Kolejnymi wywiadami, na które niewątpliwie trzeba zwrócić uwagę są wywiady z osobami bezpośrednio pracującymi przy powstaniu filmu „This is it”. Pozwólcie, że od tej pory będziemy używać już tylko słowa FILM, trasa koncertowa najprawdopodobniej jest tylko jednym z początkowych i bardzo pomocnych epizodów w całej sprawie mistyfikacji.
Spójrzmy, zatem na fragmenty dwóch wywiadów z Michaelem Beardenem kompozytorem i dyrektorem muzycznym przy „This is it”. Po obejrzeniu tych wywiadów odniosłyśmy wrażenie, że widziałyśmy człowieka bardzo zdenerwowanego, który plącze się w swoich własnych słowach. Wyglądało na to, że zupełnie nie wiedział, co może powiedzieć na tematy związane z Michaelem Jacksonem i tajnikami powstania filmu.
Na pytanie dziennikarza, jak się czujesz po śmierci Michaela, odpowiedział bardzo dziwnie. Najciekawsze zdania tudzież słowa pogrubiłyśmy.
Nadal nie mogę uwierzyć w śmierć Michaela, musisz mnie zrozumieć. Ja, Kenny Ortega (reżyser) oraz Travis Payne (choreograf i producent) ciężko pracowaliśmy z Michaelem codziennie przez ostatnie 4-5 dni...eeee 4-5 miesiące jego życia.
Hmm w końcu dni czy miesiące?. Jakby nie patrzeć robi to wielką różnicę i jest istotne gdyż do tej pory nie wiemy, kiedy tak naprawdę zaczęto najbardziej aktywnie pracować nad ostatecznym kształtem filmu. Sam muzyk najwyraźniej nie był zadowolony z tego, co powiedział gdyż na jego twarzy pojawił się dziwny grymas… to jeszcze bardziej potęguje uczucie, że najzwyklej w świecie się wygadał.
Idźmy dalej…
„Wkładaliśmy w to przedsięwzięcie wszystkie swoje siły i emocje. Kiedy oglądaliśmy ten film na premierze miałem słodko – gorzkie odczucia. Widzieliśmy go 1000 razy, ponieważ byliśmy jego twórcami, ale po raz pierwszy oglądała go również publiczność. Byliśmy ciekawi ich reakcji i opinii.
Jestem przekonany, ze byłoby to największe show wszechczasów, najbardziej niewiarygodne show, jaki kiedykolwiek widział świat.
Jestem przekonany, ze byłoby to największe show wszechczasów, najbardziej niewiarygodne show, jaki kiedykolwiek widział świat.
Kenny, Travis i ja przez cały okres pracy z Michaelem, przeżyliśmy wiele wzruszających momentów. To, że mieliśmy okazję znać i widzieć Michaela takim, jakim był naprawdę to dla nas cudowne doświadczenie.
Chcę, aby wszyscy mieli świadomość, że ten projekt nie był zrobiony dla sławy, był to projekt, który miał być swoistym hołdem złożonym Michaelowi. Zrobiliśmy to dla jego dzieci i fanów, których MJ kocha tak bardzo. Często mi mówił, że chce to zrobić, bo jest jeszcze wystarczająco młody a jego dzieci już na tyle duże żeby to docenić. Więc dlatego to zrobiliśmy. To dobrze, że świat może zobaczyć Michaela dokładnie tak ja my go widzieliśmy.
Odpowiedzmy sobie szczerze na pytanie, czy to, co widzieliśmy na wielkim ekranie zapowiadało wspominane wielkie, niesamowite i porażające show???. Według nas (z całym szacunkiem dla Michaela) nie ma tam nic nadzwyczajnego, stare hity, żadnej nowej piosenki, doskonale znane i oklepane układy choreograficzne. Jedyne nowości to krótkie filmy do piosenek: „Smooth criminal”, „They don’t care about us”, „Earth song” i „Thriller”, nakręcone z wykorzystaniem najnowszych osiągnięć techniki komputerowej (2D, 3D).
