć, że Jermaine to istotna osoba w całym hoax?!

L: „Czy to jest trudne do zaakceptowania?”
J: „… do zaakceptowania, czego?”
L: Tego, że twój syn odszedł.
J: „Oczywiście, to jest bardzo ciężkie i to nie tylko dla mnie, ale również dla całej rodziny i dla całego świata. Michael wiele znaczył dla wielu ludzi. Mało osób było mu wdzięcznych za to, co robił.

I w tym wywiadzie no mogło zabraknąć podkreślenia tego, jak wspaniały „był” Michael.
Ok. 4.00 minuty Joe ewidentnie wyglądał na zagubionego i nie wiedział, w jaki sposób ma powiedzieć (zaczyna się jąkać), że Michael był niedoceniany.

L: „Przemówienie małej Paris było bardzo uczuciowe i niesamowite, czy według ciebie powinna była ona w ogóle przemawiać?”
J: „Ona jest jedną z Jakcosnów i tyle mogę o tym teraz powiedzieć. Była dość zdenerwowana.”
L: „Czy to są geny?”
J: „hah, oczywiście, że to geny. Cóż, innego to by mogło być.”

No tak Paris „była dość zdenerwowana” chyba każdy by był zdenerwowany i to nie dość zdenerwowany a bardzo zdenerwowany. Przemawiać w tak ciężkim momencie swojego życia przed milionami widzów.
Joe zbytnio nie rozwinął tego tematu, ponieważ tak jak wspominałyśmy wcześniej nie mógł. Oczywiście geny ahhh, to by wyjaśniało odporność Michaela przy podjęciu wielu niewątpliwie ciężkich decyzji przy całym organizowaniu hoaxa. Najbardziej zastanawia jednak stwierdzenie „tyle mogę o tym teraz powiedzieć” teraz???, tzn, że kiedyś dowiemy się więcej, a kiedy?, może jak wróci Michael i wszystko sam nam wyjaśni?!

L: „Myślisz, że dzieci Michaela zaistnieją w show-biznes?”
J: „Na razie nie mogę na ten temat nic powiedzieć, po prostu nie wiem. Obecnie, odpoczywają, oglądają tv itd.”
L: „Wszyscy z twojej rodziny są obecni w show-biznes, gdyby twoje wnuki też chciały zgodziłbyś się na to?”
J: „wiem, w jakim kierunku zmierzasz Larry”
L: „ nie zmierzam w żadnym konkretnym kierunku”
J: „One powinny być tym, kim są teraz tzn dziećmi”
L: „Czyli, to całe zamieszane że chcesz wkręcić dzieci do show-biznesu to...?”
J: (podniesiony ton) „To nie prawda”.
L: „Spędzasz czas z wnukami?”
J: „Jestem w Las Vegas, dlatego nieczęsto mam możliwość się z nimi widywać.”

Ponownie użył słowa „na razie” hmm wygląda na to, że tatuś miał sporo do powiedzenia ale coś lub ktoś mu na to nie pozwalało.

L: „Gdzie jest ciało Michaela?”
J: (Chwila zastanowienia) „Nie wiem...Nie wiem...”
L: „Jesteś ojcem?!”
J: „Byłem na memoriale, teraz muszę się dowiedzieć, gdzie jest. Powiadomię cię jak tylko się o tym dowiem.”
L: „Jako ojciec powinieneś to wiedzieć.”
J: „Tak powinienem, ale nie chcę teraz o tym rozmawiać”

Najbardziej dziwna odpowiedz, jak można nie wiedzieć, gdzie znajduje się ciała własnego dziecka?. Najwyraźniej było to kłamstwo albo forma zasugerowania, że podczas memoriału, który odbywał się w Stamples Center w trumnie nie znajdowało się ciało Michaela. Sama forma wymiany informacji też była dziwna wyglądało to tak jakby obaj panowie wcześniej ustalili sobie cały scenariusz.. Larry świadomie podpytywał Joe…, następnie naprowadzając go na mało konkretną odpowiedz.
„Nie chcę teraz o tym rozmawiać” – teraz nie, ale kiedyś na pewno.

L: „Jermine powiedział mi, że widział ciało Michaela i, że pożegnał się z bratem. Czy ty również miałeś szansę ostatni raz zobaczyć syna?
J: „Tak pożegnałem się z nim, kiedy był hm…kiedy był tam naprzeciwko nas no wiesz… cały czas się z nim żegnam/teraz również się z nim żegnam. Odczuwam wielką stratę po moim synu Michaelu (był międzynarodową gwiazdą, był popularny na całym świecie).
L: „Nie widziałeś ciała?, nie złożyłeś mu ostatniego hołdu, nie powiedziałeś kilku słów?”
J: „Nie, nie zrobiłem tego.”
L: „Ale, mógłbyś?”
J: „Tak, mógłbym, ale chcę zobaczyć...tzn zapamiętać Michaela żywego. Nie chcę oglądać go w trumnie”
L: „W nawiązaniu do pogrzebu, czego po nim oczekujesz?”
J: „oczekuję, wielu rzeczy ale wiem, że nie wszystkie oczekiwania mogą się spełnić”


