1 lut 2010

Interesujące wywiady część 4 - ostatnia.

Kończąc cykl notek poświęconych ciekawym i dającym do myślenia wywiadom omówimy jeszcze ostatnie cztery rozmowy. Chcemy oznajmić, że to, co najlepsze zostawiłyśmy sobie na koniec. Otóż po zapoznaniu się z poniższymi analizami najprawdopodobniej nie będziecie mieć już żadnych wątpliwości, że mamy do czynienia z hoaxem i to na wielką skalę.
Pierwszy wywiad, jakim się zajmiemy to wywiad z Randym Phillipsem prezesem AEG oraz, znanym producentem między innymi takich gwiazd jak Prince czy Britney Spears.
Zdradził on w nim wiele szczegółów organizacyjnych rzekomej trasy „This is it” oraz przy okazji zostawił, kilka istotnych wskazówek dla ludzi wierzących, w to, że Michael Jackson nadal żyje. O to najciekawsze fragmenty tej rozmowy:





Na pytanie prowadzącego czyim pomysłem było zorganizowanie powrotnej trasy koncertowej ?. Jak powszechnie wiadomo Michael przez ostatnie lata niechętnie pokazywał się publicznie, skąd zatem zmiana decyzji, i jak to właściwie było z liczbą koncertów, początkowo miało być ich 10?” Randy odpowiedział następująco:
"Oryginalna umowa opiewała na 31 koncertów, jednak początkowo wydrukowano bilety na 10 pierwszych. Michael kilkakrotnie pytał się mnie jak długo będzie musiał zostać w Londynie. Odpowiedziałem mu, że tak długo, że będzie mógł otrzymać brytyjskie obywatelstwo. Z uśmiechem stwierdził, że nie może zostać w Anglii tak długo i zgodził się, aby dodać jeszcze 19 koncertów. Postawił mi natomiast dwa warunki, nieruchomość w Anglii, aby dzieci nie musiały przebywać w pokoju hotelowym oraz nagrania płyt dokumentujących koncerty".

Chcemy w tym momencie zwrócić waszą uwagę na sam pomysł organizacji trasy „This is it”
Odpowiedzmy sobie na pytanie, czy normalnym jest granie 50 a nawet 31 koncertów w jednym miejscu w tak krótkim odstępie czasowym?. Czy którykolwiek artysta do tej pory wziął udział w takim wyczerpującym i dziwnym przedsięwzięciu?. Przypominamy, że mówimy tutaj o 50 letnim wówczas Michaelu mającym mniejsze lub też większe problemy zdrowotne. Mamy spore wątpliwości czy całkowicie zdrowy i młody człowiek wytrzymałby tak ogromną częstotliwość pracy…. To każe nam twierdzić, że od samego początku koncerty nie miały dojść do skutku.

Michael poznał Randiego dwa lata temu i w tym czasie Michael odmówił zagrania trasy koncertowej, ponieważ jak sam twierdził nie był na to gotowy. Po ponad roku Michael, Randy oraz Thome Thome spotkali się w „Bel air hotel” i tam rozmawiali na temat trasy. Wszyscy mówili Randyemu, aby tego nie robił, bo wiąże się z tym duże ryzyko i niebezpieczeństwo, ale on postanowił zaryzykować.

"Jaki był Michael Jackson na próbach?"
"Zmotywowany, szczęśliwy, gotowy do pracy, wprost nie mógł doczekać się trasy. Był po prostu niesamowity".

"Film „This is it”, o którym tutaj mówimy, jest odpowiedzią Michaela zza grobu na wszelkie
krytyki. Ten film odpowie na wszystkie pytania dużo lepiej niż ja.  Wstęp do „Billie Jean” jest niesamowity. Słyszałem pogłoski o tym, że Michael był manipulowany i nieskoncentrowany, ale to bzdura."