Jak wam się wydaje, czy Michael Jackson, największa gwiazda muzyki pop, swoista ikona, urodzony perfekcjonista, geniusz wymyślający i wykorzystujący najróżniejsze efekty specjalne przy swoich występach tak widział powrót, na scenę po prawie dziesięcioletniej przerwie?, czy w taki sposób chciał przykuć uwagę teraźniejszej znudzonej młodzieży?. No cóż… zaryzykujemy stwierdzenie, że jednak nie… jego stać na dużo, dużo więcej.
Słowa te nabierają jednak sensu, gdy odniesie się je do samego hoaxu, (zakładając, że mamy z nim do czynienia). Taki powrót po dłuższym okresie, kiedy cały świat myśli, że król nie żyje to w zamyśle niektórych mogłoby być czymś, co wiele by zmieniło, skupiło by uwagę każdego człowieka, niezależnie czy wcześniej był fanem Michaela czy też nie. Pamiętajmy, że dzieci Michaela jak mówi nam Pan Bearden były już na tyle duże, aby to docenić i zrozumieć, ale co powrót??? Raczej nie!.
Kolejne zadane pytanie brzmiało następująco:
-Czy Michael miałby coś przeciwko, żeby świat zobaczył go takim, jakim pokazaliście go w filmie?
Myślę, że nie miałby nic, przeciwko bo sam na to pozwolił.
Wyraził zgodę na kręcenie, chciał to wszytko udokumentować. Zgodził się, aby kamery nam towarzyszyły. Jak sami zobaczycie MJ nie gra (do kamer). On był nieśmiały, ale nie dla ludzi, którzy go znali i kochali.
Powiem wam ciekawą rzecz, że kiedy już cię poznał i spotykałeś się z nim drugi raz nigdy by nie pozwolił żebyś czuł się nieswojo. Zawsze starał się żebyś czuł miłość. Znam MJ’a od 2001 roku i zdziwiło mnie to, że tak doskonale sobie radził. Często się przytulał to było dla niego takie łatwe i naturalne.
Oczywiste jest, że na to pozwolił na nagrywanie a może i wszystko przygotował?!. Co do grania pod kamery tutaj mamy małe wątpliwości i to zarówno, co do osoby Michaela jak i innych, których możemy ujrzeć w filmie między innymi tancerzy oraz wymienianych już wielokrotnie panów: Payne, Ortege oraz bohatera tegoż wywiadu Michaela Beardena.
- MJ oszczędzał swój głos, ale nadal był niesamowity….
To prawda wciąż był niesamowity.
To prawda wciąż był niesamowity.
To trochę dziwne pytanie a dlaczego niby miałby przestać być niesamowitym?, czyżby z wiekiem traciło się takie umiejętności??? Bez sensu.
-Jakie to uczucie pracować z nim nad muzyką każdego dnia?
To było niesamowite. Dorastałem przy jego muzyce a to, że teraz mogłem z nim tworzyć to było cudowne. Starałem się jak najwięcej z nim rozmawiać.
To było niesamowite. Dorastałem przy jego muzyce a to, że teraz mogłem z nim tworzyć to było cudowne. Starałem się jak najwięcej z nim rozmawiać.
Każdy dobry artysta musi oszczędzać swój głos na 50 dni przed planowanym występem. Czasami śpiewał głośniej, ale zazwyczaj tego nie robił. Jak widzicie na filmie "musze oszczędzać głos" mieliśmy tylko 50 dni do koncertów i nie chcieliśmy rozczarować i oszukać fanów.
Druga część odpowiedzi jest zaskakująca. Po pierwsze, co ma wspólnego z pytaniem?, po drugie jak to oszukać fanów??? czyżby ponownie powiedział zbyt dużo?. Dla nas to ewidentne, że w momencie kłamstwa nawiązuje się do tematu, o którym w ogóle miało się nie mówić. Podświadoma reakcja.