Nie uwierzymy w to, że ojciec, (jaki by nie był) nie pożegnałby się ze swoim własnym synem. Zastanawia fragment zdania „…kiedy był tam naprzeciwko nas” na przeciwko kogo?, rodziny?, Kogo?, no i gdzie?, na memoriale w SC?. Zero konkretów.
„Chcę zobaczyć….tzn zapamiętać Michaela żywego” no cóż za dyskretna pomyłka.., zobaczyć a zapamiętać, chyba jest pomiędzy tymi dwoma słowami dość spora różnica…
Kolejne „ale” czemu ojciec nie opisuje Michaela w sposób np.: Michael był wspaniałym człowiekiem, dobrym, szlachetnym itd. (tak zazwyczaj robią rodzice).? czemu opisuje go tylko i wyłącznie, jako międzynarodową gwiazdę wielkiego formatu?, może, dlatego, że w tej metodzie ukryty jest jakiś głębszy sens… może chodzi o zabezpieczenie się przed zdradzeniem jakiegoś szczegółu, który  mógłby skomplikować całą sprawę?, coś niewątpliwie musi w tym być.



Od tego momentu do rozmowy dołącza znany promotor Leonard Rowe, który zajmował się promowaniem gwiazd wytwórni Motown między innymi zespołu „The Jackson 5”.

L: „Czy z Michaelem w ostatnim czasie działo się coś złego?, czy był uzależniony od jakichś leków?”
L.R: „Wiedziałem, że z Michaelem dzieje się coś niepokojącego, znam go od ponad 30 lat i wiem, kiedy jest wszystko w porządku a kiedy coś jest nie tak”. 
L: „Joe co o tym myślisz?”
J: „Zgadzam sie z nim , on dobrze znał Michaela promował nas w Motown”
 
L: „ Ale jak podsumujesz słowa Leonarda, że z Michaelem nie było najlepiej?”
J: „ No tak wiem o tym, próbujemy dojść do tego, jak ta sprawa naprawdę wyglądała.”
L: „Nie byłeś zaskoczony, kiedy Leonard o tym mówił?”
J: „Nie, nie byłem”

Skoro zarówno Leonard Rowe jak i Joe wiedzieli, że z Michaelem coś się dzieje, czemu nie zareagowali?, czy to nie zastanawiające, że bliscy ludzie patrzyli na autodestrukcję Michaela i w żaden sposób mu nie pomogli?..., to wręcz niewiarygodne.

L: „ A co z wynikami autopsji, która była wykonana na zlecenie rodziny?”
J: „ Nie znam szczegółów, nie dostarczono mi jeszcze dokładnych wyników”.
L: „ Zupełnie cię nie rozumiem, jesteś przecież jego ojcem!”
J: „Tak jestem”
L: „a więc masz pełne prawo iść do nich i powiedzieć- chciałem prywatnej autopsji proszę pokazać mi jej wyniki”
J: ”Oni nie chcieli mi tego pokazać”.

Widocznie kiepsko się starał, albo żadnej autopsji najzwyczajniej w świecie nie było a on, żeby jakoś odwrócić uwagę po prostu zasłaniał się brakiem informacji.
Zwróćmy uwagę jak Larry drążył temat, naprowadzał, ale w taki sposób aby nie dostać konkretnej odpowiedzi. Niewątpliwie jest mistrzem talk showu umie tak manipulować swoim gościem, aby usłyszeć to co chce.
 

L: „Czy uważasz, że to tabletki stanowiły zagrożenia dla życia twojego syna?”
J: „To, co się stało Larry to coś innego niż tabletki.”
L: „Co masz na myśli?”
J: „Myślę, że to spisek”
L.R:  „Według mnie jest wiele podejrzanych wydarzeń wokół całej sprawy śmierci Michaela.
Przez całe życie Michael był kontrolowany i manipulowany. Nie mógł samodzielnie podejmować, jakich kol wiek decyzji, nie mógł żyć tak jak chciał.

Podczas gdy Leonard mówił Joe kilkakrotnie szyderczo się uśmiechał jakby bardzo bawiły go słowa promotora.

L.R: „W ostatnich dniach życia Michaela oraz zaraz po jego śmierci w całej sprawie pojawiło się mnóstwo podejrzanych i niejasnych zachowań i zdarzeń.
Było wielu ludzi, którzy kontrolowali Michaela, i mam tu na myśli ludzi, którzy zajmowali się jego finansami”
L: „Masz na myśli ludzi zarządzali ranczem „Neverland”?”
L.R: „To byli ludzie, którzy zajmowali się promocją trasy koncertowej, ludzi związani z AEG”
L: „Ale po co AEG miałoby to robić?, przecież, koncerty Michaela miały przynieść również spore zyski im samym”
 

Leonard zamiast przejść do konkretów ponownie zaczął się powtarzać i obwiniać o wszystko ludzi z AEG. 
Przez cały czas, gdy promotor mówił na twarzy Joe a momentami również i na twarzy Larrego pojawiał się uśmiech. Odniosłyśmy nawet wrażenie, że obaj panowie nabijali się z niedoinformowanego Leonarda. Widać, że albo człowiek zupełnie nie wie, o co chodzi lub też odgrywa rolę nieuświadomionego.