"Czy w filmie „This is it” widzimy tylko prawdziwego Michaela?"
"Tak, tak hmmm ffff film… po obejrzeniu filmu wszyscy zobaczą, że Michael wypadał najlepiej z pośród wszystkich młodych tancerzy będących z nim na scenie."

Dlaczego przy tym pytaniu Randy się jąkał?, wyglądał jakby nie wiedział czy może to wszystko określić mianem filmu czy też nie. Nie udzielił też konkretnej odpowiedzi
 na zadane po wymijającym „tak, tak” szybko zmienił temat.
Dziennikarz wspominał o tym, że Michael był wspaniałym ojcem, a Randy opowiedział pewną „anegdotkę”.

"Kiedy robiliśmy tę ogromną konferencję, która była transmitowana na całym świecie wtedy zdałem sobie sprawę jak niesamowite jest to, przedsięwzięcie. Razem z Michaelem i jego dziećmi poszliśmy na „Oliwera Twista” oni mogli spędzić ze sobą trochę czasu wtedy to też zapytałem Michaela, dlaczego tym razem zgodził się na „trasę”? odpowiedział: „moje dzieci są na tyle duże żeby docenić to, co robię, a ja jestem na tyle młody żeby to zrobić”.

Po pierwsze czy konferencja była faktycznie taka „ogromna” jak mówił Randy???. W notce poświęconej konferencji udało się nam udowodnić, że nie była ona niczym wyjątkowym. Zorganizowana w pośpiechu, gdzieś na korytarzu hali O2, z udziałem nielicznej publiczności, na małej scenie, którą w TV przedstawiano nam, jako wielką. Potwierdzenie tego mamy na filmikach i w recenzjach jednego z uczestników konferencji.
Drugą sprawą są słowa samego Michaela. „Dzieci są na tyle duże, żeby docenić to, co robię…” a może nie docenić tylko zrozumieć?. Jeśli Michael miał istotny powód, aby mistyfikować swoją śmierć, to musiał poczekać aż dzieci będą dostatecznie duże by przyjąć coś tak skomplikowanego do wiadomości, szczególnie, jeśli miały odegrać w tym wszystkim swoją rolę.

Producent wspominał także o rzekomych problemach Michaela z jedzeniem oraz o tym, że nikt z bliskich współpracowników nie wiedział, o tym, że Michael przyjmował jakiekolwiek leki czy też, że był od nich uzależniony. Podobno Kenny karmił Michaela w przerwie kurczakiem.

To naprawdę zaskakujące, że ludzie znajdujący się przy Michaelu prawie non stop nie zauważali jego problemów zdrowotnych, i tego, że przyjmował silne leki. Albo nie przyjmował żadnych leków a wszystko jest wymyślone na potrzeby całej sprawy, albo też udawali, że nic nie widzą zupełnie nie licząc się z nikim i z niczym byle tylko zarobić.

"Nie mieliśmy świadomości, że z zapisów tych prób powstanie kiedykolwiek film. Jest to całkowicie przypadkowe dzieło. Nikt nie przypuszczał, że zrobimy z tego coś tak niesamowitego."

Kolejna próba zwrócenia uwagi na dyskusyjną sprawę. Trasa – film, film – trasa to cały czas budzi sporo emocji.
Kenny Ortega kilkakrotnie wspominał, że próby były nagrywane na życzenie Michaela, który chciał mieć te nagrania w swoich prywatnych zbiorach. Na początku filmu „This is it” została nam podana następująca informacja. „Ten film zawiera materiał nakręcony podczas prób od marca do maja. Pierwotnie miał on trafić do prywatnej biblioteki Michaela oraz być wykorzystany przy produkcji filmu będącym upamiętnieniem tych koncertów”.  

"Jaki był Michael tego ostatniego dnia?, jak się zachowywał?"
„Dopiero tego ostatniego dnia uświadomiłem sobie, o co w tym wielkim przedsięwzięciu właściwie chodzi”.
„Kiedy wychodziliśmy z hali Staples center i wchodziliśmy do samochodów Michael powiedział mi: „Randy dziękuję, że zaprowadziłeś mnie tak daleko, od tego momentu sam sobie poradzę”.
„To co stało się rano 25.06 w jego domu na pewno nie było czymś czego się spodziewał, co sobie wymyślił czy zaplanował”.