Zastanawia nas jeszcze jedno mianowicie te wspomniane 50 dni… hmm jeśli dobrze liczymy 3 tygodnie jakie według Pana Ortegi pozostały Michaelowi do koncertów, oczywiście od ostatniej próby to 21 dni także skąd muzykowi wzięło się raptem 50 ???..., powtórzył to dwukrotnie, więc o żadnym przejęzyczeniu nie może być mowy. Czy Panom tak ciężko było ustalić jedną wersję, jaką będą przekazywać mediom… najwyraźniej tak…
-Co pomyślą fani po obejrzeniu tego filmu?
Fani na pewno zauważą, że MJ był w dobrej formie, że był szczęśliwy i zdrowy. Bardzo chciał zrobić ten film...eee trasę koncertową no i kochał wszystkich. Miłość to, to co chciał wam wszystkim przekazać.
Fani na pewno zauważą, że MJ był w dobrej formie, że był szczęśliwy i zdrowy. Bardzo chciał zrobić ten film...eee trasę koncertową no i kochał wszystkich. Miłość to, to co chciał wam wszystkim przekazać.
No i mamy słowa, na które najbardziej czekałyśmy. To już druga osoba, która oficjalnie bez żadnych ogródek wyznaje nam, że od samego początku chodziło o film. Przypominamy, że pierwszą był Travis Payne. Wszystko zaczyna się kręcić w około wielkiej trójcy: Ortega, Payne i Bearden, których w niektórych momentach wspomaga jeszcze Randy Phillips.
Nasza teoria zdaje się być coraz bardziej prawdopodobna….
od 1:05 słowa „mam nadzieję, że nie będę miał przez to kłopotów”
Kłopotów? A niby dlaczego?, bo opowiedział historyjkę o Michaelu?. Chyba nikt oprócz samego Michaela nie mógłby mieć mu tego za złe… zatem czego się boi? reakcji Michaela?, ale on przecież nie żyje… więc o co w ogóle chodzi?.
Podsumowując Michael Bearden to kolejna osoba, która, chcąc uciszyć plotki wzbudziła jeszcze więcej podejrzeń, ale nas to już w ogóle nie zaskakuje. Niektóre wpadki są tak infantylne, i banalne, że łatwo przypuszczać, że nie są upubliczniane bezcelowo.
Do wszechobecnego wychwalania i oczyszczania Michaela zdążyliśmy się już przyzwyczaić. Rodzina, przyjaciele oraz mniej lub bliżej związani z Michaelem ludzie robią to non stop. Nie zapomniał o tym również Michael Bearden, który zaznaczył jak wielka była wrażliwość Michaela, jak bardzo chciał on troszczyć się o naszą planetę i o tym jak kochał dzieci.
Travis to osoba, która najwyraźniej nie zdaje sobie sprawy, czym tak naprawdę jest śmierć i wygląda na to, że nie potrafi opisać wszystkich smutnych i traumatycznych uczuć, jakie zawsze jej towarzyszą. No chyba, że po prostu umie dobrze grać….
Czy takimi słowami można opisać reakcję i odczucia rodziny w tym przypadku głównie małych dzieci, które na ekranie widziały swojego ojca, który zmarł zaledwie 3 miesiące wcześniej?.
2) Na pytanie dotyczące niektórych zmian w układach choreograficznych, Travis sprytnie wplótł w swoją odpowiedz następujące zdanie, które zbytnio nie pasowało do całego kontekstu
”That is part of his vocabulary, quite like an opera singer who doesn’t always need to hit the high notes — you warm up to those moments”
To była część jego powtórek, prób…podobnie jak u śpiewaka operowego, który nie zawsze musi śpiewać wysokie nuty - przygotowując się do tego najważniejszego momentu.