L.R: „Lekarz pomagał Michaelowi w domu, dostawał spore wynagrodzenie za swoją prace”

Hmm jesteśmy ciekawe jak to w ogóle było z Dr. Murrayem. Po co Michaelowi stała opieka lekarska skoro podobno był zdrowy (spójrzmy na wyniki autopsji i raportu, które tego dowodzą). Drugie sprawa jak zostało podane do opinii publicznej Murray nie miał podpisanej żadnej konkretnej umowy z AEG i ostatecznie nie otrzymał za swoją pracę pieniędzy. Więc kto w takim razie podpisał umowę z Dr. Conradem Murrayem?, czyżby sam Michael?!.

L.R: „ze mną lekarz nie mieszka, a z tobą Larry?
(Joe się śmieje)
Michael Jackson był uzależniony od leków i innych środków każdy o tym doskonale wie i nie jest to żadną tajemnicą.
(Joe ponownie się śmieje)
Leonard używając metafory zapytał: "czy umieściłbyś pod jednym dachem człowieka uzależnionego od kokainy i dilera?"
L: „Sugerujesz, że lekarz miał w domu kokainę?”
L.R: „ Tego nie powiedziałem Larry, chodzi o to, że lekarz był upoważniony do tego by podawać Michaelowi silne leki”

Od samego początku wywiadu Pan Rowe był zdecydowanym przeciwnikiem firmy AEG i starał się za wszelką cenę obwinić kogoś za to, co się rzekomo stało. A może jednak wie doskonale, o co chodzi i słowa, które wypowiedział miały być dla nas wskazówką. Może firma, AEG nie jest tutaj całkowicie bez winy, może była ona jednym z powodów, dla których Michael zdecydował się mistyfikować swoją śmierć.

L: „Joe, co myślisz o tym, co powiedział Leonard?”
J: „Jeżeli lekarz faktycznie podał Michaelowi jakieś leki uspokajające i on się więcej nie obudził to jest coś nie tak. Doktor nie był z nim obecny podczas snu. Nie wiem, co się tak naprawdę stało. Kiedy sanitariusze próbowali przywrócić Michaelowi podstawowe funkcje życiowe, on był już martwy”

Joe wcześnie kilkakrotnie bronił się swoją niewiedzą tym razem zabłysną i dowiódł, że jednak jest nieźle poinformowany np. na temat tego, że kiedy do domu Michaela przyjechała karetka jego syn już nie żył. Warto spojrzeć na oburzenie i dobitność, z jakimi Joe wypowiedział słowa „ He was dead”

L: „Joe rozmawiałeś z Michaelem o tych tabletkach i o jego problemach?”
J: „Nie”
L: „Dlaczego nie?”
J: „Nie miałem szansy.”
L: „Jesteś ojcem, mogłeś zadzwonić i powiedzieć, że się o niego martwisz. Widziałeś, że miał z tym problem. Dlaczego tego nie zrobiłeś?
J: „Utrudniała mi to ochrona Michaela”
J: „Kiedy ekipa medyczna nie mogła już nic zrobić, doktor uciekł. Szukano go 3 dni.
L: „A co powiesz o tym, że wszyscy wiedzą ze krzywdziłeś Michaela, kiedy był dzieckiem?
J: „To bzdura. Nigdy go fizycznie nie krzywdziłem, ja go tylko wychowywałem. To jest mój syn bardzo go kochałem i dalej go kocham.

Nie miał szansy na spotkanie się z własnym synem?, nie miał szansy na to, aby porozmawiać z nim telefonicznie?. Mocno naciągane.

L: „Czy czujesz sie winny? Masz wrażenie, że mogłeś coś zrobić?
J: „Mogłem, ale ochrona Michaela wszystko komplikowała”
L: „a co powiesz o tym wypadku, który wydarzył się na planie podczas kręcenia reklamy dla Pepsi?”
J: „Wiele czasu upłynęło zanim wrócił do pełni zdrowia. Ten wypadek zmienił całe jego życie”

Jak wiemy video z tego wypadku ujrzało światło dzienne dopiero po „śmierci” Michaela Jacksona, wcześniej wiedzieli o tym tylko najwięksi fani Michaela. Owszem wspominano o tym, ale nie przywiązywano do tego wypadku większej wagi. Według nas opublikowanie tego nagrania i cały szum wokół niego to nie przypadek. To jedyne video z udokumentowanym wypadkiem, więc posłużyło, jako dobre wytłumaczenie rzekomego uzależnienia Michaela od leków przeciwbólowych. Dowodem potwierdzającym nasze słowa niech będzie pytanie Larrego właśnie o to wydarzenie i odpowiedz ojca.