Co tak naprawdę tego ostatniego dnia uświadomił sobie Randy?, może właśnie tego wieczora dowiedział się jak wielka jest sprawa w której bierze bezpośredni udział, lub też zrozumiał co
Tak naprawdę planuje Michael.
„Randy dziękuję, że zaprowadziłeś mnie tak daleko, od tego momentu sam sobie poradzę”.
Zaskakujące słowa nieprawdaż?, i to wypowiedziane zaledwie kilkanaście godzin przed „śmiercią”?. Interpretujemy to w następujący sposób: Randy pomagał Michaelowi w perfekcyjnym przygotowaniu każdego szczegółu , teraz, kiedy wszystko wkroczyło w decydujące stadium Michael podziękował mu i dalej sam realizował swój plan.
Na koniec, nawiązanie do dnia 25.06 hmm po co w zasadzie powiedział to zdanie? Co to miało na celu?. Czy chciał aby zwrócić na to uwagę, a może najzwyczajniej w świecie się wygadał. Jak wiemy w przypadku ludzi powiązanych z tym hoaxem to częste zjawisko. Mogła to być również swoista odpowiedz na fora, strony itd. itp. jakie powstały w związku z dyskusjami ludzi na temat możliwości mistyfikowania śmierci przez Michaela Jacksona. Jakby na to nie patrzeć, było to bardziej dowodem za niż przeciw.

Interesujący jest również fakt, iż pierwsze 500 osób, które w Stanach Zjednoczonych kupiło bilety na film „This is it” otrzymało specjalnie bilety na bliżej nieokreślone występy w Londynie. Na koncerty Michaela, które miały się odbyć w hali O2 zaprojektowano 8 różnych wzorów biletów. Sam Michael uczestniczył w ich tworzeniu.

Podobno Michael spóźniał się na próby nawet po kilka godzin, i bardzo się starał, aby trzymać swoją rodzinę z dala od interesów.

"Kiedy dowiedziałem się o śmierci Michaela byłem w pralni."

Następnie opowiada o całej sytuacji w szpitalu, jego wersja nie różni się od wersji przedstawionej przez Franka Dileo.

"Cały film „This is it” jest jak najbardziej autentyczny, nie ma mowy o żadnym dogrywaniu vocalów, nic nie zostało dodane ani zmienione."

Czy aby na pewno jest całkowicie autentyczny?. Kilka miesięcy temu świat obiegła informacja, że w niektórych fragmentach filmu głos został podłożony. Jak można było przeczytać, twórcy byli do tego zmuszeni, ponieważ niekiedy Michael śpiewał zbyt cicho.
Małe kłamstewko Randyego. W zasadzie, dlaczego o tym opowiadał, pytanie prowadzącego było zupełnie inne i nawiązywało do sobowtórów, ale Randy nie raczył ani potwierdzić ani też zaprzeczyć tej teorii, „tak, tak„to w zasadzie żadna odpowiedz.

Aby podsumować jakoś ten wywiad należy użyć jednego słowa DZIWNY. Randy to kolejna osoba, która chyba nie do końca wie o czym i co może powiedzieć. Niewątpliwie swoim momentami dziwnym zachowanie oraz niektórymi odpowiedziami udowodnił, że coś jest na rzeczy.