”That is part of his vocabulary, quite like an opera singer who doesn’t always need to hit the high notes — you warm up to those moments”
To była część jego powtórek, prób…podobnie jak u śpiewaka operowego, który nie zawsze musi śpiewać wysokie nuty - przygotowując się do tego najważniejszego momentu.
Czy to nie było lekkie tłumaczenie zmian w zachowaniu Michaela, które widzieliśmy w „This is it”? Wszyscy doskonale wiemy, że Michael zawsze dawał z siebie wszystko nawet na próbach. Dowodem niech będą nagrania pochodzące np. z prób z Neverlandu. Odsyłamy też do oficjalnej autobiografii Michaela „Moonwalk”, w której wielokrotnie mówił o tym, jak poważnie podchodzi do prób i jak zawsze jego taniec kształtuje rytm danej piosenki.
3) “Oftentimes, it’d be one or two people or a new guitarist, or he’s working with a different drummer, but this was everybody was different. The only person who’d been there was Jonathan Moffett because he was the drummer for 30 years and, of course, Kenny and myself. But everybody on stage with Michael was different.Dorian (Holley) and Darryl Phinnessee, two of his singers, returned. Other than that, the stage crew — the people, hanging the lights, everything, all different”
Czasami z Michaelem współpracowało jeden lub dwóch nowych ludzi albo nowy gitarzysta, czasami też pracował z innym perkusista, ale w tym projekcie cala załoga była zupełnie nowa.. Wyjątkami byli JM (jego perkusista, z którym grał od 30 lat), oraz dwóch członków chórku: Dorian Holley i Darryl Phinnessee nie licząc oczywiście Kennego i mnie. Pozostali ludzie obecni z Michaelem na scenie byli inni. Ludzie pracujący przy oświetleniu, przy scenie itd. byli nowi.
Dlaczego Mike postanowił współpracować z jak największą ilością ludzi, którzy go bliżej nie znali? Przyjmijmy na chwilę (oczywiście czysto teoretycznie), że w „This is it” oprócz Michaela był również sobowtór to może nowa ekipa była skompletowana po to, aby go nie rozpoznała?!.
Dlaczego Mike postanowił współpracować z jak największą ilością ludzi, którzy go bliżej nie znali? Przyjmijmy na chwilę (oczywiście czysto teoretycznie), że w „This is it” oprócz Michaela był również sobowtór to może nowa ekipa była skompletowana po to, aby go nie rozpoznała?!.
4) Na pytanie o to jak chciałby, aby zapamiętano Michaela Travis odpowiedział następująco: Michael był bardzo dobrym i troskliwym człowiekiem, wrażliwym na krzywdę innych, oraz doskonałym ojcem. Przekazał na cele charytatywne bardzo dużą liczbę pieniędzy (rekord Guinessa).
To nie wymaga chyba dłuższego komentarza, choreograf jest kolejną osobą starającą się oczyścić Michaela z wszystkich postawionych mu zarzutów oraz przedstawienia go za pomocą najlepszych cech, jakie posiadał.
5) “I hope that, after seeing the film, the audience will feel a sense of responsibility and accept the challenge of trying to affect some positive change on the planet, because ultimately, that was his main reason for returning to the stage.”
Mam nadzieję, że po obejrzeniu filmu publiczność zrozumie sens i przekaz, jaki chciał dać ludziom Michael. Chodzi o odpowiedzialność i walkę, jaką wszyscy musimy podjąć by wprowadzić zmiany na naszej planecie. To właśnie było głównym powodem powrotu Michaela na scenę.
5) “I hope that, after seeing the film, the audience will feel a sense of responsibility and accept the challenge of trying to affect some positive change on the planet, because ultimately, that was his main reason for returning to the stage.”