L.R: „Kiedy poznałem Michael nie miał żadnych problemów z lekami nie pił alkoholu ani nawet coli czy pepsi. W 1984 roku zaczął brać silne leki przeciwbólowe, aby uśmierzyć ból i z czasem zaczął się uzależniać. Powiedział mi o tym”
L: „Czy w związku ze skutkami tego wypadku i poważnym poparzeniom, jakim uległ robił sobie operacje plastyczne?”
J: „Nie wiem, jakie były powody, dla których robił sobie te operacje plastyczne, ale być może”
L: „A więc miał ich więcej tak?”
(Joe wyciąga telefon z kieszeni)
L: „Joe wszystko w porządku?:
J: „haha tak wszystko dobrze.”

Świetnie tylko, czemu wcześniej nikt nie mówił o tym wypadku, jako głównym powodzie wielu operacji plastycznych Michaela czy też właśnie, jako o początku uzależnienia od silnych leków?. Łatwiej było wypisywać głupoty typu: „Michael poddaje się kolejnym operacjom ponieważ chce być biały, Michael wszczepił sobie włosy, Michael bierze narkotyki itd. itp.). To video jest niewątpliwie istotną częścią całej sprawy, wiele wyjaśnia.

L: "Byłeś zaskoczony tym, że Michael nie uwzględnił cię w testamencie?”
J: „Nie, nie byłem zbytnio zaskoczony. To była jego decyzja, jego ostatnia wola. Nie czuję się pokrzywdzony, że nie wziął mnie pod uwagę. To się zdarza. Zostawił wszystko matce, która zadba o to by wszystko było tak jak ma być”.
L: „Jesteście w separacji?”
J: „Nie”
L: „Nadal jesteście małżeństwem?”
J: „tak”

Wygląda na to, że wszystkie informacje na temat tego, że Joe rości sobie prawa do części majątku syna i jest w stanie zrobić wszystko by dowieść, że on mu się należy to zwykłe plotki.

L: „Czy 25 marca otrzymałeś list od Randyego Phillipsa podpisanego przez Michaela, w którym było napisane, że zostałeś jednym z promotorów ?”
L.R: „to prawda”
L: „ a co z drugim listem pochodzącym z 20 maja 2009, w którym napisano, że tracisz swoje stanowisko na rzecz Franka Dileo i samego Randyego Phillipsa?”
L.R: „Nigdy nie otrzymałem takiego listu. Michael mógł się ze mną skontaktować przez telefon, napisać maila itd. jednak tego nie zrobił. Naprawdę nic o tym nie wiedziałem. AEG nie chciało, aby przy Michaelu był ktoś z poza ich grupy, która cały czas go kontrolowała.

L: „Joe czy planowałeś jechać na koncerty Michaela do Londynu?”
J: „Tak chciałem tam jechać, ale oni w ogóle nie chcieli, żebym kontaktował się z moim synem. Mieli świadomość tego, że będę obserwował wszystko, co oni robią”
L: „a ty Leonard?”
L.R: „Tak, ponieważ Michael mnie zatrudnił”
L: „ale przecież cię zwolnił…”
L.R: „Larry ja nigdy nie dostałem tego listu. Byłem na spotkaniu z Michaelem, Frankiem Dileo, Randym Phillipsem oraz Katherine i mogli mi wtedy spokojnie o tym powiedzieć albo wręczyć list nic takiego się jednak nie stało”.
L: „więc Michael nigdy nie powiedział, że cię zwalnia?”
L.R: „Nie, powiedział mi coś takiego: „Nie mogę wrócić z Londynu bez pieniędzy, mam dzieci”. Ja dałem mu słowo, że zrobię wszystko w mojej mocy, żeby było dobrze.
Byłem jedyną osobą, która myślała o Michaelu, inni patrzyli na niego przez pryzmat pieniędzy i chcieli to, co uda się zarobić na koncertach spożytkować w inny sposób.

L: „Także mówisz, że z tym listem jest coś nie tak?”
L.R: „Mówię, że nigdy go nie dostałem”
L: „Nie powiedział ci o tym liście nawet wtedy, kiedy spotkałeś się z nim w „Beverly Hills hotel” 3 tygodnie przed jego śmiercią?”
L.R: „Nie”
L: „Joe jak wyglądało to spotkanie?”
J: „Chciałem, żeby zapłacili Michaelowi w funtach, funt ma zawsze lepszy kurs niż dolar. AEG miało jednak inną opinię na ten temat”.

Dziwna historia z tym drugim listem. Tak właściwie nie wiadomo, o co chodzi, i czego tak naprawę oczekiwało AEG. Dalej twierdzimy, że koncerty w ogóle nie miały się odbyć a AEG niewiele o tym wiedziało. W momencie, kiedy Michael powiedział Randyemy Phillipsowi zdanie „…Randy dziękuję, że zaprowadziłeś mnie tak daleko, od tego momentu sam sobie poradzę”, skończył się bezpośredni udział Randyego w sprawie. 