Drugim wywiadem, jakiemu poświęcimy chwilę to wywiad z fotografem Benem Evenstadem.
Jak wiadomo Ben to fotograf, który od wielu lat za pomocą aparatu dokumentował prawie wszystkie poczynania Michaela, był obecny przy ważniejszych wydarzeniach takich jak imprezy, w których uczestniczył Michael  czy np.wizyty w różnego rodzaju klinikach. Ben był również jedynym fotografem, który zrobił zdjęcie Michaela Jacksona w karetce.
Jak sam twierdzi z Michaelem łączyła go wspaniała przyjaźń, co jak już kilkakrotnie podkreślałyśmy świadczy o tym, że jest zamieszany w mistyfikację. Spójrzmy na ciekawostki o, jakich opowiedział.
Wywiad jest krótki także, w myślnikach wypiszemy najważniejsze zawarte w nim rzeczy.


 - „W ciągu ostatniego roku wielokrotnie kontaktowałem się i rozmawiałem z Michaelem”
Jakoś trzeba było wszystko ustalić i dopracować także to nas w ogóle nie dziwi.
- „ Nie mieliśmy pojęcia,  kto znajduje się w karetce”.
Powtarzał to aż trzykrotnie co można przyjąć jako reakcję obronną w momencie kłamstwa, wmawianie, że nie wiedzieli kto jest w karetce zupełnie nas nie przekonuje. Dodatkowo chaotyczny sposób opowiadania o tym, świadczy, że jednak nie mówi prawdy.
- „ może Michael wcale nie chciał grać tych koncertów, dlatego poszedł do szpitala, aby się od tego wykręcić”.
Zaskakujące słowa, ale jakże prawdziwe.
- „wiem, że to okropne, ale my próbowaliśmy zrobić po prostu dobry interes”.
Chyba się to udało, zarówno im jak i samemu Michaelowi.
- „Wszyscy ci, którzy byli tam tego oraz innego dnia zarobią dużo pieniędzy”.
Czyli mamy dowód na to, że ekipa była pod domem Michaela również innego dnia. Pytanie tylko po co?, czy przygotowywano części składowe zdjęcia (karetka, samochód, teren) aby następnie przy wykorzystaniu photoshopa stworzyć ostateczną wersję zdjęcia?, a może to filmy z karetką tudzież karetkami były nagrywane w kilka dni?.

Ten wywiad potwierdza, że wszystko jest pieczołowicie przygotowane, a zdjęcie pochodzące z 25.06 to fake.

Trzecim wywiadem jest wywiad z jednym z tancerzy biorącym udział w całym projekcie „This is it”. Timor Steffens, bo o nim mowa to  23 letni chłopak mieszkający w Holandii.


Jak poinformował na samym początku rozmowy, notabene prowadzonej w bardzo luźnej atmosferze poinformował, że w tym wywiadzie po raz pierwszy opowie o wszystkim i, że dostał na to pozwolenie.
Hmm pozwolenie??? A niby od kogo?. Od Kennego Ortegi?, Travisa Payne?, a może samego Michaela?... ciekawe.


- „Początkowo my tancerze pracowaliśmy z choreografami, aby nauczyć się porządnie wszystkich układów. Dopiero potem dołączyliśmy do Michaela”
Swoją drogą szkoda, że nie powiedział dokładnie ile trwały te ich przygotowania, znacznie ułatwiłoby to nam postawienie tezy jak długo pracowano nad „This is it”. Idźmy jednak dalej.

Pytanie: „czy możesz rozmawiać, o kondycji i stanie zdrowia Michaela, oraz o tym jak czuł się na próbach?”
- „Jak już wspominałem, kiedy znajdujesz się na scenie z Michaelem Jacksonem zapominasz dosłownie o wszystkim. On pomimo swojego wieku tańczył jak dwudziestolatek”.

Czy jest to odpowiedz na zadane pytanie? Chyba niekoniecznie. Coraz częściej odnosimy wrażenie, że osoby zamieszane w hoax i decydujące się na jakikolwiek wywiad nie za bardzo wiedzą co i w jaki sposób mogę powiedzieć. Najprostszym sposobem na to jest wtedy oczywiście szybka zmiana tematu.
Pytanie: „Śmierć Michaela musiała być dla ciebie zaskoczeniem”
- „ Tak, zupełnie się tego nie spodziewałem. Michael był naprawdę w znakomitej formie i na 100% mógł zagrać te pięćdziesiąt koncertów”
Takie mało emocjonalne podejście do tak trudnego tematu.