Mam nadzieję, że po obejrzeniu filmu publiczność zrozumie sens i przekaz, jaki chciał dać ludziom Michael. Chodzi o odpowiedzialność i walkę, jaką wszyscy musimy podjąć by wprowadzić zmiany na naszej planecie. To właśnie było głównym powodem powrotu Michaela na scenę.
Pierwsze, co w tym fragmencie przykuwa uwagę to informacje dotyczące celu powrotu Michaela na scenę. Każdy wypowiadający się na ten temat, mówi zupełnie, co innego, podobnie jest z przesłaniem zawartym w filmie. Michael Bearden twierdzi, że jest nim MIŁOŚĆ, Travis natomiast uważa, że jest nim troska o planetę. Więc jaka jest ta prawdziwa teoria?.
6) Poniższy fragment, dał nam dużo do myślenia zupełnie nie wiemy, o co chodziło Travisowi, ale z pewnością nie wypowiedział niektórych słów przypadkowo.
Opowiedział o tym, że MJ czasami dzwonił do niego w nocy, wtedy też razem dyskutowali o minionym dniu i o rzeczach, których mogliby jeszcze spróbować. Przytoczył również sformułowania jakich używali podczas tych rozmów "trzeba zrobić to czy tamto", bez większych, szczegółów. Pod koniec wypowiedzi jednak pada następujące zdanie:
”where’s that thing coming from?”, “It’s coming from Germany.” ,“When is it going to be here?”, “Okay. I need to see that thing.”
Skąd to pochodzi? z Niemiec. Kiedy to będzie tutaj? ok. musze to zobaczyć….
O co właściwie chodziło???. Dlaczego Travis postanowił posłużyć się zaledwie jednym konkretnym przykładem a były to właśnie Niemcy? Czyżby kolejna subtelna wskazówka?. Pragniemy jeszcze przypomnieć, że dużo śladów prowadzi właśnie do tego kraju: wizyty członków rodziny (Joe, La Toya), cała afera z filmikami, nagranymi i emitowanymi przez niemiecką stację telewizyjną RTL, w których, to rzekomo Michael wychodzi z karetki.
To jednak nie ostatnia ciekawostka, jaką można znaleźć w tym wywiadzie… na pytanie o to czy Michael bał się powrotu na scenę, Travis po dosyć wyczerpującej odpowiedzi, która brzmiała następująco:
”where’s that thing coming from?”, “It’s coming from Germany.” ,“When is it going to be here?”, “Okay. I need to see that thing.”
Skąd to pochodzi? z Niemiec. Kiedy to będzie tutaj? ok. musze to zobaczyć….
O co właściwie chodziło???. Dlaczego Travis postanowił posłużyć się zaledwie jednym konkretnym przykładem a były to właśnie Niemcy? Czyżby kolejna subtelna wskazówka?. Pragniemy jeszcze przypomnieć, że dużo śladów prowadzi właśnie do tego kraju: wizyty członków rodziny (Joe, La Toya), cała afera z filmikami, nagranymi i emitowanymi przez niemiecką stację telewizyjną RTL, w których, to rzekomo Michael wychodzi z karetki.