L: „Mówiłeś o tym, że AGE stosowało nieetyczne metody, możesz jeszcze raz o tym opowiedzieć Joe?
L.R: „Mogę odpowiedzieć za ciebie?”
J: „Jasne, jesteś w tym lepszy.”
L.R:„kiedy spotkałem się z MJ i poprosił mnie o współprace mówił, że musimy zrobić show dla AGE. Ale nie mogę zrobić 50 koncertów zgodziłem się na
10 a nie na 50. Zapytałem go,  jaka jest twoja umowa Michael?, odpowiedział: "nie wiem nawet jak wygląda ta umowa"
L: „Chcesz powiedzieć, że decyzja o 50 koncertach była podjęta bez zgody Michaela?”
L.R: „Oczywiście, że tak”
L: „ale przecież bilety na 50 koncertów zostały wyprzedane”
L.R: „Michael o tym nie wiedział i się na to nie zgadzał”.
L: „jesteśmy w posiadaniu oświadczenia AEG, w którym napisano, że pierwotnie miało się odbyć 31 koncertów i, że początkowo sprzedawano bilety tylko na pierwszych 10 koncertów. Następnie po rozmowie z Michaelem dodano kolejne 19 koncertów.”
L.R: „ale nie posiadacie właściwego kontraktu więc nie wiemy co dokładnie podpisał Michael”

Media wykreowały nieskończenie wiele historii na temat liczby koncertów i kulis wszystkich ustaleń. Każdy z zabierających zdanie w tej kwestii mówił, co innego. Najbardziej szczegółowo skomentował całą tę sprawę Randy Phillips (wywiad z Randym znajdziecie w poprzedniej notce).
W tym momencie po raz kolejny powracają pytania: czy Michael zgodziłby się na zagranie kilkudziesięciu koncertów w tak, krótkim odstępie czasowym?, i czy 50 letni człowiek dał by sobą do tego stopnia manipulować?... Michael to bardzo inteligentny człowiek i nie ma takiej możliwości, żeby podpisał coś, co byłoby dla niego krzywdzące.
Nie wiemy czy Leonard jest wtajemniczony w całą sprawę czy też nie, ale wiemy, że angielska trasa koncertowa to ściema.

L: „Czy to prawda, że nie mieszkasz już z Katherine i nie będziesz miał udziału w wychowywaniu dzieci?”
J: „Nigdy nie mówiłem, że podpiszę jakiekolwiek dokumenty związane z tą sprawą. To nie jest prawdą”.

L: „Czy Michael był wyznawcą islamu?”
L.R: „Joe tego nie wie”
J: „ nie wiem”
L: „Czy masz jakieś zastrzeżenia, co do testamentu?”
L.R: „Larry podstawą jest to, że nikt tego testamentu nie potwierdził”.

No tak testament nie jest potwierdzony podobnie jak kilka innych dokumentów związanych ze „śmiercią” Michaela … np. akt zgonu dziwne, czemu żaden z lekarzy nie chciał go podpisać.

L: „Wiem, że mówisz, że nie biłeś Michaela, ale czy teraz zmieniłbyś coś w metodach wychowawczych?, czy możesz przyznać się do jakiegoś błędu?.
J: Nie, Michael jest dobrze wychowany. Często narzekał, że nie miał się z kim bawić, ale miał przecież braci i siostry. To ma swoje dobre strony, nie szwendał się po ulicach, nie miał żadnych problemów z prawem tak jak wiele innych dzieciaków. Chcę zaznaczyć, że większość z tych dzieci już nie żyje”
L: „Czy Michael nie mówił, i nie miał ci za złe, że go krzywdziłeś?”
J: „Nie robiłem tego”
L: „ale czy Michael tak powiedział?”
J: „nie wiem co on mówił”/
L.R: „Przepraszam mogę coś powiedzieć?”
J: „Moment Leonard, muszę coś wyjaśnić. Wiele osób uważa, że biłem Michaela, ale to nie prawda. Musicie zrozumieć, jaka jest różnica pomiędzy biciem dziecka znęcaniem się nad nim a danie zwykłego klapsa. Prawie każdy rodzić w Ameryce tak robi, jeśli mówią , że nie to po prostu kłamią. Nigdy nie biłem Michaela.

L: „Gdybyś miał jeszcze jedną szansę wychować Michaela czy coś byś zmienił?”
J: „Był bym bardziej stanowczy wobec mediów. Nie pozwoliłbym, aby wypisywali i wygadywali takie głupoty o Michaelu i relacjach panujących w naszej rodzinie.
Miałem dwie prace, zajmowałem się promowaniem chłopców. Miałem naprawdę wiele na głowie, ale wszystko mi się udało”

Idealny moment i miejsce na odkupienie wszystkich swoich win. O dziwo, to pierwszy temat,
na który Joe wypowiedział się dość szczegółowo. Zastanawia zdanie o dzieciach, które są wychowane bez dyscypliny i które zdaniem Joe w konsekwencji giną, czy Joe zapomniał, że jego syn też oficjalnie nie żyje?. Najwyraźniej tak.
Podkreślił, również, że media w zauważalny sposób uprzykrzyły życie Michaelowi.