Opowiadając o memoriale w hali Staples center nawiązał do wielu sław obecnych za kulisami. Nam kojarzy się to tylko z jednym mianowicie z „Liberian girl”. Chyba nie musimy pisać, dlaczego. Timora najprawdopodobniej bardziej niż powaga całej sytuacji interesowali wielcy tam obecni.

Timor informował również, że musi wrócić do Stanów załatwić jeszcze kilka spraw. Może praca nad całą sprawą jeszcze się nie zakończyła, może próby nadal trwają?!.

Najistotniejsza rzecz, jaka pochodzi z tego wywiadu to fakt iż Timor przez cały czas mówił o Michaelu w czasie teraźniejszym. Zapytał go o to również prowadzący:
P:  „Mówisz o Michaelu w czasie teraźniejszym, tak jakby on był nadal wśród nas, ale on przecież nie żyje”.
- „On nie umarł, przynajmniej dla mnie. Michael żyje w każdym z nas, czuję go w każdym z tych wydarzeń, których jestem świadkiem, i w których biorę udział. Mam wrażenie, że on tu nadal jest, że jest tu dla mnie”.

Najłatwiejszym tłumaczeniem jest właśnie to, że Michael żyje w naszych sercach czy też w nas, to nie powinno jednak wpływać na zacieranie pewnych faktów tzn tego, że MJ nie żyje. No chyba, że tak nie jest….

Natrafiłyśmy ostatnio na bardzo  ciekawy zapis rozmowy z Kennym Ortegą. Pochodzi on dokładnie z 18 marca 2009 roku i najprawdopodobniej miał on zapowiadać wszystko to czego jesteśmy teraz świadkami lub też jak kto woli uczestnikami. Tak, tak dokładnie jak już kilkakrotnie wspominałyśmy wszystko ma swój początek w marcu. Konferencja w O2 była startem teraz mamy długie rozwinięcie po czym nastąpi tryumfalne i wielkie zakończenie. Spójrzcie sami o czym mówił Kenny i odpowiedzcie sobie na pytanie czy wszystko z tej nazwijmy to listy nie miało następnie swojego potwierdzenia w ostatnich siedmiu miesiącach?. Michael z pomocą Ortegi, Phillipsa i jeszcze kilku osób wszystko idealnie zaplanował. 3 letni plan to jest to.

Zamieszczamy tłumaczenie oryginalnego tekstu:

Dobra wiadomość dla wszystkich fanów Michaela Jacksona: choć trasa „This is it” będzie jego ostatnimi występami jak sam powiedział, koncerty mogą się odbyć w większej ilości miejsc niż tylko hali O2. 50 występów w Londynie mogą być zaledwie częścią 3 letniego planu który opracował Michael. Kenny Ortega mówi, że następne będzie USA.

Kiedy piosenkarz zapowiedział 10 pierwszych występów z trasy „This is it”, która zaczyna sie tego lata pojawiły się spekulacje, że MJ będzie występował tylko w Anglii, gdyż jest bardziej popularny w Europie niż w USA.

To nie znaczy, że nie ma swoich fanów w ojczyźnie ale, że są znacznie większe szanse powodzenia jeżeli jego comeback odbędzie się gdzieś indziej. Teraz Ortega mówi, że wszystkie znaki wskazują na to, że Londyn będzie tylko rozgrzewką a występy w USA być może odbędą sie latem 2010

"to wysoce prawdopodobne, że 50 występów w Londynie jest tylko częścią 3 letniego planu, który może przynieść Michaelowi 500 mln zysku. Prawdopodobnie pierwsze występy skończą sie we wrześniu i zostaną wznowione w styczniu. Być może zrobi serie koncertów w USA. Pomimo, że AEG chce żeby pojawił się on w Las Vegas bardziej prawdopodobny jest Nowy York albo Los Angeles gdzie są sale z 15-20 tysiącami miejsc. 'sprzedaż biletów w Londynie było tylko badaniem wód powiedziało mi jedno ze źródeł. 'nie ma wątpliwości, że Michael i AEG uzgadniają teraz światową trasę koncertową'" informuje Ortega.