To jednak nie ostatnia ciekawostka, jaką można znaleźć w tym wywiadzie… na pytanie o to czy Michael bał się powrotu na scenę, Travis po dosyć wyczerpującej odpowiedzi, która brzmiała następująco:
„Powiem ci dokładnie to, co on mi powiedział. Także odświeżyliśmy niektóre układy choreograficzne i on pracował nad wokalami, których od niego wymagano, ale kiedy zapytałem go po prostu: "stresujesz sie?" on odpowiedział: "nie" chciałem się upewnić "naprawdę?" on powtórzył: "nie, jeśli zaczynasz sie denerwować to panika sie rozprzestrzenia w całym obozie, wtedy masz całą armię zestresowanych żołnierzy, nie wygrasz w ten sposób wojny". Miał rację, dlatego też powiedziałem: "ok., więc nie denerwujemy się, bierzemy sie do pracy. Od którego momentu chcesz zacząć?". Zawsze mówił coś mądrego np.: "nie denerwuję się, nie ma na to czasu, to strata energii. Musisz stawić temu czoła. Jeżeli jesteś niepewny nigdy nigdzie nie zajdziesz" To ma dla mnie sens, bo kiedy byliśmy młodsi dużo łatwiej było robić te rzeczy, było mniej strachu i wahania, nie planowało się tyle. Po prostu się to robiło…
Michael taki właśnie jest trochę wścibski i figlarny”
, całkowicie zmienił temat i zaczął kolejną dziwną opowieść:
"He was going through my bag one day and found a cut – it was open so it invited his eyes. I had a copy of The Secret DVD in my bag, and he goes, “What do you know about this?” I go, “Well, I’ve learned about it for about two years so I keep it with me, and if I get stressed out, I’ll pop it in and listen to it.” And he was like, “I’ve known about this for a long time,” and I was like, “I figured you did,” and he goes, “Yeah. Thoughts become things, don’t they?” and I was like, “Yes, they do.”
Jak sami widzicie ta druga część to zupełnie pozbawiona sensu historyjka (w ogóle nie pasująca do kontekstu) opowiada o tym, że Travis rozmawiał z Michaelem o DVD, które zawsze miał przy sobie. Podobno film ten poprawiał mu humor. Któregoś razu Michael znalazł płytę i powiedział, że zawsze wiedział o tym, że Travis nosi ze sobą to dvd.
Jak sami widzicie ta druga część to zupełnie pozbawiona sensu historyjka (w ogóle nie pasująca do kontekstu) opowiada o tym, że Travis rozmawiał z Michaelem o DVD, które zawsze miał przy sobie. Podobno film ten poprawiał mu humor. Któregoś razu Michael znalazł płytę i powiedział, że zawsze wiedział o tym, że Travis nosi ze sobą to dvd.
Wydaje nam się, że jedynym zamysłem przytoczenia tej historii było zacytowanie jednego zdania, które wygłosił sam Mike: „Thoughts become things, don’t they?” co, znaczy "myśli stają sie rzeczami, czyż nie?". W rozwinięciu pewnie brzmiałoby to, że czasami najdziwniejsze i najbardziej nierealne rzeczy mogą stać się rzeczywistością. Może chodziło o naszą wiarę w to, że Michel żyje… na razie dla większości jest ona głupia i nierealna, ale co będzie potem….
7) “I think Michael Jackson has created a language and a style all his own. Like the greats that have come before him, like Bob Fosse and Baryshnikov who he admired so much, I think he’s contributed immense amounts to dance over the years, and I think he will continue to.”
Myślę, że MJ stworzył swój własny język i styl. Podobnie jak wielcy, którzy byli przed nim jak Bob Fosse i Baryshnikov, których tak bardzo podziwiał, myślę, że przez te wszystkie lata Michael wniósł ogromnie dużo do wielu technik tańca i według mnie, nadal będzie to robił.
Ostatnie słowa są dwuznaczne, czy chodziło o to, że ludzie będą czerpać inspirację z tego co pozostawił po sobie Michael, czy może jednak o to co Michael pokaże jeszcze po swoim powrocie?. We will see….
Cóż reasumując, analiza ta potwierdziła nam, że każdy z ludzi pracujących przy filmie, „This is it” ma różne wersje, co do terminów prób, przesłania, i najważniejszych przekazów. Nie wygląda nam to na nieporozumienie, ale ocenę pozostawiamy wam.
To be continued….
Ciekawa notka :) I wlasnie te rozne wersje ktore kazdy z nich ma sa najbardziej zastanawiajace. Ale z drugiej strony gdyby np. Travis chcial nam przekazac w jednym zdaniu wskazowke, ze mysli staja sie rzeczami i tylko dlatego opowiadal cala historyjke o swoim dvd, to chyba musialby wczesniej ukladac cala swoja wypowiedz i wiedziec jakie pytania zada redaktor. Moze akurat wtedy to naprawde byl przypadek i te zdania nie musialy byc wskazowkami, ale jednak pewne rzeczy moga sie wydac dziwne.