L: „Jaka jest twoja ulubiona piosenka Michaela?”
J: „”Earth song”, Michael uwielbiał zwierzęta”

Kolejna piosenka, która jest istotna, przypomnijmy sobie całą otoczkę, jaka towarzyszyła jej
w filmie „This is it” słowa wypowiedziane na początku i zmiany w tekście „death” zamiast „us”. Nie wspominamy już o tribute, jaki został przygotowany i zaprezentowany na ostatnim rozdaniu nagród Grammy. To pytanie Larrego zadane prawie na samo zakończenie wywiadu miało sygnalizować, że ta piosenka pojawi się w hoax jeszcze nie raz.

L: „Jak twoim zdaniem powinien zostać zapamiętany Michael?”
J: „ Powinien być zapamiętany… będzie zapamiętany, jako osoba, która jest ogólnie znana i która sprzedała najwięcej płyt w historii”

Z powyższego wywiadu należy wyciągnąć następujące wnioski, które dowodzą, że ta rozmowa była niedorzeczna i momentami bardzo naciągana.
- zaskakująco bliskie kontakty Joe z fanami Michael, którzy informowali go o stanie zdrowia a następnie śmierci jego syna Michaela. Jego wersja wydarzeń różni się zdecydowanie od wersji innych członków rodziny.
- okrojone odpowiedzi na te najważniejsze pytania, sprytne wymijanie i zasłanianie się niewiedzą.
- próba obalenia wszystkich plotek, jakie w ostatnim czasie pojawiły się w mediach (chęć wprowadzenia dzieci do show biznesu, separacja z Kathrine itd. itp.).
- nie wiedział gdzie znajduje się ciało Michaela i nie znał szczegółów zawartych w raporcie z wynikami autopsji syna.
- dziwna pomyłka „chcę zobaczyć” zamiast „chcę zapamiętać” Michaela żywego.
- niejasna sytuacja z liczbą koncertów, podpisanym przez Michaela kontraktem z firmą AEG, doktorem Murrayem oraz zatrudnieniem i zwolnieniem Leonarda Rowe.
- próba oczyszczenia się z wszelkich zarzutów, jakie miał na swoim koncie Joe.
- nawiązanie do filmu z wypadku, jaki wydarzył się podczas kręcenia reklamy dla firmy Pepsi oraz przypomnienia, że był on głównym powodem uzależnienia Michaela od leków przeciwbólowych.
- zwrócenie uwagi na piosenkę „Earth song”
- dziwne zachowanie Joe przez cały okres trwania wywiadu, szydercze uśmieszki, wybuchowe reakcje na niektóre fakty, w końcu motyw z telefonem.

Przed ogólnym podsumowaniem przejdźmy do następnego wywiadu, tym razem osobą, której słowom postanowiłyśmy się przyjrzeć jest La Toya Jackson.





Redaktor: Witaj
La Toya: „Dzień dobry, jak się macie?”
R: „Wszystko w porządku?”
La Toya: „Tak”

O dziwo La Toya była bardzo zadowolona i ewidentnie bawiło ją uczestnictwo w tym programie. W końcu była w swoim żywiole a cała uwaga telewidzów skupiła się tylko na niej i jej czerwonej bluzie.

R: „To musiał być ogromny szok dla rodziny, wiemy jak na wiadomość o śmierci Michaela zareagował świat. Minęło już trochę czasu od tego wydarzenia, ale fani nadal są pogrążeni w żałobie.
L: „Właściwie to minęło już ponad trzy miesiące”

Lol cóż za informacja, z pewnością wszyscy zapomnieli, kiedy „umarł” Michael Jackson niewątpliwie trzeba było o tym wszystkim przypomnieć. Brak słów.

R: „Kiedy po raz ostatni się z nim widziałaś?”
L: „Jakieś trzy tygodnie przed jego odejściem. Michael był bardzo zajęty przygotowaniami do koncertów w Londynie”
R:„Kiedy usłyszałaś, tę smutną wiadomość?”
L: „Najpierw zadzwonił do mnie mój menager i poinformował o śmierci znanej mi osoby i pomyślałam: O Boże, ciekawo, kto będzie następny, bo to tak zawsze jest. Następnie, zadzwonił do mnie ojciec i  kazał mi natychmiast przyjechać do szpitala. Powiedział, że Michael jest w szpitalu i muszę tam jechać. Wsiadłam w samochód i pojechałam. Rozmawiałam przez telefon z moją matką i siostrami i zapytałam, co z nim?. Nie chciały mi powiedzieć, chociaż je prosiłam. Nagle moja matka zaczęła krzyczeć, że Michael nie żyje. Na miejscu była moja matka, oraz dzieci Michaela, które płakały.”

Ciekawa historia, tylko znacząco różni się od wypowiedzi innych członków rodziny i np. Franka Dileo. Czemu La Toya nie wspomniała, że w szpitalu byli również Randy Jackson i Frank Dileo?. I od kiedy to jest coś takiego jak prawo serii? Umiera jedna osoba to znaczy, że w niedługim odstępie czasowym musi umrzeć kolejna?. Może bez przesady.