Nawet jeżeli to się okaże tylko pozytywnym myśleniem fanów Michaela (tych którzy byli wystarczająco szybcy by dostać w swoje ręce bilety) to maja przynajmniej trasę w Londynie. sprawozdania mówią, że muzyk zrobi kilka dodatkowych kroków do przodu, żeby mieć pewność, że jego występy będą największym show w historii muzyki. Nie wyklucza to też pomocy muzyka i iluzjonisty Crissa Angela, który sprawi, że muzyk będzie latał nad scena i  lądował w wyznaczonym miejscu, zdradza dobrze poinformowane źródło.

Według raportów inne niespodzianki to wielu sobowtórów tańczących wraz z Michaelem bądź zastępujących go kiedy muzyk będzie zmęczony "mała armia tancerzy- sobowtórów może być zatrudniona do wykonywania trudniejszych zadań którym 50 letni muzyk nie będzie w stanie podołać podczas 100 minutowego występu (pierwszego od roku 1997, nie licząc lat 1999 oraz 2001)"dodaje Ortega. ostatnia rzecz o jakiej mówią informatorzy o bardzo głośnym powrocie Michaela to jego nowy album

Zaskoczeni??? Bo my bardzo…..szczerze ten tekst spowodował, że jesteśmy z siebie dumne. Co do wszystkiego miałyśmy rację….
Przed podsumowaniem, pozwolimy sobie jeszcze przypomnieć krótki wywiad z Randym Phillipsem, który został nakręcony zaraz przed marcową konferencją w Londynie.
Już wtedy producent usprawiedliwiał dziwne zachowanie Michaela, hmmm „Michael na pewno będzie bardzo zdenerwowany, ponieważ bardzo długo nie występował publicznie”
Czy nie mówimy o Michaelu Jacksonie?? Wielkiej gwieździe , która ma na swoim koncie długą karierę sceniczną i tysiące przemówień?.

Przeanalizujmy, krótko to, co należy wywnioskować z powyższego tekstu:
1). Wygląda na to, że londyńska trasa nie miała być całkowitym pożegnaniem Michaela ze sceną ba te słowa Kennego to kolejny argument przemawiający za tym, że w ogóle miało jej nie być. Jak pisałyśmy na początku tej notki 50 koncertów w Anglii to była istna  paranoja. Tutaj mamy potwierdzenie, że sprzedaż biletów na te koncerty to było takie swoiste badanie opinii publicznej na temat tego, czy Michael cieszy się nadal sporą popularnością. Wszystkie bilety sprzedały się w szybkim tempie, co potwierdziło, że ludzie nadal chcą słuchać jego muzyki.
2) Michael planował kolejne trasy koncertowe.
3) Współpraca z Crissem Angelem a jak wiemy ten iluzjonista ma związek z głośnym przedstawieniem „BeLIEve”, może nie miał pomagać Michaelowi w niesamowitych pokazach scenicznych, ale w całej mistyfikacji, patrząc na jego ogromne zdolności to wielce prawdopodobne.
4) Kolejne koncerty latem 2010 roku, może to najbardziej prawdopodobny termin powrotu?
5) Sobowtóry zastępujące lub też występujący u boku Michaela?, ale co dokładnie Kenny miał na myśli?, koncerty, czy może film „This is it”?.
6) Nowy album Michaela, czyli powstał takowy. Zatem dlaczego do tej pory nie ujrzał światła dziennego?. Czyżby, dlatego, że czeka sobie spokojnie na powrót Michaela?.

Jedno jest pewne nie ma możliwości aby KRÓL nie powrócił…..

źródło:

J.A.M