OdpowiedzUsuńDobra robota dziewczyny :)
Świetna robota i naprawdę rzetelna analiza. Jestem pod wrażeniem. :)
OdpowiedzUsuńpostarałyście się dziewczyny, super notka, odnośnie tego zdania: Myśli stają się rzeczami - coś w tym jest bo sama to stosuje i się sprawdza, mam nadzieję że i tym razem się sprawdzi :D
OdpowiedzUsuńJa jak zwykle pełna wątpliwości ;D Czasem mam wrażenie, ze to wszystko mogą byc przypadki, a czasem, ze to jednak coś.. duzo wiekszego niz sie wydaje ;) Cóż, pozyjemy zobaczymy. Notka jak zwykle świetna i trzyma poziom ;) Dziekii ;)
OdpowiedzUsuńNo nie wierzę, tyle blogów, tyle stron a jesteście jedynymi osobami, które tak wyczerpująco opisują i znajdują takie rzeczy na, które prawie nikt nie zwraca uwagi, nawet w Stanach...
OdpowiedzUsuńNie wierzę w przypadki i na pewno wszystko co mówią i robią ludzie związani z tą sprawą ma znaczenie.
Pozdrawiam.
Moim zdaniem za dużo tu "przypadkowych" pomyłek, czy przejęzyczeń... Chciałabym, żeby już wszystko się wyjaśniło :/
OdpowiedzUsuńDobra robota dziewczyny! :)
Wasze wypowiedzi czyta się z przyjemnością. Przywracają wiarę. Z niecierpliwością czekam na dalszy ciąg. Pełna podziwu wierna czytelniczka.
OdpowiedzUsuńDziewczyny wam to się należy jakaś nagroda od prawdziwych fanów... nie wiem jak wam się udaje ale czytając to co piszecie (a to przecież wszystko co jest tak ewidentne) w chwilach zwątpienia zawsze mi pomaga...
OdpowiedzUsuńZgadzam się wy macie chyba jakieś inne oczy bo niby te wskazówki są ale mało kto je zauważa... jak wy o nich napiszecie to staje się jasne...DZIĘKUJĘ.
krótko dziękuję że jesteście odsłaniacie rzeczy i fakty które im niby udało się ukryć ciekawe nie wiem czy Michael żyje bo wszyscy twierdza że nie ale moim cichym marzeniem jest fakt w który dowiemy się prawdy nie mogę przestac o tym myśleć i to jest dla mnie dziwne dlaczego jednocześnie jest tyle spraw dziwnych ających 2 dno MICHAEL JAK NIE ŻYJESZ TO CIĘ ...
OdpowiedzUsuńpewnie to już było ale pojazd straży pożarnej miał nr 71 i karetka pogotowi również 71 kolejny zbieg OKOLICZNOŚCI
OdpowiedzUsuńCIEKAWE CO MICHAEL NA TO WSZYSTKO TERAZ
OdpowiedzUsuńPrzede wszystkim gdyby Michael nie żył, nie było by tyle "zbiegów okoliczności, przypadków" Widać gołym okiem , że jest coś na rzeczy!!! Ciekawe, że jak inni umarli to nie było tyle różnych taki spraw wokół nich?
OdpowiedzUsuńsuper, jak czytam wasze notatki, to mi się humor poprawia . :-) super . nie wierzę w żadne przejęzyczenia, żadne przypadki, na bank się wygadali, ewentualnie taki był plan .