R: „A co z twoją mamą Kathrine, to ona zajmuje się dziećmi Michaela. Jak ona się czuje?, jak radzi sobie z tą odpowiedzialnością?”
L: „Ona pomimo wieku cały czas jest młoda sercem i duszą. To, co robi jest wspaniałe, zajmuje się wszystkimi naszymi kuzynami, Myślę, że sprawia jej to przyjemność, ona naprawdę kocha dzieci”.
R: „Wiem, że twoja starsza siostra Rebbie ma długi staż małżeński i ma trójkę dzieci to naprawdę duży sukces. Nie zaskoczyło ją to, że ma się zajmować dziećmi Michaela?”
L: „Nie, opieka nad dziećmi Michaela to zadanie mojej mamy i tak jest dobrze.”

Czemu La Toya miała taki wielki problem z odpowiedzią na pytanie związane z dziećmi i siostrą Rebbie?. Sprawiała wrażenie zagubionej, zaczęła się jąkać i zupełnie nie miała pomysłu na wybrnięcie z tej sytuacji. Skwitowała wszystko bardzo uniwersalnym słowem „fine”. Kolejna osoba po Joe Jacksonie, która nie jest zbyt wylewna w temacie dzieci i całej rodziny.

R: „Podobno Paris mówiła, że tata zbyt ciężko pracuje, czy to prawda?”
L: „Paris bardzo kocha swojego tatę. Jak opuszczałyśmy szpital mówiła, że zmuszali Michaela do zbyt ciężkiej pracy. Ona jest dokładnie taka jak jej matka. Michael powiedział kiedyś Paris bardzo smutną rzecz, że jeśli jego zabraknie to ona ma przejąć rolę matki.
To bardzo emocjonalne, kiedy mała dziewczynka mówi takie rzeczy. To wszystko stało się tak szybko.”

R: „Tak to bardzo smutne. Ale czy jest prawdą, że Michael miał zagrać 50 koncertów?. Nie mogę w to uwierzyć, czy on dałby sobie z tym radę?”
L: „Tak 50 koncertów to stanowczo za dużo. On słyną z tego, że w każde show wkładał całe swoje serce. Nikt się go nie zapytał czy zgadza się na 50 koncertów, zgodził się tylko na 10.”

Jak dotąd rodzina zgadza się ze sobą tylko w jednej sprawie. Wszyscy jednym głosem mówią, że Michael miał zagrać tylko 10 koncertów a do reszty zmusiła go firma AEG. Czyżby było to prawdą?. Przypominamy, że jak dotychczas w prawie każdym szczególe zdania rodziny, oraz współpracowników różniły się diametralnie, w tym przypadku mamy pierwszą jednomyślność. Całkowicie od siebie musimy dodać, że nam liczba 50 koncertów też się bardzo nie podoba i była bodźcem, do tego, aby zacząć myśleć, że koncerty są tylko przykrywką.

R: „ Zdaję sobie sprawę, że ten temat jest przykry dla całej rodziny, ale muszę zapytać, co ze śledztwem?. Jaka jest twoja opinia na temat współpracy Michaela z firmą AEG?
L: „Michael był zawsze bardzo miły i uprzejmy. Ludzie, którzy znajdowali się w jego bliskim otoczeniu nie zawsze byli w porządku i nie zawsze chcieli jak najlepiej dla Michaela”

La Toya nawiązała w tym fragmencie do pseudo przyjaciół i współpracowników, którzy chcieli się wzbogacić kosztem samego Michaela. Jak wiemy to najprawdopodobniej jeden z powodów, dla których Michael zdecydował się na hoax.

R: „Czy Michael podejmował sam w ogóle jakieś decyzje?”
L: „Ludzie z jego otocznie kontrolowali go a jemu było bardzo ciężko komukolwiek odmówić”
R: „Widzę, że miałaś świadomość tego, że oni mu szkodzili, byłaś w stanie coś z tym zrobić?, mogłaś zmienić tę sytuację?”
L: „To bardzo trudne, dlatego, dlatego, że oni nas do niego nie dopuszczali, wiem coś o tym ponieważ sama kiedyś byłam w podobnej sytuacji. To nie jest takie proste, nikogo do ciebie nie dopuszczają nie ma się nawet telefonów w domu”
R: „Cieszysz się, że śledztwo w sprawie śmierci twojego brata niedługo dobiegnie końca?”
L: „ Spisują się doskonale (robi bardzo dziwną minę) będziecie zaskoczeni niektórymi rzeczami, które wyjdą na jaw. To, co się teraz dzieje jest naprawdę niesamowite, ale póki co nie mogę o wszystkim mówić”
R: „A kiedy dowiemy się czegoś więcej?”
L: „Może za miesiąc – dwa”

będziecie zaskoczeni niektórymi rzeczami, które wyjdą na jaw. To, co się teraz dzieje jest naprawdę niesamowite, ale póki, co nie mogę o wszystkim mówić” to najciekawszy fragment całego wywiadu. Czy La Toya, aby na pewno mówiła o śledztwie?, czy raczej, o hoaxie?. My nie mamy żadnych wątpliwości, bo co nas może zaskoczyć w śledztwie dotyczącym śmierci?, raport z kolejnej autopsji?.