OdpowiedzUsuńa co do DVD Travisa, to faktyczniejest taki film 'the secret' . chodzi o sekret życia . nie będę tłumaczyć, bo wystaczy poszukać, albo obejrzeć fragment na YT i będzie wiadomo o co kaman . ale główne przesłanie tego film to właśnie : MYŚLI STAJĄ SIĘ RZECZAMI . więc nie wiem czy coś to znaczy [ odnośnie wypowiedzi Travisa], ale dziwne jest, ze w ogóle o tym gadał . no chyba, ze chodzi dosłownie o to, jak napisałyście : to o czym myślimy [ o tym, że Mike żyje] stanie się rzeczywistością . ;-)
Pozdrawim .
Widzisz MeJ ja np doskonale znam ten film ale wytłumacz mi co on ma wspólnego z pytaniem??? może Travis nieprzypadkowo do niego nawiązał. Jestem przekonana, że nie ma tu przypadków żadnych... w gre wchodzi albo wygadanie się albo ewentualnie zaplanowane działanie.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia dla autorek bloga, zmieniacie moje życie :)
Fran
Fran, no widocznie ma skoro Travis go miał .
OdpowiedzUsuńczytanie ze zrozumieniem .
dziewczyny czekam na z niecierpliwością na następnę notatkę . ;d
popieram Fran film filmem.. ale czemu Travis na pytanie czy Michael bał się powrotu raptem zaczął gadać o tym filmie? dla mnie to nie ma sensu...
OdpowiedzUsuńDziewczyny kiedy kolejna notka?
Nie mogę się doczekać!
Ja również muszę przyznać że wkaładacie w to wiele pracy i wysiłku... róbcie tak dalej, bo najważniejsze to dawać ludziom wiarę i nadzieję...Wielu jest takich co zwątpiło, straciło nadzieję i teraz żyje w smutku, ale dzięki wam spora ilość ludzi uwierzyła i znów odzyskała marzenia... to wspaniale! Dzięki za wszystko... Niektórzy mówią że jeśli okarze się że Michael żyje to go znienawidzą(to "G" a nie fani)bo go nie rozumieją...My będziemy go zawsze kochać najmocniej na świecie!!!
OdpowiedzUsuńDrodzy czytelnicy cieszę się niezmiernie, że czytając nasze posty umacnia się wasza wiara lub ponownie zaczynacie wierzyć, właśnie o to nam chodzi, z tym zamysłem postanowiłyśmy tworzyć tego bloga:)... Podkreślam, że nie wynajdujemy niestworzonych rzeczy i nie szukamy wskazówek i dowodów na to, że MJ żyje na siłę. My po prostu opisujemy to co ewidentne i widoczne...
OdpowiedzUsuńZe swojej strony mogę powiedzieć, że obecnie pracujemy nad trzecią częścią (ostatnią) interesujących wywiadów... następnie szczegółowo przeanalizujemy i opiszemy ceremonie pogrzebowa z Forest Lawn... zachęcamy do czytania i komentowania:)...
~z pozdrowieniami:)
Anyxx
Będę czekać na dalsze informację... Pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńdziewczyny kiedy nowy post?
OdpowiedzUsuńbrakuje mi wiary potrzebuję czegoś co mną wstrząśnie.
Wiem, że to głupie, ale kiedy nowa notka tak mniej więcej? :)
OdpowiedzUsuńTo nie jest głupie:) materiał na kolejną notkę zabrany i właśnie się pisze:) także możliwe, że jeszcze dzisiaj pózną nocą pojawi się na łamach bloga jeśli nie jutrzejszy wieczór jest bardzo pewnym terminem:).
OdpowiedzUsuńKeep the faith:)
J.A.M
Dziewczyny chciała bym tylko wyrazić wielki szacunek do tego co robicie! Wasze notki są rewelacyjne a ja powoli dostaję obsesji z powodu tego wszystkiego, oczywiście w pozytywnym tego słowa znaczeniu :) Wyobrażam sobie jak pracy w to wkładacie.Życzę dalszych sukcesów w tworzeniu tego bloga, którego uwielbiam :)
OdpowiedzUsuń