R: „Porozmawiajmy chwilkę o twojej piosence „Home””
L: „Tak, nazywa się „Home”, wytwórnia zdecydowała się ją wydać a ja uznałam, że każdy grosz z tej piosenki zostanie przeznaczony na jedną z fundacji, którą wspierał Michael. Napisał ją mój wspólnik 5 lat temu opowiada ona o rodzinie, która od długiego czasu jest obecna w show biznesie i o Michaelu, o tym jak show biznes nas rozdzielił i o tym jak wszyscy za sobą tęsknimy”

A więc piosenka „Home”, którą tak promowano nie została napisana ku czci Michaela, to zdecydowanie dobra informacja, która dowodzi, że La Toya nie stworzyła nic dla „zmarłego” brata.

R: „Czy jest prawdą, że w przyszłym roku odbędą się koncerty w hołdzie dla Michaela?”
L: „Tak, odbędą się, jeszcze nie wiem dokładnie, kiedy ale się odbędą”.

Jak wiemy zrezygnowano z organizowania jakichkolwiek tributów. Ale patrząc na to, z jaką pewnością mówiła o tym La Toya możemy być pewni, że coś wielkiego nas czeka.

Podsumowując oba omówione przez nas wywiady musimy stwierdzić, że nie mamy żadnych wątpliwości, że zarówno Joe jak i La Toya nie są w większości swoich wypowiedzi szczerzy. No cóż to właśnie takie role w całej sprawie zostały im przydzielone. Wbrew temu, co mówi większość uważamy, że są oni jednymi z osób, które aktualnie najbardziej pomagają Michaelowi. Jako osoby posiadające opinie niezrównoważonych psychicznie jest im łatwiej opowiadać niestworzone historie, które tylko mieszają fanom w głowach. Zwróćmy uwagę również, którzy członkowie rodziny podróżują sobie po Europie (Niemcy, Polska)? Czyż nie Joe i La Toya? Otóż to. Mogą robić, co chcą, bo i tak nie bierze się ich na poważnie.

Na zakończenie jeszcze kilka ciekawych słów pochodzących z jednego z najnowszych wywiadów z Jermaine Jacksonem.





"To były jego przygotowania do wielkiego show. To on rozdawał karty, dbał o przyszłość wszystkich, którzy tworzyli z nim „This is it” troszczył się żeby każdy zaistniał, żeby każdy miał szansę stanąć w świetle reflektorów”


Zdecydowanie, cała rodzina Jacksonów ponownie stała się popularna. Zaczęto zapraszać całe rodzeństwo do różnego rodzaju programów. Tancerze ciągle dostają nowe propozycje współpracy w wielu ogromnych przedsięwzięć. Gitarzystka Orianthi Panagaris niedawno wydała płytę. Plan Michaela został zrealizowany.

 „Każdy kto widział „This is it” wie, że Michael dawał z siebie tylko 30% to były próby, który miały za zadanie przetestowanie oświetlenia, chórków i tancerzy”

Idealne tłumaczenie dla niektórych dziwnych ruchów i zachowań Michaela, jakie są widoczne w filmie „This is it”. Weźmy to na logikę dwa tygodnie przed rozpoczęciem trasy Michael dawał z siebie 30% ??, ten niesamowity profesjonalista? Nie możliwe.

”Jak się dowiedziałeś o śmierci swojego brata?.”
„Moja mama zadzwoniła….. nie, czekaj, CNN zadzwoniło do mojej żony – Larry King zapytał czy wiemy coś o Michaelu?

Oj tak można się już pogubić w tym wszystkim, Jermaine najwyraźniej zapomniał, jaką wersję on miał przekazywać. W każdym wywiadzie mówił zupełnie, co innego. Ponownie pojawia się postać Larrego Kinga.





W dalszym fragmencie tego ekskluzywnego wywiadu, rozmawiają o tym, że przez 17 lat ostatecznie nie zamknięto śledztwa w sprawie molestowania, powodem tego była chęć zniszczenia Michaela.

Może to był jeden z powodów hoaxu? W końcu trzeba było zamknąć sprawę kogoś, kto oficjalnie nie żyje.

" Michael był jest i zawsze będzie dobrym człowiekiem.."
To motyw przewodni tego wywiadu, ale to nas w ogóle nie dziwi.




„Po tym jak Michael został uniewinniony nie skończyły się jego problemy… dalej był prześladowany i zastraszany”

Z tego fragmentu rozmowy wynika, że to było głównym powodem wyjazdu (ucieczki) Michaela do Bahrajnu. Wszystko wskazuje na to, że to, czego jesteśmy teraz świadkami to nie pierwsza ucieczka Michaela.

Na tą niewątpliwie trudną decyzję Michaela najwyraźniej miało wpływ , kilka poważnych spraw, które się na siebie nałożyły od problemów zdrowotnych, po chęci zemsty na mediach na zagrożeniu życia kończąc

J.A.M